Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dusza


Rekomendowane odpowiedzi

Przy blasku srebrnej księżyca poświaty,
Od wieków z ciemności czernią walczącej,
Gdy z nieba na ziemię światło gwiazd schodzi,
Strzegące zagadki w nich się kryjącej,
Dusza człowieka do góry się wznosi,
By móc tam pływać, jak po oceanie,
Przez wiatr porwana dryfować po niebie,
Wsłuchując się w jego ciche wołanie..

Kiedy złote słońce chmury schowają
I zaczną płakać szklanymi perłami,
Gdy jasność w cień szary nagle się zmieni,
Siejąc niepokój pod swymi skrzydłami,
Dusza człowieka do góry się wznosi,
By się oczyścić pod aniołów łzami,
Przez wiatr porwana dryfować po niebie,
Karmiąc się jego cichymi słowami..

Gdy serce biegnąc napotka przeszkodę
I w pustą ciszę rytm życia się zmieni,
Kiedy inne serca z żalu twardnieją
Patrząc, jak to jedno spoczywa w ziemi,
Dusza człowieka do góry się wznosi,
By już na zawsze gwiazd pozostać bliżej,
Przez wiatr porwana dryfować po niebie
Cicho wołając, chcę wyżej, wyżej.. wyżej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach ludzie "zapominają”, że mają Duszę. Liczą się tylko(?) pieniądze. Możecie się nie zgodzić, lecz patrząc przez pryzmat życia prawie każdego człowieka można dostrzec, że wszystko w końcu sprowadza się do posiadania.. oraz chęci posiadania. Może i nasza fizyczność karmi się dobrami materialnymi, lecz czy Dusza potrzebuje pieniędzy? Dbając o fizyczność, tak łatwo jest zapomnieć o pokarmie dla duszy.. Jak uważacie? Co się wtedy z Nią dzieje?
Dusza jest wieczna, to fizyczność umiera. Dbajmy o nasze dusze.. Ciepło Was pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak.
pzdr. b
Zgadzam się z tym. Dusza i ciało (przynajmniej żywego jeszcze człeka) stanowią nierozerwalną jedność. Kiedy człek nie ma co szamać i umiera z głodu, jest znacznie mniej uduchowiony, a nawet pewnie i wcale.
Pozdrowienia.

Czytałem trochę o tym. Według wielu religii nie zawsze dusza stanowi jedność z ciałem, niekiedy żywią się nim dwie, trzy i cztery dusze. Buddyjscy mnisi (ale nie tylko) potrafią je nawet na pewien czas opuścić. To znaczy na kilka lat :)
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pieni ądze prawdopodobnie od płącenia się wzięły a ten wyraz z "płaciszy" - czyli płótna - tym nasi przodkowie płacili, ech, stąd też i opłatek i wiele innych tym ppodobnych

jednak najzabawniejsza forma jaka mnie spotkała to - słowiańska dusza - ech ... ludziska - sorka - bo się mądrzę - o czym Wy gadacie?

wiecie, że słowianin wzięło się od łacińskiego - sługa?

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy ten Hindusek. Tak się tworzy legendy i religie. Myślę, że on jest potrzebny jakiejś sekcie lub odłamowi kościoła, albo władzom jakiejś prowincji hinduskiej dla osiągnięcia określonego celu - wymuszenia czegoś na ludności.
A co Tobie się przydarzyło, Cecorko? Bardzo jestem tego ciekawa... Tylko mi nie mów, że przez pół roku nie jadłaś i nie piłaś, a potem zniknęłaś na 6 lat! W takie rzeczy to ja nie...
A'propos, przypomniał mi się jeden z moich wierszyków z lat 80-tych, kiedy to nic nie było w sklepach i bardo by się wtedy przydawały zdolności do tego typu medytacji:

