Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie próbujcie mnie naprawić
gdy pęknie żyłka
i skończy się łańcuch
miednica słonej wody
została na wczoraj
wstrząśnięta
nie mieszana
whisky w słoiku
po kiszonej cytrynie
cebula podcięta patykiem
i dziadek do grzechów
o rączce z piołunu
zawsze to za mało
jutro może przez morze
będzie gorzej cierpkie
nie próbujcie mnie naprawić
nie jestem zepsuty
po prostu mnie wyłączcie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję serdecznie :-)
również pozdrawiam




cieszę się, że wiersz się spodobał :-)




dziękuję za komentarz :-)

co do zwrotek to wystąpiły w pierwszej wersji, która jednak została okrojona a całość połączona w jedność - tak jest (według mnie) bardziej spójnie.

jeśli chodzi o puentę, to te zepsucie musi zostać bo ogórki nie skisną ;-)
a bez kiszonych ogórków armagedon murowany :P

pozdrawiam :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Wiersz jest wstrząsający wiesz? Lekko napisany, ale aż krzyczy. Bo dzieci powinny żyć, a nie ginąć pod gruzami. Piękny Berenika
    • @JWF - dzięki -  @Berenika97 - dziękuje - 
    • Świat wstrzymał oddech a w piwnicy zaczęło się lato. Na dłoni zamiast zabawki — pierwszy oddech. Światło świecy odcina cień matki od cienia gruzu. Pierwszy krzyk rozrywa powietrze, które pachnie pyłem. W ciemności pulsuje światło, jeszcze nie wie, że jest kruche. Dostaje od Boga betonową linię życia.
    • @Corleone 11 Ten tekst to ciekawy eksperyment literacki. Najbardziej intrygującym elementem jest koncepcja "dusz" zamieszkujących ciała - "ojcodusza", "synodusza". Daje to tekstowi metafizyczny wymiar. Dialog jest żywy i przekonująco oddaje napięcie między pokoleniami, czuć tę atmosferę. Ciekawe jest też powolne odkrywanie, że syn wie więcej, niż przypuszczał ojciec. Tym razem muszę też napisać o tym, co mi nie pasuje. Czytam szybko, czasami udaje mi się czytać ze zrozumieniem. Ale w Twoim opowiadaniu musiałam się zatrzymywać i powtórnie czytać niektóre zdania od początku. Te zdania, które są przesadnie rozwlekłe, np."Stojąca tuż obok w synowskim ciele doświadczona dusza - równie doświadczona jak ojcowska". Poza tym fraza ""dusza zajmująca ciało biologicznie starsze" jest powtarzana. Tekst jest (jak się domyślam)  fragmentem większej opowieści. Może warto by było trochę uprościć styl? Pozdrawiam.
    • @Maciek.JChciałam napisać,ale wyszło mi niezgrabnie:   Nie niszczę pajęczyn, gdy widzę je rano w rogu pod sufitem - błyszczą rosą, każda nitka tkana cierpliwie i z planem, geometrią piękną, co serce unosi. Wiem, że to jak wiersz - długo powstawał, każde słowo ważne, każda zwrotka w miejscu, pająk-poeta nocą nad dziełem czuwał, by schwytać nie muchy, lecz cząstkę szczęścia. Uszanuję pracę, co w mroku powstała, pajęczą poezję w porannym świetle, bo każda pajęczyna ma duszę artysty i prawo do życia w tym wspólnym świecie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...