Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy serce,to ruchy ciała z rozkazu wyroku-nam i wydawany
czy,to myśl idąca wychodząca z naszego wszak jest z mózgu.
Wiadomym,że ten ogran niezbędny jest do życia,tak potrzebny
w krążeniu krwi z idącym biciem w rytmie,dla tego,to wszak pulsu.

Każdy Zadaje sobie pytanie trudne,temu problemowi w rozwiązaniu
aby ocenić z racjonalnego punktu widzenia serce z tej i metafory.
Jedni mówią,to sumienie w słowie z woli uczucie odbite z rozumu,
drudzy,że z wnętrza człowieka idzie osobowości wyrażane jest z duszy.

Człowiek,to płynące uczucie widzi,ze swojej jaźni ego?-tylko z obrazu
jeśli jesteśmy stworzeniami z Boskiej woli tak,to wszakże i odbieramy
odczucie,ale z oczu-a Pan nasz poznaje człowieka-głębiej,po jego sercu
Serce radosne twarz rozwesela,a gdy smutek,to i duch jest przygnębiony.

Chrystus zamieszkał,przez wiarę w naszych sercu szuka mądrości i jest obecny
możesz wierzyć,czy nie-"to twój wybór"-to jest kosmos doskonały z absolutu.
Serce przebite strzałami,to kochający ludzkość-nasz!-Jezus zbawca cierpiący
Twoją duszę i miecz przeniknie Mario-prorokował starzec Symeon z bólem sercu.

Opublikowano

Zadam Ci pytanie...mogę?
Tak zupelnie według Ciebie które z serc ma lepiej i jest szczęśliwsze
Serce zakochane, bijące radośnie, ufne, oddające swoją miłość drugiej osobie..lecz przez swoją ufność często ranione, wtedy cierpiące i słabe...długo je trzeba leczyć, ciężko się goi...by niedługo znów potrafiło szybciej i mocniej bić dla innego serca...
Czy serce nieufne....otoczone murem lodowym...bijące stałym rytmem którego nic nie zakłóca...serce stanowcze i dostojne...nie ranione bez powodu...wytrzymałe ale chłodne...wciąż jednak do miłości tęskniące...

jedno wiem że 'szlachetne jest to które samo da się skaleczyć a innego nigdy nie zadraśnie'

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...