Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słabość


Rekomendowane odpowiedzi

Dźwięk wbijanych gwoździ
obolałe ręce po których spływała krew.
Dźwięk wbijanych gwoździ
opuchnięte stopy po których spływała woda.
Dźwięk wbijanych gwoździ
zmęczona głowa po której spływał ocet.
Dźwięk wbijanych gwoździ
obok niego ona
jego jedyna ostoja w tym całym cierpieniu.

Widziała jak szedł widziała jak umierał
a jednak śmiała się liżąc jego rany od bicza.
Zapalając dwanaście świec
w swej perłowej komnacie
brała do ręki jego znak którego tak się wstydziła.
Plując na jego ból chełpiła się krwią
strachu i miłości.
Gdy gasiła świece padał deszcz
czuł jej oddech.

Demon mnie kusi
swymi niebieskimi oczyma.
Je złote włosy oplatają moją szyję
duszę się tak jak wtedy na krzyżu.

Jam jest lecz jej urok silniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drogi Mirku dziękuję za krytykę jednak nie rozumiem dlaczego miało by śmieszyć - ,,zmęczona głowa z której spływał ocet”
rzeczywiście niego – jego by można było ograniczyć, prosił bym o wskazówki do pierwszej części utworu
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlaczego miałoby śmieszyć? Ocet podawany za pomocą nasączonej nim gąbki (niektórzy twierdzą, że był to roztwór opium, ale to już inna historia), nie może spływać po głowie. Gdyby tak wiadrem albo z węża strażackiego, to już prędzej. Może spływać po brodzie, szyi, klatce piersiowej, może wdzierać się w świeże rany, kapać na ziemię, ale obraż octu spływającego spływającego po głowie kojarzy mi się z żartami Monthy Pythona.
"dźwięk wbijanych gwoździ" - nie ma w sobie dynamiki. Język polski jest na tyle bogaty, że swobodnie można stworzyć obraz równoważny, który rzeczywiście poruszy. Zamknij oczy, wyobraź sobie sposób, w jaki odbywa się wbijanie gwoździ. Jakich narzędzi używa się przy tej czynności? Jak wyglądają? Co można poczuć, gdy gwóźdź przebija skórę, stawy, ścięgna? Jakie dźwięki temu towarzyszą? Czy czasem nie mogą posypać się iskry? Na takie i podobne pytania musisz sobie odpowiedzieć, a później komponować. Sam dźwięk niczego nie załatwia. Aby odczuć to, co chcesz powiedzieć, należy jeszcze stworzyć żywy obraz. Trudne to do zrealizowania za pomocą samych słów, ale możliwe. Także wersy następujące po "dźwięku" powinny być bardziej plastyczne. Na razie są płasko - dosłowne. Dosłownością nie zawsze można poruszyć. Bardzo często potrzeba czegoś więcej.
Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @ViennaP   Może pani poszukać mój esej pod tytułem - "Nowatorska metodologia badawcza" - znajdzie pani pod jakimś moim wierszem w dziale - komentarze, wbrew pozorom: nie wszystko usunąłem - co najważniejsze zachowałem - skopiowałem i wkleiłem gdzieś tam... Jasne, powyższy esej mam na Wordzie.   Łukasz Jasiński 
    • @Wewnętrzny Odgłos   Najpierw jest Ciało i Umysł i Duch - (CUD - trzy pierwsze litery), więc: duchowość jest na samym końcu, otóż to: czy pan coś je i ma pan dach nad głową? Kto pana utrzymuje, kiedy pan non stop jest zajęty duchowością? Mieszka pan w jakimś zakonie kontemplacyjnym?   Łukasz Jasiński 
    • @ViennaP Dzięki za rymowany komentarz. Pozdrawiam
    • Zgrabnie to wyszło, ale kłują mnie te "lekko" zużyte metafory na początku, może dlatego, że sam się często łapię, jak po nie sięgam.   A tutaj? Po prostu pierwsze trzy wersy zrujnowały mi nastrój - bo jakże to: znowu księżyc? ten blask? i ćmy! są i ćmy! Jakżeby inaczej - giną! Oczywiście w blasku ognia!  Przecież to wszystko można zdekomponować do trzech, dwóch chwytów, schemat jest prawie zawsze taki sam:   światło ulicznej lampy wabi zbudzone ćmy   każdej nocy światło lampy wabi ćmy   nocą światło wabi   samotność   I bum! Mamy to! Tysiąc pięćset milionowy księżyc wredny typ pożera ćmy i ogóle w ogniu... a tak poza tym tu jest lampa! Ale co to ma za znacznie - równie wyeksploatowana rzecz pożerająca wszystko na swej drodze  ;)   Niestety użycie "typowych" metafor musi być cholernie uzasadnione. Inaczej wchodzimy na pole minowe. Tak uważam.   PS. Sorki, może przesadzam, reszta poszła potem bardzo fajnie. Poza tym, wiem, to nie warsztat, ale sobie pozwolę, bo uważam, że od Ciebie można wymagać więcej :) Jeden z Twoich ostatnich utworów wbił mnie w fotel i to pewnie dlatego.   Czuwaj!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...