Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Śmieszna? :) A czy nie jesteśmy wszyscy takimi ćmami
związanymi na całe lata z innymi ćmami?


O nie, proszę pani.
Bo pani to się wydaje
że ja do pani idę polami
że ja frunę do pani przez gaje
że ja pluszczę po wodzie wiosłami...

A ja mieszkam od dawna w pidżamie,
nawet dalej od dawna - bo wciąż.
Pani spojrzy - o tu! tu raz na mnie:
tak... ten obcy - to ja, pani mąż.

czy ja wiem? kwestionowałabym to przywiązanie
ćmalne, chociaż bywa, że tak w większości
jest

i per pani w wierszu sobie może być
mnie się nie wydaje, że mężowie
są kochani, ale dla żony ni trochu obcy
nie popisaju się dziś lotnie ani zalotnie
ulotnie
  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz, masz rację. Per pani zbyt takie oficjalne i wina leży po obu stronach.
Tu akurat wyolbrzymiłem jedną. Zresztą sama wiesz, jak to jest...

wiesz

wiesz, to nie jest tak, że ludzie odchodzą -
to my ich mijamy idąc błędną drogą
wpatrzeni w siebie, szukamy drugiego
wiesz, właśnie tak jest... sam nie wiem dlaczego?

i wiesz, trafiamy do smutnej doliny
jeśli łatwymi drogami dążymy;
kroki beztroskie donikąd nas niosą,
że lepiej dróżką iść nieraz, niż szosą?

bo zawsze gdzieś czeka maleńka polana
ukoi, przytuli i szepnie kochana
odpocznij w ciszy zapachu jałowca

przykryją cię drzewa cieniami pokrowca
z dala od oczu, to nic, że nikt nie wie
wiesz? ważne, że wreszcie znalazłaś siebie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz, masz rację. Per pani zbyt takie oficjalne i wina leży po obu stronach.
Tu akurat wyolbrzymiłem jedną. Zresztą sama wiesz, jak to jest...

wiesz

wiesz, to nie jest tak, że ludzie odchodzą -
to my ich mijamy idąc błędną drogą
wpatrzeni w siebie, szukamy drugiego
wiesz, właśnie tak jest... sam nie wiem dlaczego?

i wiesz, trafiamy do smutnej doliny
jeśli łatwymi drogami dążymy;
kroki beztroskie donikąd nas niosą,
że lepiej dróżką iść nieraz, niż szosą?

bo zawsze gdzieś czeka maleńka polana
ukoi, przytuli i szepnie kochana
odpocznij w ciszy zapachu jałowca

przykryją cię drzewa cieniami pokrowca
z dala od oczu, to nic, że nikt nie wie
wiesz? ważne, że wreszcie znalazłaś siebie



Boskie ładnie napisało dusze koić chciało
droga zawsze jest szeroka większa niżli
szosa, taka długa jest i kręta troche
może nazbyt śnięta, czasem budzi
słowem małym oniemiałym
dobrze byłoby odpocząć wzrok wyrzucić
zetrzeć ślady, schować buty
nie tak cało można przecież
o uciesze kalosz został
choć boisko też nie prosta może gdyby
człowiek
nie chciał mijać a zostawiłby kawały
wiesz? ważne, że onieśmielony
mały
szukając polany wdepnięty
po kolany w błoty rewiry
skołatany
zataczający kręgi w okół
bramy która albo wpół
otwarta lub zamknięta
powie proszę albo
idź stąd prosię
schodkiem
z nosi
w kąta różne
podpisanane
wędrowcem
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę! Dla jednych jestem natchnieniem, inni mi cytują lekarskie książki ;)
Pozdrawiam i dziękuję za wiersz.

to nie jest wiersz, nie wychodzi czasem
można i tak
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale też nie jest to główny wątek, więc warto nieraz popisać coś od ręki, od serca, na luzie.
W każdym razie zawsze zapraszam :)

Pozdrawiam.

jeśli taki raz to w razie od serca
także zapraszam do swoich
wypocin;)

pozdrawiam
Opublikowano

gdzieś to czytałem
w takiej postaci

NIYON ANOMHMATA MH MONAN OYIN


Zaprzędły gwiazdy lunatyczne nici,
przy duktach leśnych kształty mroczne stroją;
postać zgarbiona żółcie w szlarach syci:
"zmyj grzechy moje, nie tylko twarz moją"


Jezioro w blaskach tapla drżącą brzozę,
w wietrze schylone turzyce toń poją;
z oczu wygniłych kapią w noc węgorze:
"zmyj grzechy moje, nie tylko twarz moją".



