Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Diabeł raz zobaczywszy Anioła
Woła jak do swego pana:
„Hej ty, hej ty duszo kochana!”
Nagle!... cisza dookoła
Gabriel odwrócił swą pokorną głowę
I wysłuchał Diabła namowę:
„Aniele mój drogi, przeze mnie lubiany
Tak bardzo jestem zakłopotany!
Czy byś nie pobiegł ze mną na dół
Tam gdzie nie ma rajskiego obrazu,
Gdzie jest tylko gorący muł?
Tylko nie bierz ze sobą bagażu!”.
Podniósł Anioł skrzydła i wzbił się wyżej
Tak, że na duszy zrobiło się lżej.
Głowę na dół spuścił,
Jak gdyby uchylił przed złym czoła,
Księgę swą upuścił i do Diabła woła:
„Czy ty przypadkiem nie knujesz czegoś,
Może chcesz zrobić mi coś złego?
Tam na dole chcesz mnie w otchłań wrzucić,
Aby później do ucha coś podłego nucić”.-
- Zamyślił się chwilę, jak gdyby propozycję rozważał
I rzekł: „Dobrze!...Ale będę uważał!”.
Poszli, a szli chyba z milę.
Gdy doszli na miejsce do złego doliny
Minęły chyba ze trzy godziny.
Anioł w końcu nie wytrzymał,
Złapał powietrze, jak balon się nadymał
„Po co mnie tu przywlekłeś, taki kawał drogi.
Widzisz, że jestem stary i mnie bolą nogi!”
„Tak, Aniołku złoty, wiem że kawał drogi,
Lecz nie denerwuj się, choć Cię bolą nogi.
Choć tutaj! Tutaj sobie usiądź!
Nie bój się! Gościem moim bądź!”
Anioł na nic nie zwracając uwagi –
Usiadł, do góry głowę podniósł i nabrał powagi.
Nagle!...Diabeł zaczął mówić swą historię
Rozważał tak długo, aż stworzył teorię.
Złapał się za róg i zapytał sam siebie:
„Mi się wydaje, że ja byłem w niebie”.
Anioł krzyknął: „O Boże Przenajświętszy –
Czy tu miłość włada?
Diabeł – Aniołem nie jest,
A mu się spowiada”.
W ten sposób Diabeł usidlił Anioła
Czy On jednak uwierzy? Czy też uciec zdoła?
Wśród kamieni czerwonych i czarnych jak smoła
Po dzień dzisiejszy ktoś o pomoc woła!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • wiosenne burze i deszcze  są jak oddech Kaczuchy bzy tak upojne jak wino odległe  słoty i pluchy galaktyka się mieni srebrzystymi gwiazdami a Pankracy woła... w mordę i nożem pasikonika! czuj czuj czuwaj rozlega się dokoła a małpka sobie...fika!
    • wszystko wygląda inaczej kobiety gorzej problemy lepiej tylko dotrwać do rana   jest taki sposób idzie się mostem dotykając coraz zimniejszą dłonią żeliwne latarnie skąpane w poświatach a przy ostatniej zwiniętą pięścią walić należy tępe krawędzie aż poczujesz sympatię do świata   powinno wystarczyć do rana nie skończysz w pętli nie skoczysz  
    • @MIROSŁAW C. Jest takie podejście, że do odbioru obrazów nie potrzeba przygotowania – można na nie spojrzeć jak na krajobraz, a do tego każdy jest zdolny. Przy tym obrazie rozum z przyzwyczajenia coś składa, ale w końcu przechodzi na odbiór.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Naram-sin Twoja odpowiedź jest jak zgrabnie przystrzyżony żywopłot – elegancka, ale pozbawiona życia. Tak bardzo chcesz sprowadzić wszystko do formy, że zatracasz sens, dla którego ta forma w ogóle istnieje. Twoje podejście przypomina nauczyciela, który zamiast słuchać, co uczeń próbuje wyrazić, skupia się wyłącznie na poprawnym użyciu przecinków.   Piszesz, że nie dyskutujesz z treścią – i jednocześnie poświęcasz cały akapit na jej wyśmianie, próbując przykryć ironią i estetyczną wyższością własny brak zrozumienia. Mówisz, że forma jest słaba – może i nie jest perfekcyjna, ale jej celem nie była akademicka precyzja, tylko przekazanie emocji i myśli, które nie mieszczą się w twoich estetycznych ramach.   Wypominasz mi „trąby jerychońskie”, a sam nie dostrzegasz, że twoje litaniowe ciągi zdań też grzmią – tylko w tonacji mentorsko-nudzącej. Mam pełną świadomość, że używam słów takich jak „przebudzenie”, „katusze”, „kajdany” – i robię to nie dlatego, że chcę bawić się w romantyzm, ale dlatego, że one oddają ten ciężar, który wielu dziś czuje. Jeśli dla Ciebie to tylko „rekwizyty z liceum” – świetnie, ale dla innych to może być język doświadczenia.   Piszesz, że gdybym „wyszedł z tym na ulicę”, uznano by mnie za pijaka lub niespełna rozumu – i tu właśnie pokazujesz swój największy problem: utożsamiasz konwencję z wartością. Prawda jest taka, że wielu ludzi, którzy wyszli na ulicę z „dziwnymi słowami”, zmieniło świat. A wielu, którzy siedzieli w fotelu i poprawiali innych, zostali zapomniani razem z pyłem swojej krytyki.   Dziękuję za opinię – szanuję ją jako odmienny punkt widzenia, choć zupełnie się z nią nie zgadzam. I radzę Ci jedno – czasem warto posłuchać, zanim się oceni. Bo jeśli dla Ciebie każdy głos brzmi jak „trąby jerychońskie”, to może problemem nie jest głośność – tylko Twoje uszy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...