Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dlaczego znowu to zrobiles?znowu samotnosc dopadla mnie.Nie wiem jak to zrobiles,ale piokochalm cie takim jakim jestes,widzialam w tobie wszystko co chcialm zobaczyc i bylam zaslepiona uczuciem ktore nie zna granic.Gdzie kolwiek siegalam wzrokiem wszedzie widzialm ciebie.Codziennie przychodziles pod okno me dodawales mi sil podpierales na duchu i utwierdzales w swej milosci.
Codziennie budzialm sie szeptem twego oddechu.Jestem naga przykrytaniebem,uspiona szeptem gwiazd.Zasypiam pzrytulajac do siebie poduszke z ksiezyc.Przychodziles z zachodem slonca,pamietam jak odchodziles noca zostawiajac mnie w objeciach wienca rozkoszy.Teraz budze sie wczesnie na goracym piasku,powoli wstaje i ...., okryta wiatrem odchodze... Leze.... Ico? Przyjemnie....Ale czegos brakuje mi,Ciebie...Twoich ramion,oddechu...Wokol pelno radosci,a pod maska twrz pochmurna,dlaczego?Bo nie ma ciebie....
Cegla naszej milosci rozpadla sie w kawalki, w drobny mak, stoje wsrod grozow,szukam chociaz malutkiego ocalalego z katastrofy kamyczka.Znajduje go to nadzieja, ale ona i tak nie trwa zbyt dlugo.znowu nadzieje dales!Serce przezules!Serce wyplules!Nadzieje zabrales!Uchyliles drzwi milosci,podgladasz mnie przez palce zycia otworz je na osciez i wejzd do mojego swiata,albo zamknij na klucz i nie waz sie ich juz nigdy otwierac.
Dales mi posmakowac jak smakuje chleb milosci i nagle ni stad ni zowad zabrales go nie zostawiajac ani okruszka.
Odejdz jak najdalej by nie kusic losu,prosze wejdz do serca mego i powiedz ,,kochanie juz jestem".Prosze nie odrzucaj milosci do mnie nie rob z siebie macho i tak ci to nie pomoze.
Kazdego dnia zamykam oczy i widze Ciebie usmiechajacego sie i machajacego w moja strone,ale nie co to?idziesz z dziewczynaza reke szkoda,ze to nie ja to ona zabrala mi ciebie.
Zegar wybija poludnie,niepokoj gdzie jestes nie ,nie ma cie juz.Byles taka chwila ale byles zbyt krotko,zbyt szybko,zbyt malo,zostaly wspomnienia,marzenia sny... oszukuje sie nie pozostalo nic oprocz lez wylewanych codziennie w poduszke.Nie weim czy kiedys wybaczysz mi moj glupi blad,ale wybacz ty tez nie chciales albo nie mogles nic zrobic w tej sprawie nie probowales nic zmienic widocznie tez tego chcialesi chciales to zrobic wczesniej,ale cie wyprzedzilam.
Jak zwykle zaczynam kochac kiedy on juz przestaje.Jaj zwykle moja milosc przyjezdza spoznionym pociagiem,zbyt dlugo sie namyslalam,zbyt dlugo sie pakowalam na ta podroz.Biedna ja.Dopiero tera dowiedzialam sie ze uczucie daje sie od razu bez namyslu bez bagazu.Tak jak stoi.To minelo bez powrotnie,powoli lecz bardzo bolesnie....


NKaniuka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...