Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy stajesz się kimś
bez kogo świat mógłby istnieć
lub czapkę hańby ci założą

gdy przejmujesz się czymś
mało istotnym
a zarzuty wobec ciebie się mnożą

kiedy masz z głowy
pierwsze hormonów szaleństwo
a klęską - ślubem skończyło
udane narzeczeństwo

jeśli serce masz łaskawe
i bliźnim się przejmujesz
to razem z naiwną dobrocią
na bezrobociu wylądujesz.

Opublikowano

Ładny wiersz, trochę przewrotny i zaskakujący. Pierwsze trzy zwrotki przypominają mi trochę "List do syna - Jeżeli" Kiplinga i spodziewałam się podobnego zakończenia. A tu proszę, niespodzianka - konkluzja zupełnie inna - ale za to kłująca w oczy prawda.

Opublikowano

chciałabym przeczytać coś o tym jak bylo dobrze, a nie jak było tylko źle. Ciekawa choć trochę zjadliwa Twoja twórczość. Krzywe zwierciadło uczuć? Ale muszę przyznać talent masz . Nina

Opublikowano

Głupotą skrajną nazwę i wielkim pechem,
że za cnotą goniłem, zamiast za grzechem.
Wiernością i świętością świat zbawić chciałem,
lecz tym samy wiele sobie przerąbałem (lub podobnie).

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @tetu To co dla Was jest cynizmem ja nazywam bolesną prawdą modernizmu. Bardzo dziękuję za ocenę i komentarz. Pozdrawiam. 
    • @bazyl_prost   kogo ?    ;) mnie i Violetki ? Nie da się ;) 
    • @hollow man Słuchaj no coś takiego. Świat symboliczny się zrobił. Mnóstwo tych symboli wszędzie. I mnóstwo aluzyjności. Tu aluzja tam aluzja. Nic na to nie jestem w stanie poradzić. 
    • @KOBIETA jak noszę taszkę to mam oczopląs czy nie zgubię
    • „Zwołuję rodzinne spotkanie, psia mać!” Dziadek huknął dębową laską w podłogę. „Pod pozorem odczytania testamentu Zlecą się jak muchy do plastra miodu”   Palcem pogroził i podkręcił siwego wąsa, Z samotności i nudy naszły go takie fortele. By zdążyć na wigilijną kolację, jedni z Florydy Mkną stalowym ptakiem, inni, z piskiem opon,   Zawracają z drogi do Wenecji, a nawet ci Z Radomia łapią stopa na krzywy ryj, Ale za jeden uśmiech i dwa dowcipy. Mkną pewni spadku, na złamanie karku,   Bo czas goni nieubłaganie, dobytek przepadnie. Przy stole wigilijnym uściskali seniora, Aż tchu mu zabrakło i życzyli dalszych stu lat. Opłatkiem łamali się po wielokroć, aż barszcz   Z uszkami wystygł, a karp przewrócił się Na drugi bok, strojąc focha, że nikt go nie chce. Gdy już chwytali za sztućce i serwetki, By napełnić brzuchy, słowa zabrzmiały prorocze:   „Stop, moi kochani, nie obdaruję was skarbami, Lecz miłością dozgonną, czułością od serca. Ciepłem otulę, czyli tym wszystkim, co mi zostało, Nie licząc ostatniej koszuli i dziurawego palta.   Smacznego życzę, posilcie się staropolskim Jadłem, a z patefonu niech niosą się kolędy O trzech królach z darami, co do stajenki przybyli” Łzy się polały, a w gardłach stanęły rybie ości...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...