Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przewracam poszycie szukając jedzenia:
bukowych orzechów, potomków chrabąszczy.
Zorałem pomiędzy drzewami – zgłodniałe
warchlaki wyjadły żołędzie, pędraki.

Dzisiejsze zadanie pasiaków – jedzenie.
Deszczowe bębenki ucichły, świerszczenie
zamilkło. Slalomem mijając srebrzyste
pasemka, powracam pustymi bruzdami.

Dzieciaki zeżarły jadalne kawałki
zgłosiły ojczulka nagrodzie sytości.
Słuchając burczenia pustego brzuszyska
w najbliższej przyszłości pomyślę o sobie
Adam Sosna (2006.06.01)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ależ nie, żołedz zołędziowi nierówny...he he .ale ci powiem że za czasaów ostrej komuny. paliło się żołędzie - była to namiastka KAWY, wyobrażasz to sobie?
pozdrawiam ciepło oboje, ES

a ja pamietam jak zamiast wódki to piło się pastę do zębów Nivea, hi
też trącało, a najlepiej to się nia okna myło, albo kibelek czysciło, hi
jajć, o czym to ja, hm, sorka
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Wiersz, jak dla mnie właśnie zwierzecy i można by go pięknie wkomponować pomiędzy zdjęcia takich szczeciniastych rodzin w albumie przyrodniczym. Rzadko spotyka się takie propozycje wydawnicze, a szkoda.
pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...