Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie wiem czy wy o tym też wiecie
iż bardzo daleko w innym świecie
ludzie są bardziej sobie życzliwi
zawszę uśmiechnięci i szczęśliwi

nikt nikomu niczego nie zazdrości
bo wszyscy są bogaci lecz prości
szanują to co jest najważniejsze
w życiu każdego i najpiękniejsze

dom w którym każdy się szanuje
bo miłośc wzajemna w nim króluje
a w naszym świecie jest odwrotnie
więc wracam do snu bez powrotnie

Opublikowano

Lecz w tym innym, sennym świecie
nieraz się od rzeczy plecie
i nie zawsze jest love story
bo zjawiają się potwory.

Jakieś strzygi i wampiry
a poza tym w sklepach kiry
często brak a u nas nie
- i co, słodko jest we śnie?

A po prawdzie, to poza tem
od początku jak świat światem
zawsze lepsze to co w dłoni
choćby bilon, który dzwoni.

Bo choć to są marne grosze
ale za nie też poproszę
gdy ciułane są do kupy
cztery bułki, talerz zupy.

I to dowód namacalny,
że niestety świat realny
choć nie lepszy od „sennego”
jednak daje coś tam tego.

Sen choć bywa znamienity
rano staje się rozmyty
a człek ledwie myśli zbiera
i pod nosem klenie, cholera.

Żeby to co było we śnie
mogło jeszcze jednocześnie
tu na ziemi także trwać
wtedy chciało by się spać.

A tak to się sen nie ima
bez różnicy, lato zima
siedzę, piszę strzelę klina,
popatrz która jest godzina.

I choć wszyscy chrapią smacznie
ja tu nadal jednoznacznie
wypowiadam się (swoboda),
że na sen mi czasu szkoda.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...