Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

scenariusz filmowy pierwszy akt bez tytułu...


Piotr Rutkowski

Rekomendowane odpowiedzi

to pierwsze dwadziescia minut z mojego najnowszego scenariusza,

zależy mi na SZCZERYCH opiniach, jeśli zechcecie przeczytać. Z góry dziękuję
to opowieść o dwóch przyjaciołach z ulicy...(tyle mogę zdradzić)
Moje pytanie brzmi, czy zostalibyście w kinie po pierwszym akcie???
----------------------------------------------------------

Z ROZJAŚNIENIA:


WNĘTRZE. STUNINGOWANY NA MAKSA VW GOLF - NOC


Trzej kolesie o zakazanych gębach: Z tyłu -–HENIEK, grubas z blizną na twarzy. Za kierownicą -- WALDI, szczupły z kroplami potu na czole i najbardziej przerażający z całej trójki –- GERY(35). Wygląda na stałego bywalca siłowni, jednak bez piorunujących efektów. Schludnie ubrany.


WALDI

Gdzie on jest do cholery?

GERY

Która godzina?

WALDI
(patrząc na zegarek)

Dziesięć po.

GERY

Spokojnie. Zaraz powinien być.

WALDI

Kurwa boje się.

GERY

Nie panikuj. Co ty dzieciak jesteś?

WALDI

A jak się nie uda?


GERY

Jest i on.


Czarny Passat parkuje przed jednym z bloków. MĘŻCZYZNA wyłącza silnik, wychodzi z samochodu i załącza alarm -- PIK PIK


GERY (offu)

Czekamy, aż wejdzie na górę.



WALDI

Jak pójdę siedzieć to --


GERY

-- To co ?

WALDI

To was wszystkich zajebię.

HENIO

Jak się nie uspokoisz to zaraz ja
ciebie zajebię.


W oknie jednego z mieszkań na trzecim piętrze, zapala się światło. Pojawia się w nim ten sam Mężczyzna, który przed momentem parkował na dole samochód. Zdejmuje płaszcz.


GERY

Dobra. Jeszcze chwila.

HENIO

Dziwne. Facet ma taką furę,
a nie stać go na ubezpieczenie.

GERY

Martwi cię to ?

HENIO

A jeśli fura jest trefna?

WALDI

Właśnie! A jeśli fura jest trefna?

GERY

Przysięgam. Ostatni raz robię
to z wami. Idziemy.


Wysiadają z samochodu. Podchodzą do Passata. Henio siada na bagażniku. Podskakuje.

ALARM ZACZYNA WYĆ.

Gery spogląda na okno – nie ma w nim nikogo.

Waldi zapala papierosa.

Alarm MILKNIE

Henio podskakuje na bagażniku

Alarm znów zaczyna WYĆ

Podbiega zgraja dzieciaków. Jeden z nich trzyma piłkę w ręce.


WALDI

Spierdalać stąd. No już!


Dzieciaki uciekają.

Gery ponownie spogląda w okno na trzecim piętrze.

W drzwiach pojawia się Mężczyzna. Jego oczy sprawiają wrażenie, jakby za moment miały odzielić się od ciała.


MĘŻCZYZNA
(zdziwiony)

Co się tu dzieje?

GERY

Co się tu dzieje? Kurwa, ile ja
mam na ciebie czekać co? Kluczyki!

MĘŻCZYZNA

O co chodzi panowie? Jakie klu--


Henio trafia mężczyznę z bańki. Ten przewraca się na ziemię. Henio kopie leżącego - to musi boleć.

Waldi podnosi z ziemi kluczyki i rzuca Geremu. Ten wyłącza alarm. Otwiera Passata.

Henio przestaje bić Mężczyznę, wsiada do passata, odpala i odjeżdża z piskiem opon.

Mężczyzna krwawi. Ma złamany nos.


GERY

Czekasz na telefon. Żadnej policji,
bo zobaczysz swoje auto w częściach.
jasne?


Mężczyzna zwija się z bólu. Gery nie czeka na odpowiedź. Wsiada z Waldim do Golfa i odjeżdżają.


Tytuł na czerni. Po nim napisy początkowe. Spokojna MUZYKA w tle.

