Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

koniec z rasizmem. łyk czarnej kawy
przywraca optymizm. to jak wchodzenie
głęboko na zewnątrz i zapominanie
że liczy się wnętrze. to chyba prostsze

niż się wydaje. tak jak czterowersowa strofa
ma liczne plusy. pomaga zachować coś co można nazwać
pozorami ładu i normalności. ma doniosłe znaczenie
polityczne. pozwala ocalić koalicję większościową

i zamyka usta opozycji. tak myślę chociaż nie wiem
powinienem zapytać. nie znam się na tych sprawach
o których mówią w telewizji. wczoraj pan z teleekspresu zmienił kolor

oczu. na szczęście są rzeczy które rzadko
się zmieniają. w książkach na zmianę
petrarka z mickiewiczem. by all means mawiają anglicy.

Opublikowano

PRZYPIS:

by all means - typowo brytyjskie, dosyć eleganckie powiedzonko o szerokim wachlarzu znaczeń; dosłownie: "wszelkimi środkami/metodami", używane w podobny sposób jak nasze: "jak najbardziej", "pod każdym względem", "zdecydowanie/absolutnie".

tak na wszelki wypadek.

Opublikowano

Stasiu - bo kawa jest nieodłącznym atrybutem towarzyszącym hm, piszącym :)
No, ale co do wiersza:
- wchodzenie głęboko na zewnątrz - czy to aby nie pleonazm? (pytam, bo nie jestem pewny)
- Mickiewicza Boy odbrązowił - się zmieniło :)

i tyle - bo reszta (a w szcególności 2 strofa) - zostaje zaakceptowana.
Pozdrawiam.

Opublikowano

wchodzenie głęboko na zewnątrz to raczej coś na kształt oksymoronu (zewnętrze nie ma głębi, w przeciwieństwie do wnętrza; można być głęboko wewnątrz czegoś, ale nie na zewnątrz)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hm, do oksymoronu z "głeboko" pasowałoby bardziej "płytko" np. wchodzę głęboko w płycizne, a do zewnątrz - "wewnątrz" - np. jestem wewnątrz na zewnątrz (no coś w tym stylu).
Przynajmniej takie mam wrażenie - a wrażenie to nie pewnośc.
Opublikowano

oksymoron w moim rozumieniu, o ile mogę sobie na takie pozwolić, polega na tym:

odbiorca posiada wiedzę W. w wiedzy W mieszczą sie zdania twierdzące dotyczące przedmiotów a-z, przyporządkowujące im cechy alfa-omega (może pogwalciłem wlaśnie jakąś konwencję, przepraszam - to oczywiście idealizacja for art's sake), np.:

Kot jest ssakiem. (a jest alfa)
Lód jest zimny. (b jest beta)
Trup jest ssakiem, jest zimny i do tego martwy :) (c jest alfa, beta i gamma)
opcjonalnie:
Pośpiech polega na szybkim działaniu (d polega na delta)

oksymoron, w moim mniemaniu, jest przyporządkowaniem przedmiotowi a (któremu wedle ogólnie posiadanej wiedzy W odpowiada cecha alfa), cechy ~alfa (antonimu alfy), tj.:

ciepły lód (b jest ~beta)
żywy trup (c jest ~gamma)
opcjonalnie:
spieszenie się powoli (d polegające na ~delta)

CIEKAWE: wydaje się, że oksymoron może tylko tym wlasnościom alfa rzeczy a, które odbiorca wywodzi z doświadczenia, a nie z samego pojęcia rzeczy a; np:

osiemdziesieciocentymetrowy metr
czterokątny trójkąt

nie wydają się być oksymoronami (prawda?)

to, co zastosowałem, nie jest "czystym" oksymoronem w myśl powyzszego założenia, ale ze wszystkich środków poetyckich ma do oksymoronu najlbliżej, jako że również rozrywa pewien logiczny związek między pojęciami:

można wejść głęboko wewnątrz czegoś (coś moze tkwić głęboko wewnątrz ciała, głęboko pod powierzchnię czegoś (powierzchnia jako coś oddzielającego "zewnętrze" od "wnętrza": od biedy: wewnątrz wody)) (dla a możliwe jest alfa)

wchodzenie głęboko na zewnątrz -> dokonywanie alfa dla ~a

nie jest to na pewno pleonazm, gdyż pod pojęciem pleonazmu rozumieć należy powtarzanie pewnych treści, na ogół poprzez dodanie do nazwy funktora nazwotwórczego nie niosącego więcej treści niż niesie np. konstytutywna cecha nazwy, do której ów funktor się odnosi, tj.

