Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I cieszę się, że to my stworzyliśmy Boga,
Gdyż nasza wiara - ktoś powie: tralala la,
Jakoś nam w tej miłości dopomaga.

Twój brzuch całować teraz; I śpiewać,
Śpiewać w największym pragnieniu życia.
Wiedząc - ah! Ktoś maleńki tam oddycha.

Damy jej na imię Monika; Misia kupimy,
Będzie kolorowa kołyska, ale teraz już nie płacz;
Nie - taka moja muzyka; musieliśmy uciekać.

Czekaliśmy na świt i choć tajemnica noc rozjaśniła,
Rzucono słów moc; We śnie przyszło nam budować,
Budować przepiękny dom i z rodzicami zgoda.

Na balkonie wtuleni w lęku wymyślonego spojrzenia,
Wyjmuję dłoń i szepczę: nie bój się moja droga,
jeszcze wrócimy, trala la bum trala la, od-do przyjaciela.

Gdzieśmy się spotkali; I chociaż to trochę szalone,
znowu na toruńskiej starówce moje serce zapłonie,
Wyjmę gitarę i zacznę śpiewać, ot - tak: dla wspomnienia.

A ty podejdziesz i zapytasz:
Która godzina? Rzeknę: Biegnę po schodach do nieba -
czasu nie liczę - bo czasu szkoda.

I jeszcze raz - mocniej - się we mnie zakochasz.
Bum trala la la. Pójdziemy znowu, do domku koło stawu,
Na obiad do Twojej mamy - bez żalu, bez strachu;

Opublikowano

Sporo rzeczy tutaj nie rozumiem:
#kropki w tytule
#banalizowania sobie tekstu wyrażeniami:tralala, jeśli to ironia to mało przekonująca
#przyziemnych scenek z życia i funkcji prozatorskiego języka
# 'I' w pierwszym wersie.

I pewnie dlatego mi się nie podoba, jeśli chciałeś uzyskać konkrast między codziennością a poważnymi problemami, to zamiast tego uzyskałeś chaos w moim odbiorze tekstu.
Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

A ja jestem zauroczona!!!
Pięknie wyrażone uczucia do ukochanej i nienarodzonego dziecka.Jednocześnie lekkość przekazu ma uspakajać i dodać pewności,że to co robią jest słuszne... Czy tak?

Pozdrawiam
I.

Opublikowano

Witaj Sewerynie :)

nie jestem do końca przekonana do tytułu...sama nie wiem czemu, moze przez to jaką intepretację- być mozę błędną- narzuciłam utworowi?..

pierwsza zwrotka w porządku, dobrze się ją czyta

w drugiej niepewnie się czuję w stwierdzeniu "śpiewać w" skłaniałabym się raczej może do śpiewania o największym prawnieniu życia, no bo jak się śpiewa w pragnieniu? chyba, że można a ja tylko nie wiem jak :)

uczepię się też "ah!" i by nie wybijać rytmu zamieniłabym najzwyczajniejszym "że"
bardzo mi się podoba napisanie o maleńkiej Ktosi z wielkiej litery, choć możliwe, że to niezamierzone a jedynie wynikające z wcześniejszego wykrzyknika, po czym teoretycznie zazwyczaj występuje wyraz z wielkiej....jednak miło czytać Ktoś maleńki :)

w trzeciej zwrotce w pierwszym czytaniu źle zrozumiałam misia bo go zwyczajnie wzięłam za Misię :) jako zdrobnienie imienia, tak więc przestawiłam sobie następnym razem...kupimy misia i już :)
większego kłopotu narobił mi myślnik między nie taka, bo można to interpretować na dwa sposoby, tylko, że to całkiem skrajne dwa sposoby :) albo czytać jednym tchem nietaka no i jest miło, że płacz nie jest jednak muzyką, jakiej tu się słucha i śpiewa, natomiast można odczytać jako odpowiedź na nie płacz, bo nie, taka właśnie jest ta muzyka. Chociaż czytając musieliśmy uciekać, coś te łzy jakby jednak odpowiedniejsze się wydają, ale może właśnie nie?

w kolejnej strofie hmmm tam chyba ma być tajemnicza noc...no i nie wiem czemu rozjaśniała, to się raczej w jednej chwili nie dzieje i bardziej mi pasuje (nawet rytmicznie) jaśniała - ale jestem wybredna być moze i tyle :)
szkoda, że tylko we śnie budowaliście ten dom i....chyba powinno być zgodę? no bo "budować...dom...i...zgoda"?

dwa wersy kolejnej strofy są urocze! ale trzeci jakby brutalnie je odziera z tej słodkości, czemu? od-do przyjaciela jest świetne natomiast trala la jeśli w pierwszej zwrotce był potrzebny tak tutaj nie znajduję mu zastosowania, no chyba, że insunuuje tu coś na kształt pewnego obłędu peeli tym wszystkim...ale nie jestem pewna.

granie na gitarze na toruńskiej starówce jak najbardziej odpowiada mej estetyce i tutaj niemal widziałam tego grajka z refleksyjnym spojrzeniem i wspomnieniami w głowie. (szkoda, że go nie widziałam na własne oczy pewnego dnia latem kiedy tamtędy chadzałam :) )

przedostatnia strofa równie śliczna choć powtórzenie słowa "czasu" kłuje ciut.