Grodzisk Mazowiecki budzi się do życia. Pierwszy autobus wyjeżdża z zajezdni. Puste ulice w towarzystwie ledwie rozżarzonych latarni i migających na pomarańczowo sygnalizatorów świetlnych.

Na stacji PKP tłum zaspanych jeszcze ludzi. Stoją na peronie. Rzuca się w oczy tablica z napisem: KIERUNEK WARSZAWA. Zegar nad nią pokazuje piątą trzydzieści. Pociąg wjeżdża na stację. Ludzie wpychają się do środka. Odjeżdżają.

W oddali, za domami, komin fabryki wypluwa dym. Ludzie pokazują przepustki na bramie. Samochody dostawcze parkują tyłem do ramp załadunkowych

Zaczyna się. (Koniec napisów początkowych)


WNĘTRZE. TAŚMA PRODUKCYJNA W FABRYCE SŁODYCZY – DZIEŃ.


Na oko dwadzieścia pięć lat. Przystojny, szczupły facet. Na twarzy kilkudniowy, seksowny zarost, niebieskie oczy, i to intrygujące spojrzenie --KUBA. Stoi przy taśmie. Słucha muzyki przez słuchawki, dzięki temu nie słyszy HAŁASU MASZYN

Na hali mnóstwo ludzi. Wszyscy wykonują swoje obowiązki. Monotonia.

Pojawia się BRYGADZISTA.


BRYGADZISTA

Turczyński!
(pauza)

Turczyński!


Kuba zdejmuje słuchawki.


BRYGADZISTA

Kierownik produkcji chce z tobą rozmawiać.


WNĘTRZE. BIURO KIEROWNIKA PRODUKCJI W FABRYCE SŁODZYCZY – DZIEŃ


Blado i duszno. KIEROWNIK PRODUKCJI, zimny typ po czterdziestce, przegląda sterty papierów.

Pukanie do drzwi. To Kuba.


KUBA

Pan chciał mnie widzieć?

KIEROWNIK PRODUKCJI
(pokazując na fotel)

Czytałem twój życiorys.


Kuba siada na fotelu.

Przy jednym z komputerów siedzi, młoda, piękna dziewczyna – AGATA. Anioł. Gładka buźka, blond włosy. Każdy mężczyzna oglądnie się za taką na ulicy. Kuba również nie może się oprzeć.

Przez ułamek sekundy spotykają się ich spojrzenia.


KIEROWNIK PRODUKCJI

Co facet z takim wykształceniem robi
w takim miejscu?
(pauza)

Nie zrozum mnie źle. Chyba wiesz,
z kim masz przyjemność tam na dole?
To robale, patologia.

KUBA

To wszystko? Mogę już iść?

KIEROWNIK PRODUKCJI

Marnujesz się tutaj studenciku. Pewnie
chętnie wskoczyłbyś na moje miejsce co ?

KUBA

Nie jestem studentem. Przepraszam, ale
musze wracać do pracy.


Kuba wstaje i udaje się do wyjscia.


KIEROWNIK PRODUKCJI

Jeszcze nie skończyłem Turczyński.
W tym miesiącu zabieram ci premię.

KUBA
Jak to?

KIEROWNIK

Tak to. Nie bierzesz nadgodzin.

KUBA

Nie mogę. Mam chorą matkę.

KIEROWNIK

Co mnie to obchodzi? Nie jesteś wyjątkiem.
Możesz wracać do roboty.


KUBA odchodzi.


WNĘTRZE. PUB „U TURKA.” – NOC.


Przytulna knajpka. Wszystko co potrzebne małomiasteczkowej młodzieży do szczęścia - tanie piwo, bilard, lotki, i smęcąca szafa grająca.

Tłoczno i głośno. Dosiadamy się do jednego ze stolików:

Kuba szkicuje coś w notesie ołówkiem. Po jego lewej ręce siedzi RAKOS, dreadman, trzydziestoletni dziwak. Obok niego ŚLIMAK, wygląda na jego kumpla z kapeli reagowej. Jest tylko przystojniejszy i mniej kontrowersyjny. Mamy jeszcze MARIĘ – szatynkę o cudownym uśmiechu. To taka dziewczyna, z którą można konie kraść i DAWID, jej chłopak, intelektualista, przynajmniej na takiego wygląda. To przez te okulary i chudą sylwetkę. Wszyscy piją to samo piwo.


