w jesienną słotę
plotą się myśli
zaciskają pięść
w warkocze
z niemocy
obcych spojrzeń słów
tęsknoty
w taki czas najlepsze są kalosze
do sukienki
fraku na każdą mokrą drogę
bagno j błoto
których nie znoszę
jeszcze miłość nas nie nasyciła
rozpaliła ledwie lodowate skronie
zanurzyła ciała w subtelnościach nocy
by ustami wzniecić pożar duszy
szepczesz szeptem
zaszepconym mrokiem
i przeciągasz mnie
z krawędzi snu wiecznego
alabastrem malujemy
kontur szczęścia
niczym
zwiewny motyl
Jeśli uważasz to za wystarczające, to akceptujesz również to, że nikt do Ciebie już nie zagada w pewnym momencie.
Pzdr.
PAKT MIGRACYJNY - CZY ŚWIAT OSZALAŁ? ROBERT MAZUREK KOMENTUJE
Tam jest też moja odpowiedż.
Dziwne to znajdowanie nowych miejsc pracy dla emigrantów kosztem Polaków, którzy stracą pracę, którą często kochali i utworzenie jakiejś niszy niewolniczej. Pzdr