Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przebudzenie swiadomości


Rekomendowane odpowiedzi

Witaj drogi czytelniku !

Jest to koniec I rozdziału .


Pogoda była ładna. Słońce wreszcie przebiło się przez chmury. Idąc w kierunku auta, czułem na twarzy przyjemne ciepło. Wsiadłem i zamknąłem drzwi. Przemyślałem wszystko, co przed chwilą się wydarzyło. Ruszyłem.
Jakież było zdziwienie w domu, kiedy przyjechałem tak wcześnie. Wszyscy orzekli jednogłośnie, że jestem chory i powinienem położyć się do łóżka. Lecz ja na przekór wszystkim usiadłem w fotelu i włączyłem telewizor.
Przeleciałem kilka kanałów… - sama nuda…Znalazłem tylko kilka tasiemców, nie powiem dla kogo – wyłączyłem plaskacza, jak mówi o nim mój syn. Siedziałem tak bez ruchu , wzrok powędrował mi na ścianę, zatrzymał się na obrazie który wisiał tu już kilka lat .
Jakiś pejzaż górski. Szczyty lekko zaśnieżone z odrobiną szarości wysoko, dolina cała w kwiatach, jakieś zwierzę… ? I jakaś postać ludzka – tak mi się wydawało. Kiedy tak patrzyłem na ten obraz ,uświadomiłem sobie, że jest w nim jakieś tajemnicze piękno. On mnie woła…?
- Choć do mnie…-
Zacząłem zauważać, że powoli mnie otacza. Góry stawały się realne – o nie…! Uświadomiłem sobie, że jestem częścią tego wszystkiego, ale jak? Okalają mnie groźne szczyty, w dużej części pokryte śniegiem .Budzą strach swa potęgą. Nie mogę patrzeć! Promienie słońca, odbite od śnieżnej tafli, kłują mnie w oczy… Spuszczam wzrok na kobierzec kwiatów. Dolina tonie w ich liliowo-żółtej barwie, widok nie spotykany – cudownie…nigdy takich nie widziałem, tak delikatne, jakby chciały powiedzieć „jesteśmy tu po to, by nas podziwiano”. Idę łagodnym zboczem, wąską ścieżką wydeptaną wśród kwiatów. Pod stopami czuję małe kamienie – dokąd ja idę? Co tu robię? Jak się tu znalazłem? Zaczyna docierać do mnie, że jestem sam w tym raju. Przenika mnie uczucie niepewności – może nawet strach? Słyszę szelest, jakby deptanej trawy. W oddali wynurza się jakaś postać, może zwierzę….? Jest blisko! Odgłos jest bardzo wyraźny, ale nie widzę tego! Zniknęło?! Ogarnia mnie strach. Zimny pot zalewa całe ciało. Uczucie paniki paraliżuje wszystkie moje ruchy, próbuję uciekać, ale co to?! Nogi wrosły w skałę, której tu nie było przed chwilą? Czuje oddech czegoś i jego bliskość! Serce mało mi nie wyskoczy z piersi, czemu ja tego nie widzę? Co to jest ?!Słyszę głos, ale nie wiem skąd dochodzi, ani co mówi. Krok do przodu, ale jak? Coś zaczyna mnie szarpać ….! Walczę z tym czymś. Co to jest, co mnie rozrywa?! Boże, czy ja umieram? To koniec. Już nie walczę, coś mnie uderza w twarz - otwieram oczy.
- Kochanie co z tobą, usnąłeś na fotelu, z czymś walczyłeś?
Lecz ja nie wiem, czy to jawa czy jeszcze sen. Wszystko mi się miesza.
- Ja byłem tam - w tym obrazie. Chodziłem po tych górach …górach.
- Ależ skąd, spałeś prawie cztery godziny – odpowiedziała żona bardzo drwiąco.
- Nie możliwe! To była chwila…
Wstałem, ale co to? Nie mogę dać kroku.
- Nogi mi odmawiają posłuszeństwa.
- Tylko Ci ścierpły, dziwisz się, po tylu godzinach… i na dodatek musiałam uderzyć cię w twarz, bo nie mogłeś się obudzić.
