Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem tutaj, czy gdzieś tam
To przecież ten sam życia kram
Zachwytu brak :och i ach
Bo muszę mieć jakiś ten dach
Muszę przecież też coś jeść
Głupot nie będę żadnych pleść
Wszystko jest względne
Mówiąc bardzo oględnie
Każdy z nas jest inny
Każdy czuje się winny
Winny sobie, komuś tam
Szukając bytu swojego ram
Nikt nie chce przecież litości
Tak samo jak niechcianych gości
Filozofie stworzyły Idee
Stawiając przed nami cele
Życie je dzień po dniu weryfikuje
Realizm czy marzenia gloryfikuje?
Przykład mam brać z natury?
Wtedy, kiedy los jest bury?
Nie będę przecież tylko łanią
Co jelenie gonią za nią
Nie będę też dojną krową
Mlekiem karmić wszystkich gotową
Nie jestem zającem tchórzliwym
Tylko na swoje bóle wrażliwym
Nie jestem słoniem co powoli myśli i chodzi
Ani kukułką co swoim głosem zwodzi
Od czasu do czasu jestem jeżem
Koląc tu i tam w dobrej wierze
Oślicą dawno się już nie czuję
I żadnego osła nie potrzebuję
Nie ma tu żadnej mojej winy
I szkoda nawet na to śliny
Że mało kto wśród ludzi
tak na prawdę mój podziw budzi
Razem czy osobno – żyjemy w stadzie
Że głupotę widzę – na to nic nie poradzę
Jak wiem mało kto, ma serce i duszę
To nie ja ten mur przecież skruszę
W naturze najlepiej rośnie chwast
Nie wyplenisz go schylając się raz po raz
Dopiero pożar pali wszystko do zera
I dzieje się wtedy w historii afera
To też mamy chamstwa i egoizmu furę
Karykaturę snobizmu też nie małą górę
Bo przecież jest łatwo kochać tylko SIEBIE
Ja po żadnej stronie tego Boga nie siądę w niebie
Po co ON mnie więc niepokorną stworzył?
Chyba po to aby los mnie upokorzył
Dał mi uczuć całą gamę, dał i rozum….dał…. za wiele
Każąc patrzeć na świat zgodnie z naturą jak CIELE

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...