Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mam antenę skierowaną wprost do nieba
jakaś eksplozja na górze i we mnie
elektryczne chmury elektryczny oddech
jakby zaraz miał się skończyć

nie jestem ćpunem eterycznych przestrzeni
nie cofam zegarów wchodzę tu w butach
naprzeciw czyste chodniki na których
nie parzą cię oczy i nie parzą cię dłonie

jesteś obok i nie podcinasz żył filmami
nie ma tu żadnej metafizyki. jebanej idei
chorego człowieka

więc zrozum - to są tylko stare śmieci
a to miejsce jest jak kosz
zrozum że to moja spowiedź
mój cybernetyczny kościół

nie trzęś więcej ziemią
nie odłączaj kabli

Opublikowano

Patryku Nikodemie
oczywiście, że nie mam prawa - żartowałam. Pewnie wolisz księdza w czarnej sutannie do kostek, chociaż nie wiem czy wiesz, że kobiety też bywają pastorami, ale to już inna opcja,
zbyt gorsząca dla katolickego kraju, którym jest Polska. Twój wiersz wprowadził mnie w zabawny nastrój, tak go odebrałam - z uśmiechem. Wiesz, ja mam specyficzne poczucie humoru. Nie oznacza to wcale, że wiersz jest kiepski, wprost przeciwnie, ma swój smak i
klasę. No i specyficzny nastrój, w sam raz dla mnie. Po prostu trafiłeś na nieco dziwnego
czytelnika, który patrzy na świat na swój sposób, ale przyznasz, że Twój wiersz też jest
nieco dziwny? (chociaż na forum często roi się od różnych dziwolągów) Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A to ona wystrzeliwana skądś jest?

skądże znowu?
No to jeśli nie jest wystrzelona i nie szybuje sobie ta antena w stronę nieba, "do nieba", to może jest jednak skierowana w niebo? Taka tylko sugestia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



skądże znowu?
No to jeśli nie jest wystrzelona i nie szybuje sobie ta antena w stronę nieba, "do nieba", to może jest jednak skierowana w niebo? Taka tylko sugestia.

no ja, masz rację, aczkolwiek niech zostanie jak jest.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to jeśli nie jest wystrzelona i nie szybuje sobie ta antena w stronę nieba, "do nieba", to może jest jednak skierowana w niebo? Taka tylko sugestia.

no ja, masz rację, aczkolwiek niech zostanie jak jest.
Ej, w sygnaturze masz L.V.P.?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...