Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nożem w ręku,
z wytoczonej krwi przez usta,
alter ego karmi niedojrzałe,
- myśli,
zbawi z osoczem przelane
- prysły,
kapie pytanie.

Jak cierpki uścisk dnia powitam,
lekkością bytu znów uszczuplony?

Opublikowano

Panie Tomaszu. Popatrz, tak teoretycznie - jesteś psychopatą. Zamordowałeś kolejną osobę i podczas w/w aktu, czujesz jak buzuje we krwi adrenalina zmieszana z psychiczną ekstazą (pewnikiem jakaś chemia) - tu karmisz ego. To chwila, nie trwa zbyt długo. Zastanawiasz się nad jutrzejszym dniem. Jutrzejszy dzień jest zawsze zagadką, nawet dla seryjnego mordercy (wyrzuty sumienia).
Może troszkę naprowadziłem na cel.
Dziękuję za recenzję/opinię:)
PS
"miłość prosto w oczy
miłość prosto w serce
miłość w jaja"

A to dobre, jak przyśpiewka ludowa. Przesłanie jest jednak wyraźne i jasne :))
Pozdrawiam

Opublikowano

Szczerze? Przeczytałem komentarz do wiersza... i nie za bardzo podoba mi się temat z seryjnym mordercą, dodatkowo upajającym się widokiem krwi. Myślę, że taki zboczek raczej "wyrzutów sumienia" nie miewa. Poza tym nie przepadam za serialami. Panegiryk dla zbrodni? Nie moja bajka,,, chyba. Sorry.
Pozdrawiam.

Opublikowano

HAYQ, i o to chodzi, a biega o alter-ego (czyli, moje drugie ja).
Zazwyczaj, seryjni mordercy są schizofrenikami - tacy ludzie, są bardzo inteligentni.
Oczywiście rozumiem, że w formie wiersz jest uszczuplony, a wszelka pomoc/przemoc jest bardzo mile widziana:)
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję Drakuli - dla mnie, rewelacja.

Opublikowano

Nie odbierz tego jako złośliwość, czy coś w tym rodzaju. Po prostu zawsze mówię, co myślę (no, chyba, że głupoty po głowie mi jakieś chodzą - wtedy milczę ;))) Po prostu ten temat trochę mnie przerasta. W dzieciństwie byłem (prawie) świadkiem zbrodni przebywając na tzw. "wakacjach pod gruszą" - gdzieś na wsi. 8-latek "zarżnął" swoją 4-letnią siostrę. Poprzedniego dnia jego tatuś szlachtował świniaka i wiesz co, może to normalne na wsiach, ale widocznie na tego chłopca wpłynęło to niezbyt normalnie. Na mnie chyba też, bo chociaż tego nie widziałem, to pamiętam tego dzieciaka, a nawet się z nimi bawiłem dwa dni wcześniej. To tyle i bez urazy. Pozdrawiam.

Opublikowano

Ok, rozumiem. Brr, trochę mi ciarki po plecach...
Zawsze cenię ludzi, którzy piszą, to co myślą.
Pozdrawiam.
PS
Chyba nigdy nie wrócę do tego tematu... Uff, życie jest pokręcone.
Miłej nocy (mam nadzieję).

Opublikowano

Na morderstwo mnie nie stać - tak lekką ręką rozlać moralne zasady - nie.
Chyba bym zwariował. Powiem w tajemnicy, że emocjonalne nie jestem przygotowany na ich śmierć.
Dziekuję wszystkim za wypowiedzi:)
Miłego, wieczornego i niedzielnego.

Opublikowano

Słowem, póki w sytuacji nie znajdziesz się, puty nie dowiesz się...
Z filozofią i owszem, do czynienia (ś)miałem na KUL-u.
Ofiarą, moja Pani, z pewnościa nie jesteś.
Miłego wieczorku:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...