Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przychodzimy z lata jesiennym drzwiami
resztkę wyniesionej radości topimy w wieczorach
pełnych nostalgii,

beznamiętne spojrzenia przedzielone ścianą
przyprawiają o mdłości

i nuda

wszechobecna patronka… tetryków

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Całość przywoływałam już niejednokrotnie na forum, teraz pozwolę wkleić sobie fragment
„Pisarze niedzielni używają wielokropka, żeby usprawiedliwić zbyt śmiałą
figurę retoryczną: „Był rozwścieczony jak... byk”. Pisarz to człowiek, który postanowił rozszerzyć granice języka, dlatego bierze na siebie odpowiedzialność za zuchwałą nawet metaforę: „Takiego cudu nie oglądała przyroda: / kąpać się w słońcach i osuszać rzekami”.
Wszyscy zgadzamy się, że w tym dystychu Artale przesadził, jak przystało zresztą na
przedstawiciela baroku, ale przynajmniej nie wyjął kamienia z rękawa ukradkiem. Natomiast
niepisarz napisałby: „Kąpać się... w słońcach i osuszać... w rzekach”, jakby chciał powiedzieć: ”Oczywiście chodzi o żart”.
Pisarz pisze dla innych pisarzy, nie-pisarz pisze dla sąsiada z klatki schodowej albo
dla kierownika miejscowego urzędu pocztowego i boi się (często niepotrzebnie), że jego
czytelnicy nie zrozumieją lub nie wybaczą mu takiej śmiałości. Wielokropek jest dla niego
przepustką; chce zrobić rewolucję, ale z pozwoleniem policyjnym w kieszeni.”
/Umbrto Eco - JAK STAWIAĆ WIELOKROPEK/

2) Patronka w tytule i puencie? Chyba o coś za dużo;)

3) Bardzo podoba mi się wejście w ten wiersz, choć czytałoby mi się lepiej:
"Wychodzimy z lata jesiennym drzwiami"

4) Pocięłabym, zredukowała co nieco, naprawdę.


Pozdrawiam/iza
Co prawda nie z lata ale z zimy wychodził Adam Ziemianin i mimo wielkiej sympatii do jego twórczości a też i osoby, wolałem uniknąć skojarzeń.
Wielokropkom regularnie na tym forum się dostaje ale ów wywód jest inny, przede wszystkim bogaty ( w końcu napisany przez nie byle kogo) i choć wiele w tym prawdy dla zwykłej higieny dyskusji muszę w niewielkim nawet stopniu podjąć polemikę, traktując to w tym przypadku jak słowo o mnie :-)
Po pierwsze pointa śmiała aż tak nie jest aby chować się za wielokropkiem i nad wyraz traktować jego istnienie.
Rzecz druga, jeśli literacka odwaga lub jej brak polega jedynie na używaniu lub nie trzech kropek to znaczy, że jest wielka szansa aby połowa tego narodu została pisarzami sięgającymi po pióro nie tylko w niedziele.
Właśnie co do tej niedzieli. Przyznaje, jestem niedzielnym pisarzem z ręką na sercu i łzami w oczach, krzyczę oto ja, człowiek kryjący się po pseudonimem Fagot często pisuje w niedziele, niestety tylko dlatego, żeby w poniedziałek nie sprawić przykrości naczelnemu :-)
I dla kogo?!
A może właśnie dla mas, może prosto, najbardziej zrozumiale na ile to możliwe w lirycznym, magicznym świecie. Prostota nie jest złem sama w sobie bo i ono jest przecież bardziej skomplikowane.
Najważniejsze jednak, że De gustibulus non disputantum est, a ironia prostotę wielbi.

Pozdrawiam

P.S. proszę ciąć i redukować do woli, dyskusja zawsze mile widziana.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście fragment Eco zawiera argumenty i to ciekawe, choć nie da się ukryć, że są one jednak nieco emocjonalne a co za tym idzie subiektywne. Wspomniany fragment jest subiektywnym, estetycznym spojrzeniem autora na dany problem i choć nie powiem abym się z nim całkowicie nie zgadzał to jednak radykalizm do mnie nie przemawia, w końcu po coś ten wielokropek został wymyślony :-)
Co do zawodowstwa mówiłem w całkiem innym kontekście niż poezja ale i w innych „rodzajach pisania” tegoż nieszczęsnego wielokropka użyć można, ja przyznaje, że to foux pa czasem popełniam.
Z refleksją ogólną natomiast jak najbardziej się zgadzam, doskonalenie i chęć odkrywania nowych horyzontów jest jak najbardziej chwalebna w każdej dziedzinie sztuki ( i nie tylko) i to zarówno dotyczy początkujących jak i tych „zawansowanych”.
Co do cięcia myślałem, że będą bardziej radykalne więc przynajmniej wiem, że oryginał nie jest aż nad to przegadany :-) a przy mdłościach bym bardzo się upierał, iż być muszą, niemniej dzięki za poświęcenie czasu i ciekawą wymianę zdań, której niestety aż tak często spotkać nie można, nad czym osobiście boleje.
Pozdrawiam i zapraszam częściej
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak to widzę :)

przepraszam za cięcia

pozdrawiam Espena :)
Nie ma za co przepraszać w końcu to jest forum do dyskusji.
Ciekawie to wyszło, choć moim zdaniem zmienia to nieco sens bez tych tetryków, oni są tu swego rodzajem kluczem do ironii bo nie jest to wiersz o tym, że jesienią jest nudno i smutno tylko o tym, że ludzie sami się w tą jesienną melancholię wpędzają jakby to im było z góry nakazane i w tym kontekście słowo tetryk jest szyderstwem.
Pozdrawiam
Opublikowano

