Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak umiera ciało

świerszcze zasiadły poczciwie w anglezach matki grzebanego
trumna domyka ostatni zachód słońca motylich świeczek
płonących i wzlatujących enigmatycznym dymem czasu

wszystko jest puste, martwe są nasiona pszenicy
kiełkującej larwy w róży, w ogrodzie pobliskiej chrzcielnicy
każdy jest każdym zachwycony, całują się ludzie w niebie
i na ziemi
ci z początku i końca świata, jeszcze nienarodzonych

człowieczeństwo wie, że córka zardzewiałego kowala
wykuje jeszcze ze świata korzenie transcendencji
a syn będzie walczył o pokój dla ojca
w niebie i na ziemi
z czterech stron apokalipsy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poza kilkoma błędami, które niestety dekoncentrują - myślę, że ok.
A niektóre fragmenty całkiem niezłe - choćby ten:
"trumna domyka ostatni zachód słońca"
Poza tym polepszyło się, jak widzę ze znakami interpunkcyjnymi (w dwóch miejscach ok), ale tutaj raczej bym z nich, albo zrezygnował, albo konsekwentnie je uzupełnił.
Wersyfikacja? To rzecz gustu, więc się nie wypowiadam.
Ale można z tego całkiem dobry wiersz zrobić.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poza kilkoma błędami, które niestety dekoncentrują - myślę, że ok.
A niektóre fragmenty całkiem niezłe - choćby ten:
"trumna domyka ostatni zachód słońca"
Poza tym polepszyło się, jak widzę ze znakami interpunkcyjnymi (w dwóch miejscach ok), ale tutaj raczej bym z nich, albo zrezygnował, albo konsekwentnie je uzupełnił.
Wersyfikacja? To rzecz gustu, więc się nie wypowiadam.
Ale można z tego całkiem dobry wiersz zrobić.
Pozdrawiam


które fragmenty poprawić?
Opublikowano

Myślę, że wato poprawić to co zaznaczyłem.
Poza tym nie rozumiem tego zdania:
martwe są nasiona pszenicy
kiełkującej laryw róży w ogrodzie pobliskiej chrzcielnicy


Jest tu chyba jakiś błąd logiczny. Bo nawet jeśli chodziło Ci o larwy, to nie ma czegoś takiego, jak larwy róży - chyba, że larwy [u]w[/u] róży. Ale może się nie znam, z tym, że nawet jeśli powyższy "laryw" istnieje, to (zgodnie z tym, co wyżej) nie istnieje laryw róży.

Acha, widzę, że za wcześnie pochwaliłem - za 'ostatnim zachodem słońca" nie powinno być przecinka. I popraw w końcu te "świczki".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski   :) odurzenie i otrzeźwienie    świetny wiersz !!! :)   
    • mróz, aż oko wykol. w wieczornych ciemnościach aż eksploduje blask bijący od gospody Pod Wściekłym Azorem. w środku – dziesiątki gorących żyłek (w tych stronach, aby nawiązać kontakt z drugą osobą, trzeba wysnuć z nozdrzy świetlistą pajęczynkę, wetknąć ją w ucho "rozmówcy"). bezdźwięczny rozgwar. pospolity środek odrętwiający wlewa się do ust gości. zziębnięty proboszcz-staruszek zwiesza nos na kwintę, żali się szynkarzowi, że znowu odór i zgroza, kolejny utopiec i dwóch nieumarłych przywlokło się prosić o rozgrzeszenie. jak tak dalej pójdzie – sama Śmierć zjawi się przy konfesjonale! sołtysowi jest wstyd, że potrafi majsterkować (talenty i umiejętności to tutaj straszny obciach!). zapomniał maski, więc podnosi przydrożny kamień, po czym z zapamiętałością uderza się nim w twarz. może sąsiad, do którego idzie pożyczyć wyrzynarkę, nie połapie się, z kim ma do czynienia, w przypływie hojności-gościnności da urządzenie nieznanemu opuchleńcowi.   tymczasem opadam z Księżyca, kochanie, wprost pod twoje okno. mam napomadowane wąsiska półłokciowej grubości, na sobie – plażowy strój z lat 20. XX wieku. paskudny i w paski. robi ci się lepko na sercu na mój widok. wsiadasz do gondoli balonu. przesyłam pajęczynką miłosne wyznania, komplementy, po czym zwiększam płomień. wzlatujemy. nawet jeśli coś pójdzie nie tak i przyjdzie się rozbić – bądź spokojna, nie skończy się tragedią. Śmierć, zamyślona, robi listę grzechów. jest zajęta rachunkiem sumienia.
    • Stary rok, przygarbiony, posiwiały i bez Jednego zęba, gdyż życie dało mu w kość, Pakuje swoje manatki i układa w kartony Kalendarium zebrane w czasie kadencji.   Usiadł ostatni raz w fotelu i wspomina Miniony czas porażek i wielkiego smutku. Przywitano mnie hucznie fajerwerkami, Strzelały szampany i konfetti na balach.   Niech żyje nowy rok – niosło się hucznie Od wsi po metropolie, witano mnie brawami, Jak króla, a może i cesarza, wznoszono toasty, Klepano się po plecach jak po wygranej w totka.   Z tego uwielbienia unosiłem się niczym ptak, Na skrzydłach niesiony radością ludzi I marzeniami o lepszym, szczęśliwym życiu. Cóż, z początkiem stycznia, gdy opadła euforia,   I krzyki poniosły się po krainie, a tamtamy Zadudniły, że podwyżki, podatki i brak chleba. Zamknąłem oczy ze wstydu i zatkałem uszy, A w kalendarzu przerzuciłem kartki na kwiecień.   Niech wiosna nastanie, uśmiechnięta, radosna, I da promyk nadziei, a zapach kwiatów Niechaj się niesie i mile drażni nosy złośników. Niestety, zaczęły się jęki na upały i powodzie,   A rolnik rzucił beretem w glebę, klnąc I złorzecząc na nieurodzajny, zły rok. Chwalono babie lato i barwną jesień oraz Zbiory grzybów, lecz o mnie cicho sza.   W smutku minął listopad, nadeszły srogie mrozy, Oczywiście też z mojej winy, a w grudniu podają Deszczową prognozę pogody na Sylwestra I psioczą pod nosem: „Na ciebie, starcze, już czas”  
    • @KOBIETA możesz ode mnie przyjąć:) chętnie się podzielę:)    
    • Wśród wszystkich kwiatów świata nie ma tak pięknego, że byłby równy tobie, gdy oddychasz; przynoszę ci więc kwiat mojej krwi gorącej.   Wśród wszystkich ptaków świata nie ma tak śpiewnego, że jego głos mógłby z twoim spleść się w jednej arii; przynoszę ci więc moje serce jak słowicze gniazdo.   Wśród wszystkich gwiazd świata nie ma tak świetlanej, żeby mogła zasłużyć na sen pod twoją powieką; przynoszę ci więc słowo gwiazda, kładę na dłoni, później w nim topnieję.   I wśród wszystkich uśmiechów świata nie znajdę takiego jak twój, który kwiatem, gwiazdą,słowikiem wzrasta we mnie, tętni, wije wieczne gniazda. I nie wiem, co ci jeszcze przynieść, więc tylko jestem. Tylko jestem daleko, najbliżej.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...