Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Są takie miejsca gdzie wpadają i giną
takie miejsca
jak to że wierzysz w niezmienność
a los kolejny raz płata figla (boś głupiec)

wieczorne spojrzenie to efektowne barwy
przy których czarci sufler podpowiada
jak być z nią kiedy na co i po co

maskarada
posępny Arlekin gra na skrzypcach
maskarada
potem wierzysz w to boś też głupia
maskarada
jutro po prostu się rozejdziemy.

Opublikowano

Michale

Są takie miejsca gdzie wpadają i giną ---> ok, tu można sobie dopowiedzieć
a są takie miejsca ---> wydaje mi się, że zbędne "a"
jak to że wierzysz w niezmienność ---> może raczej "jak twoja wiara w niezmienność"?
a los kolejny raz płata figla (boś głupiec) ---> zrezygnowałabym z "boś głupiec"

rozciągłe spojrzenie to efektowne barwy ---> nie bardzo pasuje mi "rozciągłe spojrzenie" - może przeciągłe, szerokie? (nie wiem, jaki efekt chcesz w tym zawrzeć)
przy których czarci sufler podpowiada
jak być z nią kiedy na co i po co ---> extra!

maskarada
posępny Arlekin gra na skrzypcach
maskarada
a potem wierzysz w to boś też głupia ---> dziwnie brzmi w takiej postaci, może coś w stylu:
ty nadal wierzysz w to boś głupia, albo - ty znowu wierzysz w to, etc
maskarada
jutro po prostu się rozejdziemy.

Poza tym fajny pomysł. :)
Słońca.

Opublikowano

Marlett - czuje sie zbytnio rozpieszczany :)

Lady - fajnie, że rozebrałaś wiersz, automatycznie wpadł sens (pierwszy wers jest zrozumiały tylko, gdy się obejmie całośc, bo to jest wiersz o "nich" - mężczyźnie i kobiecie).
Co do uwag - "a" wyleci
- staram się omijac zaimki typu "twoja itd",
-parenteza dopelnia się w dalszym ciągu - on głupiec i ona
-rozciągłe do zmiany
- wierzysz - podobnie, po tych dwóch zmianach miałbym "twoje, ty"

Dzięki za pomoc - skorzytam.
Pozdrawiam.

Opublikowano

"a potem wierzysz w to boś też głupia" ----> w tym wersie chodziło mi raczej u zniknięcie "potem" - ten wyraz jakoś "śmierdząco" mi się kojarzy. ;)
Implikując: "ty" będzie raz i niech tak będzie ;)
Nie przekonałam się jednak do głupca, bo z treści wynika ewidentnie, że to raczej ona jest goopia.

Opublikowano

Fajnie, ale ja bym taką lekką zmianę wersyfikacyjną zrobił:

Są takie miejsca gdzie wpadają i giną
takie miejsca jak to
- nie wiem chyba dwuznacznej bardziej
że wierzysz w niezmienność
a los kolejny raz płata figla (boś głupiec)



i to tyle z sugestii reszta jest ok.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Marletto:
bałałajka - to rosyjski instument, coś jak mandolina, ma trzy struny.
Michał,dziękuję ,ale chciałam podroczyć się ze Stefanem
- za te pieszczoty:))))))))).Zazdrośnik!
Opublikowano

Panie Tomaszu - dzięki, 1 wers już został zmieniony (akurat nie w warsztacie tutaj, ale jest). Jeżeli zdecyduje się wierszydło tu puścic - będzie zmienione. Bo ma pan racje.

Marlett - pewnie, ze nalezy się droczyc :) Zagra na drumli...

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...