Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy czytam te slowa, chce brnac dalej w "ten swiat"...marzyc...snic. Zamyka oczy...idze craz dalej, dalej i dalej, nigdy nie jest jednak tak daleko, by nie mogla pojsc jeszcze blizej tego, co jest gdzies tam...co daje jej ukojenie i radosc. Jest blisko granicy do swiata doskonalego, tylko tam osiagna to czego brakuje jej do szczescia... zapomina o realiach... Pokochale te chwile w ktorych moze zaistniec w swoim wyimaginowanym swiecie... Otula sie szalem udzierganym ze wspomnien i marzen, jest juz tak daleko, ze dotyka szczytu swoich marzen, gubiac po drodze setki niepowodzen. Nie ma juz wyrzutow sumienia. Ciagle brnie jednak dalej i dalej...marzy, zupelnie zatracajac rozum. dzwieki pianina i skrzypeic delikatnie prowadza ja wsrod cudownych lak, na ktorych sie teraz znajduje... taka lekka i wyzwolona tanczy boso w czerwonej sukience powiewajacej na wietrze, pod golym niebem wsrod zieleni i kwiatow...descz obmywa jej radosna, usmiechnieta twarz zwrocona ku sloncu, rozklada rece biegnac przed siebie delikatnie dotykana przez przyjemny wietrzyk, ciagle prowadzona cudowna muzyka, ktora slyszy...po zarumienionych policzkach splywaja jejsmutki, ale jest szczesliwa... czuje sie wyzwolona niczym ptak wypuszczony z klatki, polykajac bez umiaru ta wolnosc ktora gasi pragnienie... Nerwowo otwiera oczy, juz jest daleko... cudowny swiat zamknal przed nia bramy, zostala bezkarnie wyrzucona do rzeczywistosci... pamieta tylko glosny dzwiek tluczonego szkla... To kot niezdarnie skaczac na okno tracil wazon, ktory upadajac przerwal jej wizyte w raju... Teraz siada w fotelu, a lzy, ktore splywaly jej po policzkach zamieniaja sie w potwory wyrwane niczym z najstraszniejszego horroru, lecz nie pozbywa sie teraz smutkow, jej dusza jest ciezka, nie pozwala podniesc sie z fotela, a potwry nieustannie ja pozeraja... placze... placze... placze... zmaga sie sama ze soba i swoimi myslami...nie potrafi odnalezc wyjscia z labiryntu, w ktory wkrczyla stajac sie dorosla...nadal placze...ale czuje, ze jej dusza staje sie coraz lzejsza... a potwory sa juz jedynie malymi mroweczkami... Teraz wie, ze popelnila blad- nigdy wczesniej nie plakala...Bala sie lez... nie potrafila wyrazic swoich uczuc...Nie wiedziala co to marzenia. Ale taka byla kiedys. Dzis placzac codziennie, i marzac godzinami i patrzac w niebo wie, co stracila. Ale nie zaluje. Taka jej zasada...dzis stawia czola wszystim przeciwnosciom losu, ktore nieustannie przemykaja jej przez palce, niczym woda... Patrzy... na platkach roz widzi krople rosy. Usmiecha sie... bo teraz moze dostrzec w niej cale piekno, ktore jest notorycznie ignorowane... ale nadal nie porzucila marzen- to jej jedyny narkotyk, bez ktorego traci wiare w sens dalszej egzystencji...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz w smakach, co nudne, w zupowej rutynie, rosołek da "kopa" reszta niech zginie!”
    • @Konrad KoperA polityk: Mówił o otwartości a na koniec się zamknął. :)
    • @Annna2 to wiersz kulinarny - lubię rosołek :)))) ministrów proszę nie wymieniać     @Berenika97 nie ma wyboru  musi dać czadu za chwilę po nim nie będzie śladu   może rosolek lub ogórkowa albo krupniczek lub też szczawiowa :))
    • @LeszczymNie ma się czym przejmować, bo pytania są ważniejsze od odpowiedzi. 
    • Znowu to samo. Próbują wcisnąć mi kit, że wiedzą lepiej. Że wersja życia, którą nauczono w reklamach to jedyny sposób, żeby czuć się dobrze. A ja przecież czuję się dobrze. Nawet lepiej niż dobrze. Nic mnie nie gnębi. Myślą, że coś ukrywam. Biorą to za jakąś tandetną tajemniczość. A ja? Chcę tylko… jak myślisz?   Znowu to samo. Tyle do zrobienia, a nie wiadomo w co w ręce włożyć. No dobra. Dobrze wiem. Pranie, gary, całe to życie. Odkładam, no i co? To nie jest tak, że mam depresję. To nie jest nic takiego. To zwykłe przemieszczanie priorytetów. Przecież mógłbym to zrobić, gdybym chciał. To nie jest też tak, że zapominam. Po prostu tego nie robię. Ale to jest decyzja. Jak już nie będę miał wyjścia, to w końcu to ogarnę. A teraz…   Znowu to samo. Obiecanki-cacanki. „Nie, dzisiaj nie mogę.” Przysięgi ze skrzyżowanymi paluchami. Aj tam, paluchy już nawet nie są niepotrzebne. Dawno przestałem widzieć wartość w swoich przysięgach. Ale, żeby było jasne, to nie jest tak, że tych ludzi nie lubię. Że przeszkadza mi ich towarzystwo. Mam po prostu ważniejsze rzeczy na głowie. Ale przecież jakbym powiedział im wszystkim prawdę… no właśnie. Co by było? Nie mam czasu na pierdoły. Na szukanie radości w piwkowaniu czy co tam jeszcze robią „normalni ludzie.” To nie żaden cholerny introwertyzm. Umiem gadać jak człowiek. Po prostu tego nie chcę. Zamiast tego…   Znowu to samo. Lista się poszerza. Miałem zadzwonić do matki. Chociaż dać znać, że jeszcze żyję. Opowiedzieć o pracy i o innych bzdetach, które mówi się matkom. I to nie jest tak, że jej nie kocham. Albo że zapomniałem. Po prostu… jeszcze trochę pobalansuję na granicy. Znajdę lepszy moment. Zadzwonię do tego znajomego – nie dziś – co mu to kiedyś obiecałem. Przyjdzie czas na przerwę. Wiem, że zawalam, ale nie zamierzam się poprawiać. Jeszcze nie teraz. Za dużo mam w głowie i muszę… już się domyślasz? Już wiesz, co chcę powiedzieć?   No właśnie. Coraz tego więcej. Już niedługo trzeba będzie ogarnąć życie. Ale jeszcze nie.   Więc może jestem maszyną, a nie człowiekiem. Bo zamiast troski te wszystkie uciszać, chcę tylko… Pisać. I pisać. I pisać.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...