Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiersz "śmierć Haliny Poświatowskiej, który znajdziecie na tej stronie http://www.robiwan.webd.pl/haska/ ma adresata, ale którz nim jest? Ja sama napisałam, że "nie ma konkretnego adresata. sa nim wszyscy ktorzy umieraja i boja sie tego a także chlopak poetki, ktory zmarl przed nia" Czy to jest dobrze?To ważne bo musze zanieśc niedługo analize wiersza do polonistki.

Opublikowano

jest...i nie jest; bo można ten wiersz odnieść do szczegółu biograficznego poetki (wiadomo, że jej mąż poznany na jednym ze szpitalnych przystanków był tak samo chory na serce i zmarł 2 lata po ślubie, nazwisko Poświatowski ma własnie po nim...); ale też można potraktować ten wiersz jako bardziej uniwersalną refleksję na temat odejścia człowieka; jest tu niezgoda na słowo "śmierć", wszak poetka podkreśla: jesteś, żyjesz; zaznacza tym samym duchowe obcowanie ze zmarłym, przez pamięć o tym, co łączyło ją z tym, o którym, ku jej oburzeniu wszyscy mówią: umarł;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Moim zdaniem adresatem (-tką) wiersza jest sama śmierć. brr

mędrzec
wpatrzony w twoją (śmierci) twarz
białą
nic nie wie o tobie (niej)
oprócz tego
że unicestwiasz (-ia) ciało
rozsypujesz (-je) ciało
hojnie
wzbogacasz (-a) pyłem wiatr
kiędy cię (ją) poją kadzidłem
obiecujesz (-je) odejść
niechetnie
snujesz (-je) się przez kościół
wzdłuż
smugą kadzilnego dymu
oni myslą że cię (jej) nie ma
jesteś (jest)
jesteś (jest)
bo jakżeby inaczej
można było żyć
dla przyrodnika
jesteś (jest) zagadką jak życie
dla fizyka
przesistoczeniem materii
dla wierzącego
przejściem do innego bytu
dla nas cierpiących
wyzwoleniem
Opublikowano

["ale też można potraktować ten wiersz jako bardziej uniwersalną refleksję na temat odejścia człowieka; jest tu niezgoda na słowo "śmierć", wszak poetka podkreśla: jesteś, żyjesz; zaznacza tym samym duchowe obcowanie ze zmarłym, przez pamięć o tym, co łączyło ją z tym, o którym, ku jej oburzeniu wszyscy mówią: umarł;"

Z całym szcunkiem dla wysiłku Kolegi ale taka interpretacja wiersza jest według mnie zupełnie fałszywa.

Opublikowano

Bartek Bartek też myślałam przez pewien czas, że adresat to śmierć bo jest kawałek "dla przyrodnika JESTEŚ zagadką..." jednak w następnym pukncie po adresacie w mojej analizie mam "o czym poetka mowi do adresata" i jakoś dziwnie mi pisać, ze mówi śmierci o śmierci bo wogole trudno to rozwinąć itd.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mówi do Śmierci o niej samej. Tak jak mówimy do drugiej osoby którą dobrze znamy.

Poetka dobrze znała Śmierć, wielokrotnie ją widziała, czuła, obcowała ze smiercią od urodzenia.

Myślę, że jak mało kto mogła zwrócić sie do Śmierci tak bezpośrednio: "jesteś jesteś".

Wie, że mędrcy tego świata patrzący przez szkiełko i oko widzą Śmierć głównie poprzez bladą twarz i gnijące, rozsypujące sie ciało.

A Ona ze swoim czuciem i wiarą dostrzega również Śmierć snującą się niechętnie wzdłuż kościoła po tym jak obiecała odejść za "szklankę" kadzidła.

Spragnioną Śmierć (Pragnienie Śmierci) można na moment ugasić kadzidłem.

Lecz tak jak pragnienie wody w pełni ugasić możemy jedynie wodą - tak spragnioną życia Śmierć ugasza tylko Życie.

Poetka wręcz uzaleznia Życie od Śmierci. Mówi: "bo jakżeby inaczej można było żyć" .
W ten sposób wyraża także wielki ból, z którym nie umiałaby żyć gdyby nie pewność Śmierci.
(Coś w rodzju "nie wyobrażam sobie życia bez internetu".)