Wolno, z trudem, zrobiłem pierwszy krok, poszedłem dalej. Nie mogłem zapomnieć tego, co widziałem w moim śnie. Ten strach i to piękno, jakie mnie otaczało, jedno kłóciło się z drugim. Czemu taki sen?... To nie mógł być koszmar..
- Kochanie, czemu nie jesz? O czym tak rozmyślasz, już przestań.
- Już, już wracam do was. Jak minął wam dzień, moje dzieciaczki?
- Oj tato, ty znowu swoje, może zatrudnij detektywa, to będziesz wiedział wszystko.
- Przestań, ja tylko tak, może było coś ciekawego, co warto by było wiedzieć.
- Nic ciekawego , tato.
- Dobrze, córeczko.
- Tato, ty nie mówiłeś do mnie tak już od kilku lat…?
Faktycznie teraz sobie to uświadomiłem, od kiedy skończyła 13 lat, nie mówiłem tak do niej.
Pamiętam jej słowa ”teraz już nie jestem córeczką, tylko córką”. Przez te wszystkie lata zawsze mówiłem córko. Wyrosła na piękną kobietę. Mądrą, świetnie się uczy .W maju zdaje maturę, jak to szybko zleciało?
- Tato, o czym tak znowu rozmyślasz? – zauważyłem, że to słowo, córeczko, zrobiło na
niej olbrzymie wrażenie. Bardzo ja to ucieszyło.
- Tak sobie wspominam.
Następnego dnia wszystko wróciło do normy, czułem się świetnie. Wszystko było jasne i barwne - może dzięki temu, że zaświeciło słońce i zrobiło się ciepło.
Kiedy w biurze usiadłem przed komputerem i zobaczyłem, że akcje kilku spółek giełdowych poszły o kilka punktów w górę, ogarnęło mnie uczucie spełnienia.
Kiedy Monika weszła spojrzała na mnie i powiedziała:
- Szefie, ale dziś pan rozpromieniony.
- Bogatemu szczęście sprzyja, Moniko.
- Pan to ma zawsze nosa do interesów .
Roześmiałem się, pomyślałem, że one lepiej smakują niż piękna kobieta, choć w porównaniu z Moniką, to chyba by przegrały. Kiedy układała mi dokumenty na biurku, nachyliła się… trzeba przyznać, że coś mnie w środku ścisnęło...Miała bluzeczkę lekko rozpiętą, było widać piękny kształt jej piersi. Zauważyła, ze spojrzałem w to miejsce i lekko się zarumieniła.
- Przepraszam, szefie – powiedziała to z pewnym zażenowaniem.
Zapięła dwa guziki.
- Nie masz za co przepraszać, to raczej ja Ciebie…jesteś piękną kobietą i to dlatego…
- Czy jeszcze jestem potrzebna?
- Na razie nie… poproś Andrzeja.
Szybko wyszła – czy nie za bardzo się odważyłem? Może mnie opacznie zrozumieć. Ja, facet po czterdziestce, może i przystojny, ale mógłbym być jej ojcem…o czym ja myślę do jasnej cholery!
- Tak. Zbyszek, co chciałeś?
- Ile jest zysku, wiesz, z tych naszych ostatnich zakupionych akcji…
- A, tych, całkiem nieźle, przebitka trzykrotna, niezły interes. Oby tak dalej…
- Świetnie. Ile mamy rezerwy, no, tej poza legalem?
- Grubo ponad trzy miliony. A co, zmieniamy kurs?
- Andrzej zbierz wszystko, co uda Ci się znaleźć i jutro powiesz mi, czy będzie tego cztery
miliony, okay?
- Co znowu kombinujesz?
- To będzie interes życia – roześmiałem się. Już po jedenastej, jadę na spotkanie, a Ty . zadzwoń do korporacji i spytaj się, co z tym przelewem, powinien już wpłynąć.
- Dobra, będziesz dziś jeszcze w biurze?
- Raczej nie, kilka godzin zajmie mi ta nudna konferencja.

