Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zapach wytartego jeansu zmywa się z rozpuszczalnikiem.
wącham. zaspokajam wyższe potrzeby. mnie na to nie stać
od osiemdziesiątego ósmego. basy miasta, kult pogaństwa.
moje ucho przestaje mnie słyszeć. przymykam na siebie oko.

rozumiem za to czasem rzeczy niepotrzebne. dlaczego dłoń
ma kształt dłoni. dlaczego cyna w naszym układzie nerwowym
jest cyniczna. dlaczego ludzie. i po co to komu z dostępem
do internetu i masturbacji. kołyszę, kołyszę się w środku.

a za oknem praży słońce kukurydzę. to efekt efektu
cieplarnianego. coś jak głębia głębi. tu wszystko jest
efektem, nic przyczyną. bo za to biją po łapach.
i nie wpuszczają do nieba. każą spać na wycieraczce.

i grzeczni ludzie wycierają w nas grzechy. doskonalą podeszwy
bo nie dotknęli dłoni. bo nerwy ze stali. bo nie. bo.

Opublikowano

"mnie na to nie stać
od osiemdziesiątego ósmego." - na co? Na zaspokajanie wższych potrzeb? Przecież właśnie je zaspokajasz. Na wytarty dżins? Na jego zapach? Na rozpuszczalnik? Na wąchanie? Na to wszystko azem? A co w tym tak cennego, że nie stać na to peela? Zwłaszcza, że właśnie teraz to wszystko ma?

"i po co to komu z dostępem
do internetu i masturbacji." A co do tego wszystkiego ma masturbacja? No, dobra, ma duże powiązania z internetem. Ale po co co komu z tym dostępem? Wszystkie wymienione wcześniej rzeczy? Hm...

To, że "za oknem praży słońce kukurydzę" to właśnie efekt cieplarniany, a nie jego efekt. Efekt efektu to masło maślane, które nic nie znaczy.

"tu wszystko jest
efektem, nic przyczyną. bo za to biją po łapach." - za co? Za przyczynę?

Nie podoba mi się. Uważam, że wiersz jest mocno przegadany - przerost formy nad treścią, która być może gdzieś tam się czai, ale bardzo dobrze zakamuflowana. Jak dla mnie za dobrze. Nie mogę się do niej przebić przez te wszstkie metafory, które - bez urazy - moim zdaniem są w wielu przypadkach bez sensu.

Niemniej, podobają mi się ostatnie trzy wersy: "bo za to biją po łapach.
i nie wpuszczają do nieba. każą spać na wycieraczce.

i grzeczni ludzie wycierają w nas grzechy. doskonalą podeszwy" i gdyby były w innym kontekście, tobym się ucieszyła. Albo gdyby były w innym wierszu - na ten sam temat, ale z lepszą metaforyką.

Pozdrawiam serdecznie, R.

Opublikowano

A mnie się podoba. Ciekawy. Niecodzienny. To kołysanie, kołysanie się w środku - to choroba z rodzaju sierocych? Dużo jest ludzi z takimi chorobami w cywilizowanym świecie efektów, dużo więcej niż by można było przypuszczać na pierwszy rzut oka. Efekt cieplarniany powoduje w efekcie prażenie kukurydzy słońcem - czyli właśnie efekt efektu. Niszczenie świata jest łańcuchem efektów efektów, a wciąż za mało mówi się o pierwotnych, zasadniczych przyczynach tych łańcuchów. Bo kiedy się coś wytknie bogaczom zarabiającym na zabijaniu świata, to można dostać po łapach i zostać wygnanym z raju - czy też nie wpuszczonym do nieba. Można stać się wycieraczką czy podnóżkiem.
Dobre. Podoba mi się.

Opublikowano

Poniekąd zgadzam się z Rhiannon. Za dużo tych wyliczeń, za szybko przeskakujesz z wątku na wątek, czasem wychodzi lekkie masło maślane i brak logiki... Ale.. wieloma elementami mnie Pan zaskoczył. Podoba mi się pierwsza część wiersza, te oczy i uszy też. Trzecia strofa troche słabsza. Zakończenie bardzo ładne.
Ogólnie na +

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...