Nawet jej w pewnym sensie oczekuje, gdy mówi do niej - jesteś: "dla nas cierpiących wyzwoleniem".

Wzruszający i piękny wiersz.
Opublikowano

no mnie się też wydaje, ze to po prostu do smierci


snujesz się przez kościół
wzdłuż
smugą kadzilnego dymu
oni myslą że cię nie ma
jesteś
jesteś
bo jakżeby inaczej
można było żyć


dla wierzącego
przejściem do innego bytu
dla nas cierpiących
wyzwoleniem


i tu jest ciekawie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak.

albo jeszcze można dodać, ze
życie jest życiem ponieważ jest ten punkt odniesienia, czyli smierć.

oni myslą że cię nie ma
jesteś
jesteś
bo jakżeby inaczej
można było żyć

skąd wiedzielibyśmy, ze zyjemy gdyby nie było śmierci?
będąc w kościele mozna uslyszeć- smierci nie ma, smierć została pokonana ( tylko to w innym sensie, na naukę kościola nie wchodzę..)
ale ona jest tak, czy inaczej
dla każdego inna- ale jest

dla nas cierpiących
wyzwoleniem


cierpiących może mniej obchodzi czy coś tam jest, czy nie ma.
tyla. pzdr
Opublikowano

Z całym szcunkiem dla wysiłku Kolegi ale taka interpretacja wiersza jest według mnie zupełnie fałszywa.
Dnia: Dzisiaj 08:51:49, napisał(a): Bartek Bartek
Czytelnik

czy ty wiesz gościu, co ty piszesz? bo jak nie bredzisz to mędzisz, jak nie pierdolisz to pierdzielisz;
i co za cynizm! z całym szacunkiem piszesz, że coś falszuję...gdybyś pacanie rozumiał to pojęcie, wiedziałbyś, że "fałsz" zakłada intencjonalne działanie negatywne;
tobie wolno było napisać, że w interpretacji popełniłem błąd, a "fałszowanie" interpetacji to chyba jednak twoja specjalność, gdy się człek rozejrzy po rozsianych tu i tam twoich wystąpieniach...
wszak napisałem wyraźnie: "jest...i nie jest.; bo można...", a więc przemyj ślepe oczka i wyczyść starannie okulary, by wreszcie dojrzeć, co jest faktycznie napisane...ja tylko otworzyłem pewną ścieżkę interpetacji od razu zastrzegając niejako, że to możliwość oglądu rzeczy jedna z wielu, i nie stawiałem autorytatywnie tezy, co wynika z analizy tekstu; natomiast do stawiania hipotez jako czytelnik mam prawo;
bo cóż to za frajda stwierdzić narzucającą się (pozornie) oczywistość, że adresatem wiersza jest śmierć...o tym naocznie informuje już tytuł!
ale już zobaczenie tej śmierci, z którą rozmawia peel, jako personifikację umarłej osoby, o której kościelnych egzekwiach traktuje wiersz - to całkiem inne piętro interpetacji, bo jednak wyraźnie śmierć stanowi jedno z osobą, nad której trumną odbywa się msza żałobna - czy śmierć ma twarz? smutną białą twarz? śmierć to fakt, której obrazem jest twarz zmarłego, jego "rozsypujące się ciało"; obecność śmierci dostrzeżonej tylko przy odchodzeniu spośród żywych to dojmująca, przenikająca cały wiersz świadomość osoby, czującej z jednej strony zagrożenie swego bytu, z drugiej, ambiwalentnie - wyzwolenie z cierpienia, istotnej cechy życia;
adresatem wiersza mogą też być ci: "którzy myślą że ciebie nie ma"; autorka podkreśla ich krókowzroczność i naiwność - śmierć jest, czeka i czycha na takich, którzy o niej zapominają, albo sądzą, że ich taki fakt, jak śmierć, nie dotyczy - bo zbyt obce to życiu; a jednak należy do życia, jest jego tajemniczą częścią, nad którą biedzą się przyrodnicy, fizycy, teologowie, filozofowie...amen;
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...