RAKOS

Umówiłem się na rozmowę w sprawie pracy.


Ślimak krztusi się piwem. Pozostali się śmieją.


RAKOS

No co? Komputerowa firma. Wiecie, jestem --

WSZYSCY
(głośno sylabując)

Rastamanem.


RAKOS

Właśnie. Rastamani nie znoszą komputerów.

KUBA
(nie przerywając rysowania)

Babilon?

RAKOS

Dokładnie tak. Wchodzę do biura --


PRZEJŚCIE DO:


WNĘTRZE. BIURO FIRMY KOMPUTEROWEJ – DZIEŃ (OPOWIEŚĆ RAKOSA)


Oczy wszystkich pracowników wpatrzone w Rakosa.


RAKOS ( z offu)

-- wszyscy się na mnie gapią.
W Końcu podchodzi do mnie koleś
I prosi do swojego gabinetu…


Jeden z pracowników , prawdopodobnie szef wita Rakosa. Mówi coś do niego, ale my nie słyszymy nic.

Znikają w jego gabinecie.


--W GABINECIE


Siadają. Przy biurku.

Szef częstuje Rakosa papierosem. Ten nie odmawia.

RAKOS(z offu)

-- siadamy. Facet po chwili pyta się:
słucha pan muzyki Country?


POWRÓT DO:


WNĘTRZE. PUB U TURKA – NOC


ŚLIMAK

No nie pierdol.

RAKOS

Jak boga kocham


Wszyscy śmieją się.

Teraz dopiero widzimy, że Kuba szkicuje portret Agaty, która siedzi dwa stoliki dalej z innym towarzystwem. Portret jest świetny, precyzyjny z dbałością o szczegóły.


MARIA

I co dalej?

RAKOS

Okazało się, że facet jest nadziany.
Wrócił z Londynu, założył firmę komputerową,
sprzedaje te, jak to się nazywa , no...
demówki darmowe

MARIA I DAWID

Sharewery

RAKOS

Właśnie. Ale jego największym marzeniem,
jest strzelnica.

KUBA

W stylu Country?

RAKOS

W stylu Country. Rio Bravo!
Nowa przygoda!
(pauza)

Iiiiiiiiihaaaaaaaaaaaa!!!

MARIA

I tam miałbyś pracować?

RAKOS

Chyba

MARIA

Chyba?

RAKOS

Jestem Rastamanem.

DAVID

Nie wziąłeś tej pracy?

RAKOS

Trzeba się szanować.



Do knajpy wchodzi Gery. Rozgląda się

Rakos dopija piwo. Wstaje i idzie do baru.


KUBA

Znacie tego faceta?

ŚLIMAK

Którego?

KUBA

Tego co wszedł.


ŚLIMAK

Gerego? Wszyscy go znają.

DAWID

Rozboje, kradzieże samochodów,
włamania. Dragi.


Kuba przerywa rysowanie.


MARIA

I do tej pory go nie zamknęli?

ŚLIMAK

Pewnie nic na niego nie mają.

DAWID

Wolą łapać pijanych na rowerach.


Agata z oddali spogląda na Kubę. Nie ma różnicy między nią a dziewczyną z notesu Kuby. Są identyczne.


WNĘTRZE. FABRYKA SŁODYCZY. – DZIEŃ (NAZAJUTRZ)


NA HALLI –-


Ten sam obrazek co poprzednio - Robotnicy zatopieni w monotonii pracy, mężczyźni, kobiety.

Kuba jak zwykle z słuchawkami na uszach.

Faceci w garniturach chodzą między stanowiskami pracy. Węszą, kontrolują.


Mężczyzna na końcu taśmy daje sygnał : Przerwa!

Część osób wychodzi, część zostaje. Kuba jest wśród tych,
którzy wychodzą.


NA STOŁÓWCE –- (kilka chwil później)


Ludzie jedzą drugie śniadanie. Rozmawiają.

Kuba siedzi sam. Rysuje.

Kobiety przy jednym ze stolików patrzą na niego i śmieją się.

Kuba nie zwraca uwagi, wciąż rysuje – maszyny na jego rysunku są jak żywe.

