Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Do lochu życia ja wtrącono
Przez piękne poczęcie skazano
Wyrok zapadł w dniu narodzin

Pieszczona i karmiona jadem życia
Rosła ku chwale i zagładzie
Skazana przez narodziny na śmierć

Dostała 54 lata w zawieszeniu
Bo przemawiała buntem przeciw istnieniu
A wtrącona do lochu przyjąć miała zasady

Wolała dążyć do zagłady
Sędzia napominał i prosił
Recytował kodeks z przekonaniem

Ona słuchając zmysły wyłączała
Skazana na śmierć wiele wiedziała
Będąc w lochu czuła wiele

Poprosiła Sędzię najwyższego
O przyspieszenie wyroku
On odrzekł dzisiaj o zmroku

Igrała z resztką życia
Nie przyjmowała jedzenia ani picia
Nadszedł zmrok

Loch otworzono ...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Gdybyś poczytał. Większość ziemi już sprzedana . Jakim państwom pewnie się domyślisz. Są tam ogromne korporacje. Na pola nic nie spada, chyba, że przypadkowo.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @TectosmithBardzo dziękuję! Niestety muszę się z Tobą zgodzić, bo te piękne zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni. A mimo ochrony (bardzo dziurawej) nadal są zabijane. 
    • @huzarc Pokazałeś coś, co większość z nas woli wyprzeć – biurokrację cierpienia, a przede wszystkim tę straszliwą rutynę, którą ludzie muszą sobie zbudować, żeby przetrwać w pracy z tym, co niewyobrażalne. Najbardziej poruszające jest dla mnie to, balansujesz między okrucieństwem szczegółu („pękł jak pomidor") a momentami nieoczekiwanej ludzkości – te czerwone jagody, to zastanawianie się, które są słodkie. To nie cynizm, to mechanizm obronny. Sposób, w jaki umysł szuka czegoś normalnego, żywego, gdy jest otoczony śmiercią. Prokurator w szpilkach, maszynista z dwudziestym wypadkiem w życiorysie, spór o to, czyja to sprawa – to wszystko brzmi absurdalnie, ale właśnie w tym absurdzie jest prawda o systemie, który musi sobie jakoś radzić z tragedią, więc zamienia ją w procedurę. I ten deszcz, który pada na początku i na końcu – obojętny, ciągły, zmywający wszystko i nic nie zmieniający. To wiersz trudny, mocny i ważny.
    • @Amber Bardzo subtelny obraz listopada — nie jako końca, ale cichego przejścia w inne trwanie. Podoba mi się ten szept między wierszami, w którym chłód nie jest wrogi, tylko potrzebny.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • poezję i prawo  łączy wspólna rzecz dziś interpretuje każdy tak jak chce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...