Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Bez papilarnych linii dłonie.
Bez fałdki móżdżek cudnie gładki.
Twarz, co nie zdradza myśli gonitw.
Uśmiecho-grymas skąpo-rzadki.


Trwać, mimo próżni w głowach ciasnych.
Trwać, by z nad wyraz durni tępych
tworzyć, na wzór i obraz własny
całe chorągwie i zastępy.

Trwać, złem szatanów napiętnować.
Trwać, karząc - "czekać na owoce".
Urny smrodliwe przewachlować,
by drażnił mniej wciąż ciepły klocek.

Bez papilarnych linii dłonie.
Bez fałdek móżdżki cudnie gładkie,
twarze, bez śladu myśli gonitw
czarcią - szykują nam…
zapadkę?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Klocek" zawsze można rozumieć jako drewno, z którego jest urna, ale to naciągane
- dlatego też uważam ten "klocek" za dysonans w tym naprawdę udanym, inteligentnie
ironicznym wierszu. Autor bardzo fajnie bawi się słowem (zwłaszcza w pierwszej strofce
- rozumiem, że nie jest to cytat;) No i z wyraźnym kontekstem, choć obawiam się,
że treść jest w gruncie rzeczy ponadczasowa.
Pozdrawiam.

PS. Co tam jest z tym "znad wyraz durni" - przy takim zapisie nie kapuję tego zupełnie.
Może "z nadwyraz durni"? Kurde, zagwostka.
Opublikowano
IN Muzyczki niestety jeszcze nie mam... "ostatnia struna pękła mi", ale pomyślę, w końcu pitoliłem kiedyś co nieco :)))
Dzięki za wizytę, pozdrawiam

Waldemar Talar Na bardzo dobry, moim zdaniem to chyba nie zasłużyłem, ale cieszy mnie, że się podobało. Co do powtórzeń... to niewątpliwy wynik i wpływ słuchania niektórych przemówień. Ale obiecuję, że z tym skończę. Ze słuchaniem... ma się rozumieć. ;))
Pozdrawiam

Pancolek Nie przyglądałem się tymu klocku i czy za bardzo przegięty... nie wiem. Ale... klockami najczęściej bawią się dzieci, nowe etapy życia, to też jakby kolejne klocki. Z klocków, poza tym można czasem coś zbudować.
Jednak ten „śmierdzący klocek”, to substytut i podsumowanie zabawy nieodpowiednimi, zdaje się w stosunku do umiejętności klockami. A to, co zostało i nadal śmierdzi jest pozostałością budulca, jakiego najczęściej używano, a przeznaczonego, jak wiadomo „w spadku” dla nas – być może w nadziei, że się z tym smrodem zaprzyjaźnimy i nie spuścimy wody. ;)))

Nie ma sprawy – mogę nazwać to gównem, ale to troszku mało oryginalne jest i nieśmieszne. A KLOCEK, oprócz tego, że miał śmieszyć (kiedy to pisałem nie było jeszcze ostatniej zwrotki)najzwyczajniej w świecie jest wartością samą w sobie.
Jednak, jeśli masz jakieś propozycje, to chętnie nad tym pomyślę.
Dzięki za wgląd, komentarz i plusisko, pozdrawiam.

Bartosz Wojciechowski Pięknie ujęte i kojarzące się muzycznie określenie "dysonans" w stosunku do "klocka" bardzo mi się podoba. Po pierwsze dlatego, że świetnie komponuje się do istniejącej rzeczywistości (jesteśmy obśmiewani w świecie za sprawą różnych dysonansów), jak i dlatego, że ów klocuś ma być takim dysonansem w wierszu - częściowo o zabawie klockami pisałem wyżej. A na marginesie - być może po wyborach wejdziemy na etap łopatki i grabek (grabek? grabków...? nieważne, następna ekipa słusznie to rozgryzie). Poza tym nie mam nic na zamianę.
Co do pierwszej i ostatniej strofki - nie, to nie cytat.
nadwyraz - nie jest niestety formą poprawną, ale chyba zmienię to, co napisałem, chociaż też miałem zagwozdkę z tym: "znad wyraz durni". Bo "znad" jest prawidłowo, ale z kolei "nad wyraz" - też jest prawidłowo i chyba przekombinowałem, bo widzę, że jest niezrozumiałe, a miało nawiązywać do skandalicznego wyrażania się (nowomowy) tego konkretnego ugrupowania, gdzie wszyscy, niemal jak jeden mąż (poza małymi wyjątkami) przekonujom do tego, że robiom, co mogom, bo chcom dobrze. (niektórzy - wykształceni profesorowie!) ;))
Bardzo proszę o sugestię w tej sprawie - bo jeśli to rebus, na pewno z niego zrezygnuję.
Na razie robię kompromis i wpisuję "z nad wyraz", bo to chyba w tej sytuacji będzie najwłaściwsze.
Dzięki za komentarz i pozdrawiam.
Opublikowano

dziękuję Beenie, to miłe :) Chociaż... pojawiają się już zarzuty związane z "politykowaniem" na forum, lub raczej z marudzeniem na wciąż ten sam temat. Mam tylko nadzieję, że kiedyś polityków będzie można pochwalić ;p i pośmiać się jedynie z gaf, jakie popełniają.
Pozdrawiem.

Opublikowano

O, kurczaczek:) Jestem pod wielkim wrażeniem, właśnie wyrwałeś mi obraz tłoczący się w moim mózgu od kilku dni. (O ile miałeś na myśli to, co ja odebrałem czytając te dzieło) Należy ci się wielgachny, ogromniaśćie zajefajny plus. Heh jeszcze ciut, ciut i Haikowiec zamieni się w prawdziwego geniusza... Ciepluchne pozdr...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i mogom na to przedstawić porażające dowody

:)

Spoko, ten klocek rzeczywiście jest oki, nawet bardziej wieloznaczny, niż mi się wydawało
(o tym układaniu nie pomyślałem w ogóle:)

nadwyraz - heh, jest takie słowo w j. polskim (urocze, nieprawdaż, zwłaszcza
dla literatów;). Obaj wiemy, że chodzi tutaj o popularne wyrażenie, tylko nie wiemy
jak się je zapisuje, tak mi się przynajmniej wydaje:) Np. "Wyszedł z domu w nad wyraz
pogodnym nastroju". Jeśli "nad wyraz" w tym idiomie pisze się oddzielnie, to obecna
wersja w wierszu też jest optymalna:)

Pozdrawiam!
Opublikowano
Piotr Płoszaj he, he... z tym gie-niusiem to trochę przesadziłeś ;)) najpierw dobrym rzemiechą trzeba zostać, ale wielgachne dzięki za tak miły komentarz :) bo to dopinguje.
Pozdrowienia.

Bartosz Wojciechowski szczerze mówiąc przewaliłem kilka słowników i "nad wyraz" zawsze występowało oddzielnie. Problem jednak tkwi w tym "z". Dlatego też myślę, że to rozwiązanie jest chyba najlepsze. Wielkie dzięki za podpowiedź - pozdrawiam.

Marlett też tak sądzę Marlettko i bardzo Ci dziękuję za utwierdzenie w tym przekonaniu :)

A o nutkach pomyślę, muszę tylko odkurzyć "pitulitu", co na ścianie wisi :)
Dzięki za plusisko - zdrówka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...