Agata podchodzi do automatu. Zamawia kawę. Patrzy na Kubę. Ten wciąż nieobecny, zamknięty w swoim świecie. Oczy wpatrzone w notes.


WNĘTRZE. KUCHNIA W MIESZKANIU KUBY – POPOŁUDNIE.


MAMA KUBY – starsza kobieta przed sześćdziesiątką nalewa zupę do talerza. Ręka jej się trzęsie.

Kładzie jeden talerz z zupą i drugi, z suchym chlebem, na stole.


KUBA

Ładnie pachnie.


Kuba łapczywie konsumuje zupę, od czasu do czasu przygryzając pajdą chleba.


MAMA KUBY

Jak w pracy?

KUBA

Jak zwykle.

MAMA KUBY

Był listonosz. To do ciebie.


Podaje mu list. Kuba przestaje jeść na moment. Otwiera list. Czyta.

Po chwili gniecie kartkę, w jego oczach pojawia się smutek.

Wraca do jedzenia.


MAMA KUBY

Powinieneś skończyć studia.

KUBA

Po co?

MAMA KUBY

Bo tak należy.

KUBA

A z czego będziemy żyć?

MAMA KUBY

Pójdę do pracy.

KUBA

Mamuś. Najpierw wyzdrowiej.


Wstaje od stołu, zakłada kurtkę.


MAMA KUBY

Dokąd idziesz?

KUBA

Wychodzę.



WNĘTRZE. SKLEP SPOŻYWCZY – WIECZÓR ( chwilę później)


Sprzedawca podaje Kubie papierosy.

Rakos stoi przy lodówce.

Kuba płaci i razem z Rakosem wychodzą na zewnątrz.


NA ZEWNĄTRZ PRZED SKLEPEM –-


Spokojna okolica. Domki jednorodzinne. Cisza.

Podjeżdża super fura – Mitschubishi Pajero. Wysiada z niej elegancki koleś w drogim garniturze. Rozmawia prze komórkę.


RAKOS

Ja pierdole. Dlaczego ja tak
nie potrafię?

KUBA

Chciałbyś tak?


Rakos uśmiecha się.

Koleś wchodzi do sklepu. Kuba częstuje Rakosa papierosem. Rakos wyciąga z kieszeni puszkę piwa.


KUBA

Skąd to masz?

RAKOS

Ze sklepu.

KUBA

Dlaczego to zrobiłeś?


RAKOS

Nie dramatyzuj. To tylko
jedna puszka piwa.

KUBA

To jest kradzież.

RAKOS

No i co z tego? Nigdy w życiu
Nic nie ukradłeś?

KUBA

Nie.


W oddali widzimy kobietę. Ma na imię ANKA, jest trochę po trzydziestce. Trzyma za rękę małego chłopca – MATEUSZA.

Rakos bez przerwy im się przygląda.

Anka z Mateuszem wchodzą do domu.


KUBA

Rastamani grają w kosza?


MUZYKA...


PLENER. BOISKO DO KOSZYKÓWKI. WIECZÓR. (teledysk)


Jest zmrok. Lampy świecą na ciemno-pomarańczowo, dzięki czemu mamy wrażenie, że to miejsce gdzie się znajdujemy, nie jest pod Warszawą tylko w Nowym Yorku. – Klasyczny.
Streetbasketball.

Kuba z Rakosem grają z dzieciakami w koszykówkę. Po Kubie widać, że ma o tej grze pojęcie. Rakos wygląda śmiesznie. Dzieciaki się z niego śmieją, gdy jest przy piłce.


PLENER. PARKING – WIECZÓR ( cd teledysk)


Wśród zaparkowanych aut stoi czarny pasat. Obok niego wolne miejsce.

Parkuje tam czerwony FORD ESCORT.

Wysiada z niego Mężczyzna z pierwszej sceny i jakaś kobieta. Mężczyzna rozgląda się po okolicy, jest wystraszony.

Kobieta wsiada za kółko Forda - Mężczyzna do swojego pasata.

Niemal jednocześnie odjeżdżają.


KONIEC MUZYKI...


WNĘTRZE. MIESZKANIE ANKI – WIECZÓR.


OBRAZ VIDEO: Grand Theft Auto. – Klasyka jeśli chodzi o gry komputerowe. Chodzi się kolesiem i kradnie samochody.

