Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesień miła przyszła do nas
Ale taka uśmiechnięta
Rano ją zobaczyć możesz
Gdy na łące mgłą się budzi
I w pajęczyn kroplach studzi
Już odeszło żab kumkanie
Sweter wrócił już z wakacji
A ramiona już nie takie
Jakie chciałaś widzieć latem
Wciąż swe ciepło jednak dają
Dłoniom, co je głaskać mają.
I spacery poobiednie
Też są miłe i przyjemne
Gdy idziemy po dywanie
Z liści dla nas dziś utkanym.
I choć w włosy Ci się wkradnie
Babie lato nieporadnie
Twoje usta wciąż się śmieją
Coraz bardziej różowieją...
A wieczorne gwiazdy patrzą
Jak wieczorem jesz kolację
I się cicho cieszą na to
Co usłyszą, co zobaczą
Jakie ciało cichą nocą
W sny stubarwne dziś ozłocą
Ty do rana będziesz śniła.
O skowronkach o motylach
Bo w twym sercu wieczne lato
I nikt nic nie wskóra na to.....

Opublikowano

Latwy w odborze i cieply ten wiersz.Az poczulam sympatie do jesieni, choc jej nie lubie(szczegolnie tej poznej)
Nie znam za bardzo pana wierszy, ale czekam na kolejne, moze tym razem o wiosnie

Opublikowano

Witaj Waldku! zakonczenie wedlug mnie troche wymuszone(moze do rymu?),wers "jak wieczorem jesz kolacje" tez nie bardzo.....
moze lepiej by sie czytalo gdyby wiersz podzielic na strofy?
poza tym przyjemny i choc jesien nadal zakochany,to fajnie (;
pozdr, M+A

Opublikowano

zgadzam sie z Maria i Dorma, co do wszystkiego po prostu... wiersz cieply, przyjemny, mimo iz nie ma wszedzie rymow, to przyjemnie sie czyta, bo jest rytmiczny... zakonczenie tez mi zgrzytalo, no i podzial na zwrotki, tez by sie przydal... jak juz wspomnialem, zgadzam sie z przedmwczyniami, wiec nic nowego nie wnosze swoim komentem, ale ogolnie wiersz mi sie spodobal...

Opublikowano

Poprostu ... chylę czoło:)
Traz też pewnie inaczej bym napisał,zrobił .. wiele rzeczy w swoim życiu, ale tego tak jak klasówek z podstawówki już raczej poprawić nie można,a może nawet czasami w takich błedach też pozostaje jakies chwilowe uczucie , jakiś gest, który się właśnio to pisząc zrobiło, lub miało się na myśli, nie umiem pisać "profesjonalnie" :). Dużo mi dają jednak wasze komentarze, staliście się ludźmi do których zaglądam w pierwszej kolejności, zaraz po przyjściu do pracy ...... ale kawa jest równorzędna:)
Dzięki .. Waldek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...