ANAMNEZIS

Czasami przysypiam, zamknięta w sobie
jak w przeciwpancernym schronie
nic mnie nie obchodzicie
ruch i zegarek, oczy, uszy i dłonie
jestem we własnej czasoprzestrzeni
świadomość jej nie wypowie
(tak naprawdę mnie nie ma na Ziemi
i nie zna mnie żaden człowiek)
czasami powracam spokojnie
do siebie - na swoje miejsce -
i nagle się zrywam jak żołnierz na wojnie:
już czas stać po mięso w kolejce!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Melodia, dzięki tej "inwersji w inwersji" wiersz całkowicie inaczej się czyta, proszę zauważyć, że w wybranym przez pana fragmencie: "Od wieków z ciemności czernią walczącej", każdy z wyrazów staje się jakby zaakcentowany, na każdy z wyrazów jest położony większy nacisk, niż w przypadku takiego układu: "Od wieków walczącej z czernią ciemności". Dodatkowo, dzięki temu co uczyniłem, ten nacisk, akcent, jest taki sam w przypadku każdego z wyrazów, podczas gdy w "wersji drugiej", melodia wiersza zdaje się dążyć ku "ciemności", czego chciałem uniknąć. (a może "uniknąć chciałem" ?) Melodia w wierszu jest niezwykle istotna, to dzięki niej wiersz można powiedzieć śpiewamy, a nie tylko czytamy. Czytać można książkę, gazetę i napisy na proszku do prania.
Lecz to nie wszystko. Moim zamiarem w tym wierszu było sprawić, by pierwsze cztery wersy
zwrotki były "ciężkie", chciałem żeby czytało się je jakby pod ciężarem czasu, ciężarem
minionych wieków, pod ciężarem wieczności. Po co? Dlaczego? Dla kontrastu! Kontrastu z
Duszą, którą w tym wierszu widzę jako coś lekkiego, coś co może być porwane przez
wiatr, coś pięknego i delikatnego.
"Wieczność" w pierwszych czterech wersach nie dotyczy ostatniej zwrotki, gdyż w ostatniej zwrotce umieściłem inny kontrast, a mianowicie kontrast między śmiertelnością ciała, a wiecznością duszy. Chciałem rozdzielić te dwa pojęcia, chciałem oddzielić Duszę od ciała.

Dziękuję za krytykę i ciepło pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kolego to Twoja opinia, a ja mam inną - http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=11107 - zapraszam
z ukłonikiem i pozdrówką MN



Z zaproszenia skorzystałem i decyzji tej nie żałowałem, wiersz jest bardzo ciekawy i mi się
spodobał, jednakże myślę, że nie tak jak chciałem zostały przez Pana (i nie tylko przez
Pana) zinterpretowane me słowa. Rzecz się niżej wyjaśni, tak więc pozwolę sobie Pana ciepło
pozdrowić i zachęcić do przeczytania następnych odpowiedzi, które wszelkie wątpliwości, co do mych zamiarów, mam nadzieję zburzą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziękuję Panu, lecz muszę tu sprostować, iż absolutnie nie uważam, aby pieniądze były najważniejsze. Może - po prostu - niezbyt jasno sformułowałem swą wypowiedź i inaczej niż
chciałem ja Pan odczytał. Uważam, że tak sprawa wygląda dla większości ludzi, ale broń Boże tego nie pochwalam. Dbając o pieniądze (można rzec wygodę ciała) ludzie zapominają o czymś, moim zdaniem, po stokroć istotniejszym - o Duszy, o którą również należy dbać (choć w odmienny sposób niż o ciało), a czego nikt nie czyni.
Ciepło pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak.
pzdr. b
Zgadzam się z tym. Dusza i ciało (przynajmniej żywego jeszcze człeka) stanowią nierozerwalną jedność. Kiedy człek nie ma co szamać i umiera z głodu, jest znacznie mniej uduchowiony, a nawet pewnie i wcale.
Pozdrowienia.



A ja całkowicie się z Panią, muszę w tym momencie nie zgodzić. I to podwójnie. Jak można wnioskować nawet z powyższych komentarzy, Dusza i ciało to dwie osobne, odrębne rzeczy. Może i są w jakiś sposób połączone, lecz nie są nierozerwalne! Ostatecznie przecież rozrywają się na wieki i co się wtedy dzieje? Ciało zostaje skonsumowane przez robaczki - że się tak dla podkreślenia kontrastu wyrażę - a Dusza? Dusza proszę Pani żyje sobie wiecznie. Czymże jest więc śmiertelne ciało w porównaniu do nieśmiertelnej Duszy??
Uduchowiony człowiek, mimo złej sytuacji materialnej, w jakiej się może znajdować, będzie potrafił mimo wszystko być radosny, na przykład oddany wierze.. Może chorować, cierpieć, nawet umierać, lecz z uśmiechem na twarzy myśleć, że już nie długo będzie bliżej Boga.
Dziękuję i ciepło pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I sikawa pana woja majowa napawa, kisi.  
    • łatwo  i MIŁĄ zgubimy  gdy grosza  skąpimy    więc liczmy  mniej troszeczkę  starczy do Rzymu  na wycieczkę    więc niech rozsądnie płynie  spodoba się to  i dziewczynie    11.2024 andrew  Sobota,Już weekend  
    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...