Mateusz siedzi jak zaczarowany przed ekranem. Palce szybko przyciskają Gamepada.

DZWONEK DO DRZWI.

Mateusz ani drgnie.


GŁOS ANKI

Ja otworzę!


PRZY DRZWIACH –


Anka otwiera. To Rakos.


RAKOS

Cześć.

ANKA

Czego chcesz?

RAKOS

Zobaczyć go.

ANKA

Wynoś się stąd!

RAKOS

Nie masz prawa.

ANKA

Tak? To co zrobisz? No co?



RAKOS

Nie masz prawa!

ANKA

Nie mam prawa? To może
Przyjdziesz z policją, ty
żałosny idioto.

MĘSKI GŁOS

Kochanie! Kto to?

ANKA

Nikt ważny.
(po chwili, do Rakosa)

Zjeżdżaj stąd i nie chcę
cię więcej widzieć.
Jeśli jeszcze raz tutaj przyjdziesz
To Tak ci się dobiorę do dupy,
że pożałujesz i resztę życia
Spędzisz w pierdlu. Gnoju!


Trzaska drzwiami.

Wchodzi jej MĄŻ. Skromny facet z wąsem. Inżynier.


MĄŻ

Kto to był?

ANKA

To tylko kominiarz.


Buziak, odrobina czułości.


MUZYKA…


Rakos wychodzi na ulicę. Kopie puszkę leżącą na chodniku.


W oknie mieszkania Anka zaciąga zasłonę.

Panorama Grodziska.

Robi się jasno. Wstaje nowy dzień.


PLENER. FABRYKA SŁODYCZY – DZIEŃ.


Kuba wychodzi z fabryki. Jest zmęczony. Mija bramę, stawia kołnierz kurtki na sztorc.

Idzie wolnym krokiem.

W tle podnosi się szlaban.

Agata podjeżdża samochodem.


AGATA

Wsiadaj. Podrzucę cię.

KUBA

Nie jeżdżę z nieznajomymi.

AGATA

Nie zgrywaj się. Wiem kim jesteś.

KUBA
( sarkastycznie)

Ty też czytałaś mój życiorys?

AGATA

Zawsze oceniasz ludzi z góry?


KUBA
(wciskając głowę przez szybę do środka)

Dzięki za dobre chęci. Przejdę się.


Agata przyspiesza.




W SAMOCHODZIE –


Agata ogląda Kubę w tylnim lusterku. Jest coraz mniejszy oddala się od niej z każdym metrem.


KLAKSON


Gwałtowne hamowanie. Cudem unika zderzenia z innym samochodem na skrzyżowaniu.

Zauważa kartkę na siedzeniu obok. To jej portret.

Uśmiecha się. Spogląda ponownie w lusterko.

Kuby nie ma.

KLAKSON

Jedynka i odjeżdża ze skrzyżowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładne, na filmie bym został, gdyby nie zapowiadało się, że będzie to drugi świadek koronny, może by tak rzucić ten wątek kryminalny w cholerę i zamiast beztroskiej egzystencji pokazać życie? Fakt, faktem wyszedłbym ja i kilku innych, ale reszta by zaostała! Podejrzewam i przewiduje temu dziełu wielką przyszłość...
A i jeszcze jedno Kubuś to taki MaT DEJMON z Good will hunting- wiesz ta akcja z życiorysem... że wśród roboli, że patologia...

A i jeszcze naucz się pisać reggae'owej a nie reagowej... podobnie z Mitsubishi

Reasumując: Po mimo powyższego^ istnieje też inna możliwość, może to ja bym w kinie został reszta out, no ale to się okaże w przeciągu kolejnych 15 minut projekcji...

pozdrawiam Jimmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z tą beztroską egzystencją to sam się sobie dziwię, bo wiesz chodziło mi o pana rastamana... który jednak ma problem z żoną- mój błąd (taka była 1 impresja więc... może to przez samą kreację- sprawia wrażenie lekkoducha)

A co do wątku kryminalnego to skoro być musi, aby był dalszy ciąg to zgoda.

