Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

niewinna


Rekomendowane odpowiedzi

Plik papierów rozsypał się po marmurowej posadzce. Wysoka elegancka kobieta schyliła się. Z westchnieniem pozbierała i podniosła dokumenty. W pustym korytarzu rozbrzmiał odgłos obcasów. Na beżowym żakiecie zafalowały kasztanowe loki. Kobieta szybkim krokiem weszła do jednej z sal. Barczysty, ciemnowłosy mężczyzna siedzący na ławce pod oknem odprowadził ją wzrokiem. Policjant, który go pilnował wydawał sie znudzony. Bawił się swoją zapalniczką. Tylko jej trzaski mąciły idealną ciszę. Jakby czas się zatrzymał. Zakutymi w kajdanki dłońmi zakrył twarz. Płakał.



Krążąc po mieście Beny zauważył mały sklep z alkoholem. Zajechał pod niego, zaparkował czarnego golfa i nonszalancko wszedł do monopolowego. W małym pomieszczeniu za wielką ladą stał mocno rozbudowany facet w skórze. Wybrał jakieś tanie wino i zaczął szukać pieniędzy w tylnych kieszeniach jeansów. Wtedy do sklepu weszła młoda kobieta. W rozpiętym płaszczu i krzywo zawieszonym szaliku wyglądała na lekko rozkojarzoną. Nie patrząc na półki poprosiła byle jakie wino czerwone. „Sie robi” odparł goryl podając jej trunek za 30 parę złoty. Dziewczyna bez wahania rzuciła na ladę 50 zł. i z okrzykiem „reszty nie trzeba” wybiegła. „Niezła cizia” skwitował zadowolony z napiwku sprzedawca. Beny tylko się uśmiechnął i też zapłacił. Na ulicy zauważył jak ta „niezła cizia” przebiega przez jezdnię i pije wino prosto z butelki. „niecodzienny widok” pomyślał. Zapalił papierosa i stwierdził że i tak nie ma nic do roboty. Poszedł za nią przez pusty, ciemny plac. Była 23.15.


Dziewczyna zeszła z głównej drogi. Z niesamowitą prędkością wlewała w siebie bordowy płyn. Wieczór był chłodny i wietrzny. Beny zapiął ciaśniej kurtkę. Zapalił drugiego papierosa. Nie spuszczał z niej oczu Jej włosy falowały na wietrze. Kasztanowe loki. Jakby czując, że ktoś za nią idzie przyśpieszyła kroku. Prawie biegnąc zbliżała się do Wisły. Dopadła barierek i z wściekłością wrzuciła do rzeki butelkę z niedopitą zawartością. Teraz stała spokojnie. Podszedł do niej i złapał ją w talii. Była bezbronna jak dziecko. Nie opierała się. Rzucił ją na ziemię. Rozpiął spodnie. Widział jej twarz w słabym blasku latarni. Pół przytomną ze strachu. Mocno zamknęła oczy. Zacisnęła usta. Bezsilna poddała się jego woli. Trzymał jej ręce wysoko nad głową, która rytmicznie tarła włosami o ziemię. Wisła cicho pluskając płynęła dalej jakby nic nie widziała. Wiatr zrywał liście z drzew. Szumiało ciemne niebo nad nimi. Przeguby rąk robiły się sine od jego brutalnego uścisku. Miała piękną twarz. Chciał, żeby była szczęśliwa. Chciał, żeby była wolna. Nagle szeroko otworzyła oczy. Nie pamięta jakiego były koloru. To i tak bez znaczenia. Ale te oczy miały w sobie tyle siły. Coś do niego mówiły. Pokazały drogę. Łzy spływały ciurkiem na jej nagie piersi. Chciał ją pocałować, gdy wreszcie zaczęła krzyczeć. Jak obudzona ze snu piszczała przeraźliwie. Zdarł z niej całe ubranie. „Po co się drzesz kurwo! Zamknij się! Chciałem cię kochać szmato. Chciałem ci dać cos wyjątkowego.” Nie zrozumiała. Nie chciała. Wyrywała się jak dzikie zwierzę kiedy wbijał nóż w jej nagie ciało. Raz, drugi za piątym przestała się całkiem ruszać. Ciepła krew spływała mu z dłoni. Spływała z brzegu do niemej rzeki. Płakał nad nią do rana. Gdy zebrali się ludzie, gdy przyjechała policja. Płakał nad zimnym trupem.


ostatnio szukam jakiejs sensownej oceny/opini na temat moich wypocin ... moze tu ... bardzo prosze... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...