masło maślane (cechą konstytutywną masła jest to, że jest maślane (w smaku, konsystencji))
płaszcz z długim rękawem (cechą konstytutywną płaszcza jest to, że ma długi rękaw)
zielona trawa (cechą konstytutywną trawy jest to, że jest zielona)
niebieskie niebo (...)


oczywiście starałem się zastosować tutaj podejście formalno-logiczne, ktore moze niekoniecznie da sie stosować do poezji, ale ma tę przewagę nad podejściem językoznawczym, że jest klarowne i koherentne, a także bardziej precyzyjne.

a tak w ogóle to nic mnie nie obchodzi, jakąś to figurą stylistyczną jest wchodzenie głęboko na zewnątrz (+wchodzenie na zewnątrz - też zakrawa na oksymoron w warstwie jezykowej, bo już nie pragmatycznej).

proszę o wybaczenie, ale za tydzień mam taaaaki egzamin z logiki formalnej :P

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Logika formalna?
To mi zalatuje JJJ, czyli prof. J. J. Jadackim i jego szkołą semiotyki logicznej na UW, gdzie to mam niezaprzeczalną i niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w zajęciach w Instytucie Filozofii, dotyczących tejże tematyki; zajęciach obowiązkowych, niestety- ach niestety, dla mojego kierunku.
Dla sprawdzenia, czy wiesz, o czym piszesz- cechy konstytutywne należą do istoty czy swoistości?
Wymieniony funktor nazwotwórczy w tym wypadku to kwalifikator czy reifikator?
I tak już z ciekawości, czy na anglistyce zajęcia logiki formalnej prowadzą też urocze niewiasty od prof. Jadackiego- dr Bożek, dr Horecka albo też pan dr Tałasiewicz?
Pozdrawiam,
k.
PeeS. Wybacz bezczelność, ale wolę to szpanowanie wstawkami angielskimi niż zlepek odniesień historycznych, jakim były Twoje starsze utwory. Oby tak dalej.
Opublikowano

studiuję też prawo i realizuję tam logikę formalną (odmianę "prawniczą") Malinowskiego m.in. i to JEST logika formalna, a nie semiotyczna, szanowna koleżanko. posługuję się językiem tejże w powyższej definicji.

na Jadackiego wybiorę się w przyszłym roku - póki co zaopatrzyłem się w podręcznik, ale nie miałem czasu mu się dokładnie przyjrzeć.

na anglistyce kwestie semiotyki są szczątkowo porszane na generative syntax (Gozdawa-Gołębiowski; ujęcie Chomsky'ego) i cognitive morphology (Górska).

według logiki formalnej - bo, powarzam, to kurs tejże mam za sobą - cecha konstytutywna to istotna. pojęcie reifikatora w logice formalnej nie istnieje (w żadnym znanym mi podręczniku - oprócz serii Malinowski/Petzel/reszta bandy znam też podręcznik Ziembińskiego). mógłbym sięgnąć po podręcznik semiotyki i to sprawdzić, ale jakoś - wybacz - nie chce mi się.

jak można - zapytuję - nie lubić logiki?

gdzie - zapytuję po raz drugi - obiecane merytoryczne zastrzeżenie do mojej definicji oksymoronu?

nie jest ci łyso - zapytuję po raz trzeci - zarzucać mi agresywną retorykę i jednocześnie samej ją bezwstydnie uprawiać (mnie to osobiście w niczym nie przeszkadza, wręcz przeciwnie)? mi byłoby jakoś tak głupio tak wiesz - tu słomka w bucie, tam drzazga w oku, tu belka gdzie-indy.

z akademicki pozdrowieniem.

Opublikowano

Hmm, "prawnicza" odmiana logiki, dobre sobie.
Ludzie, którzy mają na prawie na UW logikę (a więc już wiem jakąż to- FORMALNĄ), są z niej zwolnieni, gdy biorą udział w zajęciach Jadackiego (semiotyce logicznej), tak więc zasugerowałam się w/w sytuacją. Oczywiście, przerabiamy teraz działy logiki formalnej, która najwidoczniej zawiera się w semiotyce logicznej, albo co najmniej należy do jej programu.