a ostatnia?... tę to uwielbiam :) bo czuję tu lekkie zwariowanie, poddawanie się emocjom, silnym uczuciom, wyraźne odrzucenie przybijającej rzeczywistości na rzecz bajkowej chatki szczęścia, o której marzy niemal każdy :) od razu wiedziałam jak wygląda ten domek i niedaleki staw i pojawił się zapach maminego obiadu w głowie, a ona sama (mama) wyidealizowana nalewała soku do szklanek i rozdawała uśmiechy dając uczucie bezpieczeństwa zakochanym, pełna zrozumienia (prawdopodobnie nie do pomyślenia by stało się to kiedykolwiek w rzeczywistości.... a jaka szkoda!)


główny atut tego wiersza (jak dla mnie) to beztroskość prowadzenia akcji, podawanie strzępek emocji, sytuacji, chwil. Bardzo miłe w odbiorze.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano
skłaniałabym się raczej może do śpiewania o największym prawnieniu życia

Chmm. Ale to wtedy śpiewałbym o czymś.. chm. A ja chciałem, żeby było jak "śpiewać w największym zachwyciu życia", tak jak "tańczyć w miłości", o!

w trzeciej zwrotce w pierwszym czytaniu źle zrozumiałam misia bo go zwyczajnie wzięłam za Misię :) jako zdrobnienie imienia, tak więc przestawiłam sobie następnym razem...kupimy misia i już :)

:)))

no i nie wiem czemu rozjaśniała, to się raczej w jednej chwili nie dzieje i bardziej mi pasuje (nawet rytmicznie) jaśniała - ale jestem wybredna być moze i tyle :)

Nati, no o kłótnie zwyczajną chodzi w tej zwrotce.

dwa wersy kolejnej strofy są urocze! ale trzeci jakby brutalnie je odziera z tej słodkości, czemu? od-do przyjaciela jest świetne natomiast trala la jeśli w pierwszej zwrotce był potrzebny tak tutaj nie znajduję mu zastosowania, no chyba, że insunuuje tu coś na kształt pewnego obłędu peeli tym wszystkim...ale nie jestem pewna.

Nati, toto tralala zobacz jaką pełni funkcję w pierwszej zwrotce. Jakbym miał podpowiedzieć, to: jak ktoś się z kimś nie zgadza w czymś :))))

przedostatnia strofa równie śliczna choć powtórzenie słowa "czasu" kłuje ciut.

Oj, tutaj wiele kłuje i sam się biję po głowie, bo: łzy, serduszka, gitara, miłość - na maksa wykorzystane. ale wiesz, czasami można sobie taki wierszyk dodać :)))

a ostatnia?... tę to uwielbiam :) bo czuję tu lekkie zwariowanie, poddawanie się emocjom, silnym uczuciom, wyraźne odrzucenie przybijającej rzeczywistości na rzecz bajkowej chatki szczęścia, o której marzy niemal każdy :) od razu wiedziałam jak wygląda ten domek i niedaleki staw i pojawił się zapach maminego obiadu w głowie, a ona sama (mama) wyidealizowana nalewała soku do szklanek i rozdawała uśmiechy dając uczucie bezpieczeństwa zakochanym, pełna zrozumienia (prawdopodobnie nie do pomyślenia by stało się to kiedykolwiek w rzeczywistości.... a jaka szkoda!)

Oj, wierz mi, że do pomyślenia... tylko to tralala...

Pamiętasz jak Pati musiała uciekać z Dawidem? Mój utwór tak jakby o tym traktował. Bo ktoś uciekł - kłótnia, a później marzy, żeby wrócić.. o domku, obiedzie, gitarze, o toruńskiej starówce, piernikach...ah!
trallala:(

główny atut tego wiersza (jak dla mnie) to beztroskość prowadzenia akcji, podawanie strzępek emocji, sytuacji, chwil.

Dlatego tak nam dobrze w tym świecie, co Nati?

Dziękuję ślicznie za komentarz.

seweryn
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja także wiele rzeczy nie rozumiem, ale czasami człek musi, bo inaczej się udusi. :) I jeżeli nawet jest chaos, to i oddech jeden, i poczucie, że się "wygadało". a że poetycko, bo poezja piękna jest.

Dzięki za komentarz.

seweryn

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • część I   Samirę o oliwkowej skórze (jest aniołkiem?), zbudził trzask szyby, jakby pękała noc a niebo krzyczało. Najbardziej chciała uchronić marzenia o miejscu, w którym śmiech nie cichnie.   Nie będzie tu cudu, dziś nie pojawi się Prorok, Mesjasz ani Chrystus.   Drzewo rodowe Samiry spłonęło. Zostały tylko osmalone gałęzie, bez liści.   Ubrana w obce spojrzenia, zamknęła spiżowe drzwi duszy. Spogląda teraz przerażonymi, hebanowymi oczyma na świat, a ten woła: "Uśmiechnij się, przecież zostałaś wśród żywych!"   część II   Samira: Patrzysz na mnie, jakbyś widziała święty obrazek. A ja uczę się oddychać cicho, żeby nikt nie słyszał, że żyję. Nie chcę być aniołkiem, nie pamiętam Kany. Pamiętam krzyk matki i popiół na chlebie. Jest we mnie wstyd, że przeżyłam, braciszek był młodszy o jedno uderzenie serca. Nie umiem się uśmiechać.  
    • @StraconyNie ma za co przepraszać, moja odpowiedź była z przymróżeniem oka. Poruszyłeś temat - rzekę, a feminizm feminizmowi też nie równy. Gdyby wszyscy mężczyźni byli tacy, jak piszesz, to na pewno kobiety nie traciłyby swojej kobiecej subtelności. No i kochałyby swoich urwisów. :) Pozdrawiam! 
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Piękno w życiu też boli. :) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...