Wieczne serce ledwo zipie
Tragedii przykrej doznało
Smutek przeszywa go boleśnie
Gdyż przebite brutalnie zostało
I się pozbierać już nie może
Wieczna dusza z ciała się ulatnia
W zaświaty uciec pragnie
Zostawić za sobą zranione ciało
Które zbyt wiele doświadczyło
Więcej bólu znieść nie może
Wieczne ciało się już nie uniesie
Leży na wpół przytomne
Na łożu swym zakrwawionym
Czekając aż zobaczy światło
Doczekać się tego nie może
Wieczny umysł najbardziej cierpiał
Widział wszystkie te bolesne zdarzenia
I w kółko je odtwarzał
Ogromną krzywdę sobie robił
Tak więc on ulgę największą doznał
@UtratabezStraty W szarości spętany swój czubek nosa odnalazlem . Nie był bynajmniej szary.Teraz martwię się o kręgosłup... boję się żeby go nie złamać.
@Bożena De-Tre Dziękuję za zatrzymanie.Podoba mi się Twoja szarość wierszem malowana... pozdrawiam .