Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
W Nowym Jorku słońce wschodzi wolniej, oblewa wieżowce żółcią
kadmową i czeka. Betonowe pierścienie zamykają ludziom drogę
do siebie.

'Emigracja jest poważną chorobą'


Odchodzi od okna. Znowu widzi Wiedeń; secesyjną manierę
Klimta i pełne przepychu gale. Przed lustrem wpina
we włosy srebny grzebień, maluje usta karminem. Czeka.

Wszystko nowe. Pozostałości historii, muzea.

Nagle wkłada do gramofonu płytę. Dziesiąta
Symfonia Mahlera; 'Almschi, ukochana Almschi. Żegnaj,
moja liro.'

Puste pianino pod ścianą.

W skrzynce wiadomość. Nadawca ma kątowe pismo,
i jest wymagający, wciąż pamięta; 'Droga Almo,
będziemy zjednoczeni na wieczność w mojej 'Burzy''.

W kącie zakurzony stary obraz, pozostaje
tylko zamknąć oczy. I być razem?


[listopad 2007]
Opublikowano

Szczerze mówiąc nie znałem tej postaci, ty zmusiłaś do zagłębienia się w tą postać, to już wilki plus, żeby móc interpretować i zrozumieć, należy mieć podstawowe informacje, bardzo ciekawie przyciągasz czytelnika.
Wkłada płytę, a jednak, nie docenia tej muzyki, ale z drugiej strony coś ją do niej popycha, fascynacja?
Fragment X symfonii w wierszu jest również dobrym pomysłem, zbliża nas do jej wnętrza, do skomplikowanej egzystencji kobiety, która zawsze była w cieniu.
Puenta trafiona, dylemat, rozdarcie, wierność - tak wiele wyraża,

pozytywnie jak najbardziej,

pozdr.
Mat

PS w tekście pisanym kursywą chyba winno być historii, ale to zwykła literówka :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki :)
prawdopodnie nostalgia. wydaje mi się, że mimo wszystko
kochaŁa swojego męża.


tak. należy jeszcze zwrócić uwagę na zwrotkę w której
otrzymuje list. Kokoschkę podobno wspominaŁa
do końca życia.

cieszę się z pozytywa. pozdrawiam i zapraszam ponownie
bo nik jakiś nieznany :P

Espena Sway :)
Opublikowano

Na razie powiem tyle, że 'wkładanie płyty do gramofonu' dość dziwnie brzmi, proponuję poszukać jakiegoś lepszego określenia niż 'wkłada'. Co do wiersza to też nie znam historii i jakby obok jestem tego wszystkiego, ale językowo wydaje się być porządnym tekstem, choć czasem drażni mnie nadmiar kursywy u Ciebie, a szczególnie gdy jest przeplatana, bo to wybija trochę z czytania, gdy nagle jakiś 'obcy' głos się pojawia;) Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tomeczku, dzięki za odwiedziny.
jeśli chodzi o nieszczęsne 'wkŁadanie', mogę jeszcze
pomyśleć nad tym, tekst jest nowy.

historia; w sumie o Almie i Oskarze pisaŁam
na znanym nam obojgu Dokunamente. widać,
że nie zaglądaŁeś do artu :P. teraz masz okazję,
co więcej wrzuciŁam tam ostatnio nawet treść
owego listu.

kursywa ma tutaj pokazywanie jakby wewnętrznego
gŁosu podmiotu lirycznego, czyli co myśli Alma.
a sam tekst wiersza jest opisem zaistniaŁej sytuacji.

pozdrawiam Karolcia :)
Opublikowano

Nostalgiczny wiersz, z którego wyziera poczucie tragicznej samotności Almy na emigracji. Zdaje się, że wcale za facetem nie tęskni - niedobra Alma :(

Betonowe pierścienie zamykają ludziom drogę
do siebie.
- b. dobre wersy.

Cały wiersz, bardzo, bardzo na tak, do wnikliwej analizy. Podziwiam. Opisem nie przegadać wiersza i zaciekawić jest ciężko. Z początku zniechęciły mnie nazwiska, ale po paru czytaniach i szperaniu w necie, cała sytuacja peel'ki się rozjaśniła.
++++
Karolciu, może jakieś zajęcia wyrównawcze dla Pancolka? ;))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marcinku, to taka moja interpretacja. nie wiem, czy tęskniŁa
czy nie. faktem jest, że podobno żaŁowaŁa tego, iż odrzuciŁa
kochanka.

jeśli poczytaŁeś, to już wiesz, że nazwiska
są niezbędne.

