Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Byłaś brzydka jak!-Ten strach na wróble
nikt ciebie nie lubił w naszej miła-tak w szkole.
Przezywano brzydkim kaczątkiem wszak ciebie
ale czas przemienił cię wielce-w metamorfozie.

To był szok moim oczom obrazu w widoki
gdy po latach ujrzałem cię-taką piękności.
Ty moje małe brzydkie kaczątko z tej ławki
łabędziem teraz cieszysz oczy obrazu widoki.

Spotkanie nasze przypadek z bożej ręki
kroniką zapisaną naszą ścieżką w znaki.
Piękna jak złotowłosa królewna z bajki
miss do ciebie,może stanąć-z tobą w uroki.

Rozpaliła nasza miłość ogniem i iskrami
gwałtownym uczuciem burz z błyskawicami.
Wybiły jak gorące gejzery z fontannami
serca strzały Amora przeszyło nas miłości.

Dla słów pocałunków w słodycze nektary ustami
gwałtownie rozkwitła z ziarna w pęk kwiatami
Porwała nas wielka pożoga płonąc z ogniami
jak z porywistym wiatrem uderzyła z mocami.

Płynąc w morza i oceany ujściami i rzekami
gubiła w korytarzach rozgałęzień kanionu zakoli.
ten żywioł naszych ciał gubił się różnymi odnogami
z rwącymi prądami wirom kołowroty-w tańcu z nurtami.

W potopie pędu zawirowań i burzanom z tej fali
wdzierał się w szczeliny żlebów skał z mocami.
Wyłomom naszych ciał,rąk i ustami z tabu zakazami
odległych ostępów-gąszczu wielkiej w namiętności.

Roztańczył wodą ryku głosów i echem żywiołami
odbijał westchnieniom z głębin oddechy z radości.
Śpiewał muzyką najpiękniejszą z natury odgłosami
z grą Orfeusza i Muzy z najpiękniejszymi nutami.

Noc nas otuliła płaszczem ścieliła nam łoża-dla poduszki
niebiańskiemu niebu do ekstazy wybuchu lawy wulkanami.
W tym kosmosie żądz w porywach przechodzących w jęki
w jedności złączonych ciał zostaliśmy niebu ciał i bogami.

Nie wypowiesz w słowa,nie napiszesz-ani literą nawet kartce
nie wypowiesz wierszem piękna i w poezji,to wielkie uczucie.
W śpiewie słowika w nuty,w rymy wierszem-ani w pisma wyrazie
takiej miłości nie znajdziesz szukając nawet,ze świecą-to raje.

Opublikowano

Jeżeli jest taka możliwość,
mogę napisać na dole-ten sam wiersz
jak wyglądał w rzeczywistości,
czy chcecie żebym-to zrobił?
Wiersz warsztatowy na dole.
Teraz-który jest lepszy!
Oto jest moje-pytanie?



---------------------------------------
-Moje brzydkie kaczątko-


Byłaś brzydka jak?-strach na wróble
nikt ciebie nie lubił w naszej szkole.
Przezywano cię brzydkim kaczątkiem
ale czas przemienił cię w metamorfozie.

To był szok moim oczom twojego widoku
gdy po latach ujrzałem-taką piekności.
Ty moje małe brzydkie kaczątko z ławki
łabądziesz teraz cieszysz-moje widoki.

Spotkanie nasze przypadek!-Z Bożej ręki
kroniką zapisane naszą ścieżką owe!-Znaki.
Piękna jak w bajce-o "Pięknej i Bestii"
królewna moich snów astralnych Aniołów.

Zapłoneła nasza miłość iskrami dla ognia
szczęściem gwałtownym z wybuchem pożaru.
Zauroczenie przeszyło ogniem błyskawicy
serce strzały Amora poraziły nasze fluidy.

Porwała nas wielka pożoga tego żywiołu
wiatrą porwistym falą uderzyły z mocami.
Wybiły jak gejzery fontannami-tego gorąca
dla ust pocałunków niosły słodycze nektary.

Płyneły rzekami w oceany i w dalekie lądy
gubiły w korytarzach rozgałęzień i zakoli.
Nasze ciała błądziły odnogami tańca żywiołu
rwącymi prądami w błędnym koła wirą w kołowroty.

Pędu zawirowań z burzanami-z tej fali z potopu
wdzierały się w strzeliny żlebin zakątków skalnych.
Wyłomą naszych ciał ręką i ustą zakazanych nam tabu
odległych ostępów gąszczu skrytej-naszej namiętności.

Roztańczyły z ryku i kaskady z odgłosów niosące echem
odbijały westchnienią z głębin serca duszy ustom w oddechu.
Śpiewały muzyką najpiękniejsze dla życia łąkami z natury
idącymi nutami miłości-z grą Orfeusza i pięknej-sztuki Muzy.

Noc nam ścieliła poduszki otuliła własym płaszczem czaru
do wybuchu w ekstazy niebiańskiej rozkoszy rajskiemu niebu.
W tym kosmosie orbit i żądzy,tych porywów wzniosłych miłosnych
w jedoności ciał w objęciach zostaliśmy bogami naszej miłości.

Nie wypowiesz i w słowa-ani kartką w żadne piszące litery
nie wyrazisz tego?-nawet wierszem-tego uczucia i w poezji.
Śpiewem nuty wersów składni zdań wyrazów-dla rymów-tej Weny
takiej miłości,możesz szukać,ze świeczką w labiryntach krętych.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Krystyna Giżowska & Bogusław Mec - W drodze do Fontainebleau   ;)
    • Moje marzenie to gwiazdy Świat bez lustra, w którym kocham ciebie i ciebie W moim śnie nie mam nic na własność Dzielimy się szczęściem, biegnąc ku Niebu   I nie świecimy już samotne Szukamy innych, by dawać blask I już nie toczą się żadne wojny Odżywa ziemia i wiara w nas   Moje marzenie – złączyć się z Bogiem, bez telefonów, konsol, tiwi Moje marzenie – śmiać się z ex-wrogiem To jecer hatow Nie ten, co ma kły   I nie świecimy już samotne Razem wracamy w ogrodu blask Już jecer hara nie stawia stopni Wreszcie widzimy prawdziwy świat  
    • Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla   Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto:  cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą   Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy   Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód,  wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach   Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.  
    • Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać.  Żadnych kompromisów.  Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'?  Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą.   Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem.  Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park.   Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki.  Czym się różnią? Dwukropek.  Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci.  Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu.  Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki.  Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych.  Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz?    Ulice służą do zwiedzania.  Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat.  Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat.  Przecieram szyby oczu.  Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co.  Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ...   To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu.  Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot  i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.   
    • Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie? 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...