Spotkanie było nudne, ale niestety wypadało na nim być. Byli tu bardzo poważni biznesmeni, z którymi w przyszłości uda się może zrobić jakiś interes. Rozmawiano na temat kultury w biznesie, takie pierdoły, że trudno było słuchać nie tylko mnie, ale i innym obecnym..
Pieniądz rządzi światem i to jest kultura w biznesie, kto ma ich więcej, ten jest panem innych – proste. Kiedy wracałem, zobaczyłem kobietę i to na pewno była ta zakręcona Dalia. Taka mądra, a zepsuł jej się samochód. Gardziła moimi pieniędzmi i spotkała ja kara –zacząłem się śmiać w głoś. Było już po osiemnastej, więc pojechałem prosto do domu .
Rano kiedy się obudziłem, miałem potworny ból głowy i czułem się tak, jakbym spał na kamieniach, wszystko mnie bolało – dlaczego? Przecież wczoraj było świetnie, byłem pełen sił. Wstałem ciężko powłócząc nogami, jakby były z ołowiu. Co się dzieje, czy ja jestem chory? Było już dobrze po siódmej, kiedy syn mnie zobaczył.
- Tato co z tobą… czemu jesteś taki blady? Kładź się do łóżka i odpocznij dziś…
- Oj, synu, chętnie, ale dziś mam spotkanie, muszę na nim być.
- Odwołaj!
- Nie mogę. Termin ustalony był już dawno.
Ubrałem się i wyszedłem z domu. Poczułem zapach wiosny i śpiew ptaków, zrobiło mi się lepiej. Kiedy jechałem, zastanawiało mnie to, dlaczego ja, zawsze zdrowy, silny, stalowy człowiek, nagle niedomagam. Co jest?
Wreszcie dojechałem do biura. Było mi trochę lepiej. Usiadłem w fotelu, myślałem co takiego się stało ? Ten potężny ból głowy..? Może iść do lekarza? Nacisnąłem interkom:
- Moniko, proszę, zrób mi kawę z mlekiem.
Po kilku minutach poczułem zapach świeżo mielonej kawy - uwielbiam świeżo mieloną - to dodało mi sił. Otworzyły się drzwi i weszła Monika.
- Szefie, co z panem? Jest Pan taki blady…
- Kawa postawi mnie na nogi .
- Może nie kawa, tylko lepiej jakieś zioła?- powiedziała z wielką troską.
- Wiesz, że żadnych mikstur nie pijam - odpowiedziałem dość stanowczo.
- Tak, wiem szefie.
Kiedy poczułem smak kawy w ustach, siły zaczęły do mnie wracać. Aromat ulubionej kawy, wraz z zapachem perfum Moniki, spowodował, że świat wydał mi się piękniejszy. Zadzwonił telefon. Ogarnął mnie jakiś niepokój… Dziwne uczucie, którego nigdy nie doznałem… Strach przed czymś, czego nie widziałem! Czułem chłód, ogarniający całe ciało, ogromny strach, ciemność, która nadchodziła zewsząd… otaczała mnie…i ten nagły ból……………..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Początku nie czytałam,ale tak końcówka bardzo mi się podoba.Opisałeś zjawisko,które przeważa prawie u każdego człowieka.Nieraz krótki sen wydaje się być całym zjawiskiem
innego świata.Widocznie musisz zrobić przerwę w pracy i się zrelaksować.Napewno organizm się tego domaga.
Pozdrawiam milutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika   Tak przy okazji: odebrałbym prawa kobietom - nadużywają własną wolność i to właśnie przeciwko mężczyznom - różne oskarżenia padają wobec mnie: iż jestem zboczeńcem, chodzę po ulicy i zaczepiam ludzi, a najgorsze jest to - kwiaty, kwiaty i kwiaty - to wy szukacie słabego punktu, aby dobić i wykorzystać mężczyznę.   Łukasz Jasiński 
    • @Domysły Monika   Nie, moja droga Moniko, poezja jest bardzo trudna, otóż to: poezja to mało słów i dużo myśli, proza: dużo słów i mało myśli, dlatego niektórzy chcą, abym pisał, pisał i pisał - bez sensu, zresztą: samo pisanie bez sensu jest grafomanią.   Łukasz Jasiński 
    • Ja jestem z początku grudnia :) może to jeszcze przedgrudzie. Oddałeś ten klimat. Wiecznej nie dokończonej albo nawet nie zacz3tej rozmowy, bo kurczy się dzień i jak nigdy, wtedy słupy stoją dostatecznie blisko owinięte w dziurawy jak sié okazuje sweter :)
    • Ja już płaczę. Bardzo wiele wierszy, które czytasz, są z udziałem Ala. Tak czuję, ale obym się myliła.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję.   Jako dziecko cz3sto tak sobie pisałam do siebie. Teraz jest inaczej, każdy może się odnieść, sam wiesz. Może to taka symboliczna pani, bo trochę ich się uzbierało :)  To takie dziś były pierwsze łzy, bo bał się iść do szkoły. I tak możnaby powiedzieć , dopiero dzisiaj. Mój chłopak nie dosłyszy.   Dziękuję za wizytę :)             Nie wyszło mi to jednak do dziecka :) Może właśnie nie nienawiść, cz3sto wiele bierzemy zbyt bardzo do siebie. Dziękuję:) Dziękuję :) Proszę nie dręczyć mojego gościa pod tekstem :) Komentarz to coś znacznie więcej niż nawet pierwsze miejsce w rankingu, tak wg mnie :) Ale świat się chyba zmienia i pod tym wzgl3dem ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...