Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeśli nie znajdujemy
w nadinterpretacji zanitowanych
barykad przed utratą skojarzeń
znaczy że nic
nie łączy powietrza z jego brakiem

brak ograniczeń kończy się z chwilą
kiedy ograniczeniem staje się przepaść
pomiędzy dalszą częścią mostu


marynarka na ślubie
na ostatni guzik zapięta
chroni czystość
do czasu kiedy w rozdarciu życia powstaje
drugi człon czyli współ
razem tworzą współczucie

aby godnie przeżyć trzeba zmarnować
tyle kultury w chusteczkach i serwetkach

i po co


*

http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=53295

Opublikowano

He, he... zaczynam się poważnie zastanawiać, czy okazywać współczucie mojej współ, bo to czucie trwa już taaaak dłuuuugo.
Świetny motyw i pomysł. Ale muszę jeszcze kilka razy przeczytać, bo być może jest jeszcze coś, co przeoczyłem.
Gratulacje i duży plus. Pozdrawiam.

Opublikowano
*marynarka na ślubie
na ostatni guzik zapięta
chroni czystość
do czasu kiedy w rozdarciu życia powstaje
drugi człon czyli współ
razem tworzą współczucie

aby godnie przeżyć trzeba zmarnować
tyle kultury w chusteczkach i serwetkach

i po co


Zwłaszcza ten fragment do mnie przemawia. Na pewno jeszcze tu wrócę, bo napisał Pan bardzo dobry, refleksyjny wersz (pomysł+realizacja na ++ ) I to współ ;)
Pozdrawiam,
Pancolek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Berenika- tylko tyle i aż tyle super
    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...