Dokładnie - sami ludzie jesiennieją z własnej woli (skądś to znam)
"tetryk" jako klucz bardzo dobrze koresponduje z zamysłem:))
Pozdrawiam Autora i dzięki za przywołanie "do porządku", bo sama
mam wątpliwości czy ta wspomniana jesień to już? czy jeszcze nie teraz:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Ewelina dziękuję, wzajemnie:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dzięki.      Bardzo lubię baśnie Andersena. Nie tyle lubię, co zaraziły mnie kiedyś dawno swoim smutkiem. Pzdr.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Cóż jest złego w płynności, gdy w finale przerywa harfistka  i zostaje krótki uśmiech. Tak, najlepiej zmień się i zostań świętym Mikołajem, to dobra idea.   Każdy ma swoje życie, tak już jest, że po ukończeniu przedszkola wszyscy gdzieś się rozchodzimy, nieraz to potrafi zaboleć, ich też. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @violetta @violetta powiało kojącą świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Miłego dnia
    • Był raz zastęp harcerzy, którzy ofiarnie wykonywał polecenia KC PZPR przy zasiedlaniu naszej galaktyki Drog Mlecznej i terrformowaniu planet.Byli tytanami pracy u podstaw i zawsze wykonywali 300% normy.Tych zuchów było czterech Artek ,który zdobył odznakę honorowego skauta na obozie pionierskim w Tibilisi, Zdzichu ,Zenek i Wacek . Ten ostatni często palił papierosy w męskiej toalecie  podczas przerwy lekcjnej ...bo miał taki wredny charakter.       Pewnego dnia harcerze otrzymali rozkaz z centrum KC PZPR aby terraformować cztery planety w odległych rejonach naszej galaktyki. Pierwszą z nich miała być planeta Ardanis. ziemiopodobna perełka na której dziko rosły całe pola czasułek.Z ziól tych można bylo zrobić napar magiczny po którego wypiciu konsument cofał się w czasie o 60 tysięcy lat! Jednym słowem czasułki służyły do podróżowania w czasie. Ja z tego nie korzystam bo nie lubię czasów gdy nie funkcjonowal wynalazek koła czy ognia i gdy nie było telewizorów mutikin i grawilotów.       Wolę dzisiejsze czasy.       Nasi odważni harcerze po odprawie na kosmodromie Bajkonur ruszyli swoim grawilotem w  w odleglą drogę. Pierwszym pilotem był Artek a nawigatorem Wacek palacz papierosów i poeta.       Długie parseki trasy na peryferia galaktyki mijały jak niemrawe godziny na nudnym filmie.Droga Mleczna liczy okolo 200 miliardów gwiazd i tysiące planet godnych terraformowania.Co więcej czarnej materii jest  w niej tyle ile wynosi masa 400 miliardów gwiazd. Można by z niej ulepić miliardy planet typu ziemia. Harcerze o tym wiedzieli i ofiarnie ekplorowali galaktykę ku chwale partii.W przyszłości chcieli być przodownikami pracy aby otrzymywać medale od sekretarzy PZPR. Naród był z partią a partia z narodem. Wybornie!        Planetę Ardanis i okolice kontrolowaniu piraci Zorgoni którzy lubili ogień. Kiedy podsłuchując nadprzestrzeń na radarze Baum 103 Zorgoni dowiedzieli się o misji harcerzy postanowili z nimi walczyć. Czasułki były bardzo cenne w całej Drodze Mleczneji Zorgonom zależalo na czasułkach.Gdy statek harcerzy zbliżył się do planety Zorgoni którzy mieli złote rączki ze starej kolejowej drezyny skonstruwali maszynę do duplikacji istot żywych.Następnie złapali King  Konga i powielili go na tej maszynie w ilości 300 sztuk.       - Oj będziemy mieli problemy- rzekł do reszty harcerzy zuch Wacek  który był nawigatorem i widział przez bulaj liczne kopie KIng Konga.         Zaczęła się walka.        Trzystu King kongów wygrażało piąstkami lądującym na Ardanis harcerzom.Ci chcieli wykonać dobrą robotę dla partii lecz chmary King Kongów im to utrudniały.         Ja też mam czasem dosyć tej siłaczki ale w pochodzie pierwszomajowym lubię chodzić.         Na szczęście na nieboskłonie pojawiła się dobra wróżka Samanata która przy pomocy zaczarowanej rożdżki zamieniła całe trzysta  King Kongów w kamień.          Dzielni harcerze przystąpli więc do terraformowania planety.Nad nimi na granatowym niebie świeciły atomowym blaskiem gwazdy Drogi Mlecznej.Struny kosmiczne aż się ugięly z wrażenia gdy zobaczyly dzieło Artka  Wacka i reszty kompanii.          Tak więc wszystko się dobrze skończylo a harcerze wrócili do domu.Na kolację mieli kaszankę na gorąco bo jako przodownicy pracy otrzymywali więcej kartek na mięso i papierosy  niż zwykły obywatel.A dzięki licznym czynom społecznym stali się sławni na całym świecie nawet na Kubie.         A teraz drogie słuchaczki obejrzyjcie na dobranoc bajkę o misiu Uszatku który miał oklapnięte uszko i potem wiadomości i w kimono. Milych snów ! jutro będzie lepszy dzień !
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...