Wybroniłeś się!
pozdrawiam jimmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scenariusz całkiem fajny i zgrabny pomimo fatalnych potknięć technicznych, min. o tym co nadmienił Damon Night. Ja dodam o zapalającym się świetle na trzecim piętrze i ogólnie sytuacji przed blokiem - za mało inteligentne. Wysil się trochę chłopaku, a będą z Ciebie ludzie na pewno.
Ps. I ważna uwaga. Kopsnji te swoje scenopisy jakimś szaleńcom z niezależnych wytwórni. Ja osobiście mam kontakt z dwoma takimi ekipami. Jeśli potrzebujesz kontaktu - porostu daj znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to są scenariusze, niezależne wytwórnie ? hmmmm, wiesz jestem po szkole filmowej, i mam adresy poważnych producentów, ale jesli chodzi o niezalezne wytwórnie, to czemu nie ,chetnie cos bym niezalezego niekomercyjnego napisal...oczywiscie za symboliczną skrzynke piwa, ktora sie na planie wypije
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...

well.. mam wrazenie, ze to po prostu pewnie etap..ktory jest wazny wtedy, kiedy jest..ale przeciez trzymanie sie ich na sile jest ograniczajace..

zastanawiam sie, czy autor sam nie doszedl do takiego wniosku, skoro ostatni post jest z lutego..

:)

wszyscy pisza o tym, czy ciekawy bylby film.. a co jest poza tym???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witaj Piotrze. Ciekawy początek, ja bym pewnie została.
Chciałabym się rówież podzielić takim moim spostrzeżeniem, osobistym:
czytanie scenariusza wymaga od czytelnika zupełnie innych umiejętności. Czasami łatwiej uporać się z nudnawym opowiadankiem, bo to sobie w opowiadanku tak leci płynnie tre tetetete.....pan taki to a taki złapał panią za kolanko, niedaleko było sianko a rano zjedli śniadanko ;), niż z precyzyjnym tworem, jakim jest scenariusz. Bo tu się liczy precyzja.
Scenariusz jako całość systematycznie rozkładana na czynniki pierwsze. Didaskalia... Co tu dużo mówić, to jednak rozprasza (a być musi - niezaprzeczalnie!).
Tymczasem pozdrawiam plusowo i czekam na dalej... i też mi się marzy napisanie scenariusza..., ale cóż... nie wiem, czy kiedykolwiek przekroczę ten próg :-)/B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Na pytanie czy wyszedł bym po pierwszym akcie - odpowiedź brzmi raczej nie, ale to dlatego że nie wychodzę zazwyczaj z filmów, nawet słabych. Uważam że to co Nam tu dałeś nie jest złe, ale też nie wciąga zbytnio. Przynajmniej ja takich tematów nie szukam w polskim kinie. Jest ich po prostu za dużo. Uważam że powinieneś przynajmniej na razie zrezygnować z wulgaryzmów. zawsze możesz je dodać, a to dlatego że niektórzy producenci zwłaszcza starszego pokolenia mogą mieć ich już dość i może to ich zniechęcać. Historia ta nie jest oryginalna ani świeża, ale nie lepsze rzeczy są ekranizowane. Oczywiście pewnie możesz to udoskonalić poprawić. Talentu literackiego nie widzę dużego (dialogi), ale jak na reżysera chyba wystarczy. W końcu reżyser nie musi pisać bardzo dobrych scenariuszy. Pewnie możesz znaleźć kogoś kto to zechce zrealizować, choć popracuj nad tym jeszcze, ale i wiele osób powie: tego typu historii mamy multum i będą mieli rację.

Podsumowując: cały scenariusz przeczytałbym pewnie bez zgrzytania zębami, ale bez zajęcia, a na film raczej nie wybrałbym się, chyba żeby był to reżyser, który z przeciętnego scenariusza potrafi zrobić dzieło. Myślę jednak że niewymagający widz obejrzałby to do końca i nie żałował wydanych pieniędzy na bilet, choć i nie uważał ich za szczególnie udana inwestycję.

Dyapanazy Z.

Jeśli Dyapanazy Z. chciałby się do mnie odezwać to miło. Mam parę projektów, które chciałbym realizować jako filmy niezależne. Nie znam tego typu producentów. Dziękuję. Innym osobom także jeśli kogoś takiego znają. Mogę także nieodpłatnie pomóc w tego typu przedsiewzięciu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...