Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czarna wdowa starsza o smutek, przekracza bramę,
choć dusza wypalona i oczy zapadnięte.
Dziś pozawymiarowej wierności dwadzieścia lat
mija. Nikt jej nie spostrzegł. Śmiech, dzieci alejkami,
roztacza się nad grobem - zagłusza łkanie w rogu.

mijają sekundy
mijają godziny
mijają mijają

Siedzę w aucie i słucham jak odległe moje dni
odbijają się od płyt grobowców i świszczą w konarach drzew.
Nie przekroczę tej bramy, na pewno nie w tym życiu...!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmm :) muszę pomyśleć...

ok - to tylko sugestia
nic narzuconego
MN

wiem wiem :) tylko zastanawiam się, bo zaproponował Pan bardzo fajny koniec, mam pytanie w razie czego mogę go użyć? (średniówka chyba się nie zgadza w 2 wersie, więc coś pomyśle) :)

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok - to tylko sugestia
nic narzuconego
MN

wiem wiem :) tylko zastanawiam się, bo zaproponował Pan bardzo fajny koniec, mam pytanie w razie czego mogę go użyć? (średniówka chyba się nie zgadza w 2 wersie, więc coś pomyśle) :)

pozdrawiam

proszę bardzo, tylko jaka tam jest średniówka?
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...