Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na krakowskim przedmieściu uśmiechnięta koreanka
sprzedaje pod mickiewiczem gorącą czekoladę
szast prast w siedmiu empikach brakuje prądu
ucisk powietrza motyle giną po wejściu w atmosferę

antoni strzał w głowę władysław gazy łzawiące
mieczysław brzuch ryszard szyja i pocisk
obawiam się że stracę głos nie proszę pani
to nie omdlenie za dużo palę płuca oskrzela
w stanie rozpadu w niejakiej desperacji

twarz której na imię upozorowane samobójstwo
oko o nazwisku sprawców nie wykryto
wdeptują mnie w chodnik kryją świętą anną
chowają na moment przed inwazją czołgów

16.12.2006r.

Opublikowano

Karolku, lubię Twoje pisanie. prozowato,
tym razem bez interpunkcji, co poszerza horyzonty
i zwiększa płynność odbioru.
dla mnie na +

serdeczności EspenaKarolina :)

P.S. jeszcze jedno pytanie, fraza
'kryją świętą anną' w jakim znaczeniu?
chodzi o ukrywanie za górą?

Opublikowano

Bardzo dziękuję, Espenko:).

[quote]P.S. jeszcze jedno pytanie, fraza
'kryją świętą anną' w jakim znaczeniu?
chodzi o ukrywanie za górą?



To taki zaangażowany warszawski wiersz - jest i Krakowskie Przedmieście, i pomnik Mickiewicza. W tych okolicznościach - pisząc 'kryją świętą anną', miałem na myśli kościół Świętej Anny nieopodal Placu Zamkowego. Pomysł na tekst powstał po obejrzeniu plenerowej wystawy: "Ofiary stanu wojennego" zlokalizowanej właśnie w okolicach tego kościoła.

Ślę serdeczności.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...