A czy analiza semantyczna zdania nie należy do logiki formalnej? Jako że wymieniłeś pojęcie funktor nazwotwórczy (którego to wyróżnia się dwa rodzaje- reifikator i kwalifikator), myślałam, że konstatowanie, generowanie i performatywy należą do "prawniczej" odmiany logiki.

Pozwolę sobie kolejno odpowiedzieć na pytania:

1) Mówię nie o logice (którąż to w czystej postaci zakończyłam egzaminem na sgh), ale o semiotyce logicznej, która na uw jest o tyle specyficzna, że zdarza jej się nic nie wnosić. Wykłady Jadackiego są jedynymi obowiązkowymi wykładami, jakie znam- są nudne, rozwlekłe i witane są przez studentów wyciąganiem na ławkę Metra lub pracy domowej z czegośtam. Ćwiczenia u złotej kobiety- dr Horeckiej ratują sytuację, ale czasem rozkładają na łopatki, kiedy nagle okazuje się, że niepotrzebnie dyskutujemy kwestię, czy "człowiek miauczący jak kot" jest sygnałem czy sygnifikatorem, bo dr Horecka zapomniała, że ta kwestia "dopiero zostaje wyjaśniona na radzie filozofów za 2 tygodnie, której to będzie przewodniczył profesor Jadacki". A w równoległej grupie dr Brożek mówi, że tego nie ma co się uczyć, bo to się co 2 miesiące zmienia i powie o tym dopiero na 2 miesiące przed egzaminem.

2) Nie obiecałam niczego takiego. Obiecałam pytania-uwagi.

3) Nie wstyd mi, gdyż agresywną retorykę uprawiam czepiając się wierszy innych i kiedy, znajduję z nich coś, co czego można się przyczepić- ku obopólnemu dobru. Za to nigdy nie broniłam swoich wierszy (napisałam wszak, że chodzi mi o "odszczekiwanie na komentarze") krzykalstwem, bombotami i zarzutami "pan kolega nie wie, o czym mówi".Wyjątkiem była absurdalna dyskusja na temat używania wulgaryzmów.

PeeS. Ok, niech będzie, zlepek odniesień historycznych, filozoficznych, literackim. W każdym jednak wypadku, pamiętam je jako sztuczne i na siłę.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hmm, ja przynajmniej prosiłam o wybaczenie za moją bezczelność :)
Opublikowano

proszę nie bagatelizować logiki prawniczej, zupełnie obiektywnie stwierdzam, że materia podręcznika "Logika dla prawników" jest bardziej złożona od podręcznika "Spór o granice języka" i zawiera tematy, którymi semiotyka nie zajmuje się w ogóle.

rozbiór syntaktyczny zdania ogranicza się do wprowadzenia pojęć: nazwa i funktor; żadnych ekwiwalentów tychże tudzież ich uszczegółowień podręcznik Malinowskiego nie wprowadza. Zasadniczym przedmiotem logiki prawniczej jest rachunek zdań, a także wypowiedzi modalne, definicje legalne i znaczenie logiki w procesie wykładni prawa.
SEMANTYCZNA analiza zdania nie jest przedmiotem logiki formalnej (która w ogóle relacjami semantycznymi się nie zajmuje).

"Spór o granice języka" jest ciekawszy, owszem, ale i bardziej "humanistycznie" napisany.

Proszę mi wypunktować, wyłożyć tudzież wytłuścić mą bezczelność, bo ja jej nijak nie dostrzegam... Przeciwnie, uważam się za człowieka niespotykanego w dzisiejszych czasach taktu.

Skoro brak zastrzeżeń merytorycnych, a w ich miejsce pojawiają się zastrzeżenia ad personam (zarzut jakobym nie miał pojęcia o materii, któą poruszam), mam pełne prawo - w ramach walki bronią, którą walczy się ze mną - zwyzywać teraz interlokutorkę od najgorszych, nie szczędząc jej uwag na tle religijnym, rasowym, estetycznym i społecznym, czego nie uczynię jednak - właśnie ze względu na mą niesłychaną taktowność.

PS: żadną miarą nie wydaje mi się, aby wstawka "by all means" była szpanerska, już prędzej jako taki zakwalifikowałbym np. angielski singular "criterion" albo plural "motifs", bo na nich potykają się często nawet fluentni spikerzy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...