Na wschodzie błyszczy baptysterium ściana,
ziemię przenika sztyletem poranka,
padają brzegi na krwawe kolana


a postać się w mgle przemienia w baranka
i deszczem szumi w dół ku leśnym zdrojom:
"zmyj grzechy moje, nie tylko twarz moją".

jeśli można - chciałbym znać miejsce skąd pochodzi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I on; - gnoi kot obornik; skin - robot 'ok. - I on gnoi.  
    • @Berenika97 Przepięknie powiedziane! 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Leszczym W istocie rzeczy tak jest lecz Europejczycy również mają świetnych zawodników w tej disciplinie, a poza tym gra ta została wynaleziona w Anglii. "Nie, ping pong (tenis stołowy) nie pochodzi z Chin, ale został wynaleziony w Anglii pod koniec XIX wieku. Początkowo była to rozrywka dla klasy wyższej, wykorzystująca codzienne przedmioty jako sprzęt. Do Chin dyscyplina ta dotarła później, wraz z europejskimi wpływami przez Japonię i Koreę." - Google.com
    • @andrew dzięki - mnóstwo ludzi odzyskuje siły     @viola arvensis Ciechocinek zawsze atrakcyjny :))) dzięki  
    • "Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie..." R. Siwiec   system zmywa ze mnie grzech pierworodny wisimy gdzieś poza poznaniem dobra i zła wyzbyci swej woli, przyssani do Boga swoboda! swoboda! swoboda! wybielacz zmywa ze mnie brud mojej winy wyciąga mnie z kadłubów, z pokładów, na scenę chciałem być aktorem, dziś mam taką karierę kurwa patrzcie dziś na mnie! taka dzisiaj ma rola nie chcecie mnie takiego, albo gorzej - nie śmiecie patrzeć w moją stronę, boicie się zamoczyć łóżka pięścią wymazać ten wasz ignorancki uśmieszek! nauczka! nauczka! nauczka! zawisnąć chcę czarnym dymem nad Polską kłuć w wasze oczy, przeżreć na skroś wasze płuca nie stać was na ofiarę krwi, ja tę krew z was wytłoczę wykaszlcie ją, załkajcie na moim pogrzebie po polsku - to znaczy bez ani jednej czczej łezki zakopiecie mnie ze wstydu w zapomnianej glebie zarzewie! zarzewie! zarzewie! niech zbiera się pod cmentarnymi piaskami lawa naród nieboszczyków, żyjących i martwych niech głupi budują na stokach wulkanów swe mury pod którymi zginą, niech runą mury, cholera niech runą! który to raz już? nosz który?! niech mój ogień rozpali to państwo trotylu czas by trzask mojej skóry doszedł waszych uszu czujcie słodki swąd zgnilizny, czujcie to co ja czuję protestuję! protestuję! protestuję! to żaden jest honor ginąć za nienawiść do brata rżnij karabinem w tłusty ryj tyrana, budź w nich trwogę, to dzisiaj zszedł dzień ostateczny na system wyzysku kłamcie o mnie co chcecie, ginąłem z pianą na pysku dymisja! dymisja! dymisja!     II   zwykła trumienka, wpół pełna bryłka polskiego węgla towar eksportowy   grzebią kamień węgielny na cne fundamenty wolności Europy   usłyszcie ten krzyk, ludzie dobrzy, zwyczajni niech nigdy nie gaśnie nadzieja   Panie Siwiec, ja Panu dziękuję całym sercem choć wiele się w ludziach nie zmienia...    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...