Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tego wieczora są chiny
na trzecim piętrze
obskurnego hotelu orientalna muzyka
zagłusza gwar z ulicy obrazy wschodu
odwracają uwagę od brudnych szyb - niby harmonia
pomiędzy kawą a dzwonkami telefonów
sięgam po ciasteczko z zawsze dobrą wróżbą
chcę wierzyć że naprawdę coś znaczy

Tao zrywa kolejne oblicze - sekret
syczuańskiej sztuki
wyśmiewa swoje łzy i kpi
ze strachu
nie poznam jej twarzy

zmienia maski i charakter
zabawne - też tak robię

jeszcze tylko brawa
czar prysł

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



huhu, nawet nie wiecie jak mnie cieszą takie opinie. Dopiero zaczynam i wiem, że moim "wierszom" wiele jeszcze brakuje, ale tego typu komentarze są bardzo budujące :) cieszę się również z tego, że wiersz tworzy całość, bo niektóre wychodzą mi jakieś takie trochę chaotyczne o_O
pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj mój bluźnierco;)) (tego "N." w nicku mi nie zdradzisz?)

Ponieważ w swoich wierszach opisałysmy ten sam wieczór:)))), cieszy mnie,
że na to samo zdarzenie można było tak różnie
(nie do końca może różnie...?) spojrzeć.

Pisz, pisz, pisz, będzie ok.
- ...... Ci to mówi :)


Pozdrawiam/iza

Witaj moja kochana ...... ;)

"N." w nicku...wiesz, że ja Tobie bardzo chętnie bym opowiedziała cała historię związaną z tym nickiem, naprawdę! Zrobiłabym to, gdyby takowa historia istniała... "Schimpfer" to wiesz skąd jest, ale "N."...szczerze, to sama nie pamiętam o_O

A tak, ten sam wieczór, nieco inaczej odebrany...fajnie, fajnie. Musimy się jeszcze gdzieś wybrać razem (nie chodzi mi tu bynajmniej o wspólną wizytę u dentysty, aczkolwiek wiersz mógłby powstać oryginalny, tudzież ekscentryczny xD) postaram się załatwić wejściówki na to popołudnie poetyckie...

ach, wysłałam Ci na gg wyraz mojego pełnego zrozumienia i mojej miłości do mego protoplasty, sama wiesz :]

pozdrawiam :*

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma nie raz przez chwilę, nie raz musi upłynąć jakiś okres: smakujemy czujemy czytamy widzimy marzymy myślimy, że jest jak „kukułka” słodka; niebanalna chwila zauroczenia, ale ktoś wypełnił jej wnętrze goryczą nie do strawienia i wtedy najprostszym sposobem na przerwanie tego procesu jest wyplucie jej i choć pozostaje posmak goryczy, a w głowie oszołomienie jesteśmy gotowi do popróbowania czegoś zupełnie nowego, a wnętrze nowej może przynieść zupełnie inne doznania i żeby je odkryć znowu trzeba ją posmakować.        
    • @Berenika97 cóż ja mogę dodać do takiej laurki chyba tylko to że szczęśliwiec z niego. Kochająca żona to skarb i pewnie Cię nosi na rękach bo warto.
    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...