hehe, wyrównawcze? to mi by się przydaŁy :P

pozdrawiam Karolcia :)
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak bardzo kochałam to co nigdy nie miało się stać Na dźwięk imienia jaśniał dzień potężniał szelest liści  Wszystko stawało się intensywniejsze  Zapach lata wybuchał z rozłupaną pestką brzoskwini aż w końcu spłyną z pierwszymi kroplami jesieni w mroki wspomnień    I przyszło życie ze swoimi jałmużnami i daninami  Jak to ono z chciwym łonem ale bez poczucia szczęścia  No bo jakże? w tych czterech ścianach gdy przyszło to co miało się stać  Wszystko wiesz znasz  Jak być szczęśliwą?   A jednak byłaś, w krótkich chwilach byłaś  Bo jak ktoś śpiewał  " W życiu piękne są tylko chwile"
    • Piękne ciało  Morze wspomnień    Ostatni pocałunek  Chłód jesieni    Jej nagie piersi  Prezent od Boga     
    • @Kwiatuszek ostatnio sypiam na podłodze i tak mi dobrze, kołderka nie to, co koc.
    • Pamiętasz to moje nocne misterium? Wtedy, kiedy płonące świece wzniecały poblask jaskrawy. Skrzydlate momenty na suficie, na płaszczyznach porzuconych rzeczy. Teraz już wiem, że ta moja próba przejścia przez ścianę miała na celu dosięgnąć gwiazdy, kiedy stałem w kącie pokoju, przywierając ustami do zimnego tynku.   Szeptałem. Recytowałem słowa tajemne.   Wtedy. I wtedy…   Za oknami szeleściły liście oschłej topoli, kasztanu… Za oknami otwartymi na przestrzał. W ogromnym przeciągu, co się wspinał z krzykiem po ornamentach tapet..   I byłem blisko zrozumienia. I byłem blisko… Blask olśniewał mnie coraz większy. Ten migoczący blask nieznanej natury.   Wiesz... Nie. Nic nie wiesz.   Bo i co masz wiedzieć? Wtedy, kiedy czekałaś długo na nic. Na dworcu, tuż po odjeździe ostatniego pociągu. Czekałaś na mnie. Wiatr zakręcał i gwizdał. I tak jak teraz tarmosił poluzowanymi blachami parapetów. Zacinały ostre krople deszczu…   Z megafonów płynęły enigmatyczne dźwięki jakiejś nadawanej nie wiadomo skąd transmisji.   To nadaje wciąż sygnał. To wysyła w eter zaszyfrowaną wiadomość, której sensu nie sposób zrozumieć. Wtedy i teraz. Tylko, że wtedy nie przyszło nam to do głowy. Nam? Przecież nie ma nas. I chyba nigdy nie było…   A jeśli byliśmy, to tylko we śnie. Razem, gdzieś trzymając się za ręce. Raz. Jeden, jedyny. Albo i niezliczoną ilość razy.   Wiatr szeleści liśćmi topoli. Teraz, kiedy jest bardzo zimno. Skrzypią konary. A więc to już tak późno? Nocne obrazy jak dym z łęciny płyną…   Nie. To już przecież było poprzednim razem. W innym życiu, w innym wierszu… Bądź w innym...   A teraz?   Co z nami będzie? Jeśli w ogóle cokolwiek było.   Światłość wiekuista przemierza otchłań czasu. Wieczność całą. I wywija się z gałęzi topoli księżycowym sierpem.   I ten szelest skrzydlaty wznieca kurz, ten śpiew słowiczy. Aż wzrusza czarną sadzę w kominie, przysiadając na krawędziach pustych krzeseł jak jakiś zbłąkany kaznodzieja. Jak ten blask na dębowych klepkach podłogi. Na fornirze szafy. Na lakierze...   Na jawie? We śnie? Coś pomiędzy…   Coś jak kształt jakiś spętany cieniem mojej własnej ręki, kiedy się przebudzam, otwierając zlepione maligną oczy, próbując to pochwycić w jakimś nagłym przypływie zadziwienia.   Nie. Nie przebudzam się wcale. Przecież ja nie śpię. Spójrz! Mam otwarte oczy!   I nigdy nie spałem. Podczas gdy ty, śpisz snem twardym jak przydrożny kamień. Omszony...   Jeśli w ogóle tu jesteś. Jeśli w ogóle tu kiedykolwiek byłaś.   Co z nami będzie?   Albowiem pęd ten rozwiewa włosy. Czyni bruzdy w skibach mokrej ziemi.   Widzisz?   Jaskółki wznoszą się do nieba. Wychodzą naprzeciw tej łunie coraz większej.   Jeśli uderzy w nas świetlista rozpacz zapomnienia, czy będziemy jeszcze?   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-27)        
    • @poezje_krzyczane Dziękuję za pamięć. Tylko tutaj niczego nie ma. Po prawej stronie Twojego postu masz trzy kropki - kliknij tam - następnie w 'usuń' Ja tego nie mogę zrobić, bo to Twój post.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...