Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stary dziad patrzący bykiem w oczach rzucał iskrą
w ustach ślina mu ścieka,z kroplami syropem słodyczą
wielki pan chodzący,ale w kieszeń trzymał zawsze to ręką
myśli wybujałe burzyły-jego umysł i grały w donżuana erotyką.

Rady opętany krążą wokół kiecek powabnym oku panią,
na nogi spoglądał wszelkie kształty,go kusiły,tym grzechom
hazardzista stary ramol,a lowelas zanany wszystkim to okolicą
w habicie do twarzy,by mu było mówiono skrycie?-z celibatu celą.

Pokazują go palcami,po straganach przekupki wszem ladą,
to ten!Co mu się jeszcze krew,a burzy!-Z kroku w taniec grą
i"choć stary to jary",tak mówiły,że łasy bałamut wielce a kobietą
a niech go kiedyś?-"gęś kopnie",to stary pryk i cap chodzący stajnią.

Wielkie aspiracje miał i tupet,z buhaja ostrym stały,tym rogom
chodzący pierdoła mówiący sam do siebie?machający wigorem laską,
za pieniądze kupuje sprzedajny towar stojący w najem latarnią nocom,
do teatru chodził zawsze,z lornetką obserwując nadobne sztuki-sceny lożą.

Wzrokiem rzucał!Na wszystkie strony,tymże swoim radarom,
był przecież w swoim żywiole amanta radego w podboje ochotą
usiedzieć nie mógł?w jednym miejscu zaglądał wszystkim to kontom,
gdy jakiś obiekt nadobny zobaczył,już w sercu zaglądał oku balkonom.

Stary sknera a w sercu głaz,ale do uciech stał pierwszyzną
znają go,tu wszyscy i kłaniają w pas,z tytułu hrabiemu czapką,
od rana do wieczora trwał u niego bal-orgie bujały tańcom a łóżkom
stary ciału "kościsty gnat"z siwym włosem,z obrośniętą długą rój brodą.

Ile już kwiatków zerwał łąkami,z głowy wianków lasy dziewczyną
lat,nie liczył,a wiele już miał stojący,nad grobową krzyżową już deską,
on już to,we krwi miał,z młodości ów stary wyga latami idącymi z gonitwą
wielmożny pan z pałacem,a szlachcic,a bogaty ponad swój stan-z wielką służbą.

Wiatr biednemu w oczy wiał!-A jemu to?-"kogut znosił jajka kurnikom"
aż kiedyś?-dostał zawału i na serce padł!-W tą gwałtowną,a nagłą śmiercią
zostawił wszystko,co miał w testamencie swoim wszystkim ulubionym kochanką,
owy casanova,który dla miłości żył i dla niej!Odszedł raju niebiańskim niebu objęciom.

Opublikowano

Witaj,jak dla mnie to bardzo chaostyczny i mało zrozumiany,dużo błędów,znaki interpunkcyjne.A nie powiem mógłby być ciekawy.Nie wiem czy po napisaniu tego wiersza sama go czytałaś jeszcze raz zanim go wysłałaś.Ale może kiedyś oprzę się na nim i sama wnioski z tego wyniosę.Sorry. Pozdrawiam i Wesołych śWIĄT żYCZĘ.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powietrze zimne — w księżycowej tafli skrzy. Poczerwieniały z zimna aniołów nosy, odległego czasu świateł blask.   Mienią się kałuże oczu — dzisiaj nieco inne. Z drogi możesz jeszcze zboczyć, lub pozostać w cząstce siebie innej.   Piętrzą się kaskady myśli szaro złotych, a może pożółkłych już liści — yellow. Snują się kudłate myśli werniksu, a może pandemonium myśli szkarłatnych.   Pozwól mi, Ojcze, kochać Cię mocno, w granicach wszechrzeczy i przestrzeni, Tobie tylko znanej — odczłowieczonej. Ja jestem pustką w próżni, w nicości zawieszony, jak flaga wbita w księżyc po ciemnej stronie.   Otchłań nie jest już tak straszna — czuję spokój. Świat odetchnął jednym z gejzerów Islandii. Boże, ratuj nas! Ratuj nas, niegodziwych, jeszcze ten jeden, jedyny raz. Boże, ochroń nas!   Świat spogląda na nas miliardem pogardliwych spojrzeń.   Ziemia i niebo są na styku. Ty nie dotkniesz mnie, ja nie dotknę Ciebie — jak nie dotyka zmierzch świtu.   Ale pozwól się kochać, jak noc kocha gwiazdy.   Pozwól, bym po zmroku mógł przynajmniej patrzeć, wraz z księżycem pobladłym, w jedne z miliarda Twoich oczu.  
    • @violetta on też występuje w wielkim meksykańskim sombreros, mimo że nie widać... ps. meksykański hiszpański różni się od np kubańskiego hiszpańskiego tym, że u Meksykanów słowa są pełne słońca, śpiewane szeroko, a Kubańczycy tak jakby urywają końcówki słów... A propos, pan Miguel jest Meksykaninem        
    • @huzarc Dziękuję pięknie. @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam
    • Czy rozumiesz nie kochać kogoś, kiedy lampy się zapalają, tęsknić za mrocznawym morzem, gdzie nie znajdą mnie wcale   Nie rozumiesz tych niemych chwil, gdy ktoś mówi, a ciebie nie ma, tyś horyzont a życia wir odpycha w wewnętrzną przepaść   Czy rozumiesz zebrania ludzi, gdy nie szukasz nikogo, zbyt znasz ich, lecz nie możesz wytropić sam siebie, co tu robisz, śmiejąc się na dnie?   Nie rozumiesz szukającego, który tabor wiecznie ma w głowie, który nie chce nic dzierżyć na własność, od pieniędzy woli odpowiedź   Czy rozumiesz moją samotność, szczęście w sercu, a obok jazgot, który truje sen i fantazje, nie masz uciec gdzie, aby zasnąć   Czy rozumiesz nie kochać kogoś i latami umykać w dal Ja tak zawsze w mym sercu miałem, że wolałem nieznane niż was
    • @Berenika97 Dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...