Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To urodziny mamy. Zapowiada się wielka fiesta! Prawie wszyscy pizzafarianie siedzą teraz w naszej kuchni. Ja też tu jestem, ale w przeciwieństwie do swoich krewniaków, którzy sterczą przy piecach i garnkach, podziwiam ich wyroby. Cudowne zapachy mieszają się ze sobą, ale to nie zmienia ich w coś niemiłego dla nozdrzy. Po prostu czuję jak te zapachy mnie wypełniają i bawię się w rozróżnianie potraw. Co jakiś czas ojciec goni mnie do deseru, ale obawiam się, że gdybym tylko się wzięła do gotowania, to biedni goście nigdy nie doczekali by się posiłku.
Tata biega od jednego wielkiego pieca do drugiego, a moi pizzafariańscy rówieśnicy dokładaj starań, aby utrzymać ogień. Płomień musi być nie za duży, bo strawi gliniane półmiski i nie za mały, bo potrawa zostanie surowa. Przy okazji uczą się gotowania, podglądając krzątaninę starszych. Rodzina mojej matki przeniesie potem dania na dwór, zaraz przed tym jak goście zasiądą do stołów. Co prawda w kuchni jest przeciąg: rząd okien-drzwi wychodzących na podwórze jest otwarty i przyozdobiony bukszpanem.
Tata znowu krzyczy. Karze mi się wsiąść do roboty. W gotowaniu nie jestem taka dobra, jak wymaga tego ode mnie ojciec. Więcej cech odziedziczyłam po mamie. Kiedy, na przykład, gotuję ziemniaki, to nie chce mi się pilnować ich co chwilę. Sięgam po książkę i… Bach! Ziemniaki spalone, garnek płonie, twarz ojca goreje! Mieć w żyłach tylko trochę pizzafariańskiej krwi to istne utrapienie. Sami pizzafarianie to utrapienie! Wszystkiego się doczepią. A tu ziemniaki nie posolone, kurczak za twardy, indyk za suchy, zupa za słona! Są strasznie uciążliwi, mam przecież przykład w domu… Na dodatek to fanatycy gotowania!
Z takimi to nawet o pogodzie nie można porozmawiać bo już mówią :”Wczorajsze płatki śniegu miały rozmiar dojrzałych jagód” albo „Niebo ma dzisiaj kolor sałatki koktajlowej, nie uważasz?” . Większość do śniadzi, tędzy jegomoście i panie z delikatnym wąsikiem (panie również) i z tymi swoimi dredami z tęczowymi koralikami. Jeżeli miałabym to streścić
w jednym słowie, to powiem, że pizzafarianie to plaga!
Rodzina mamy to co innego. To artyści! Doradcy królewscy, nadworni malarze, muzycy, skryby i pisarze. Tych ludzi warto znać. Mają kontakty w całym królestwie, są uczciwi (przynajmniej większość) i można z nimi pogadać o wszystkim. Jednak w przeciwieństwie do rodziny mojego ojca, na przyjęcie zjechało jakieś dziesięć osób. Tutaj przynajmniej wszystkich się zna. Teraz pewnie rozmawiają między sobą tymi swoimi spokojnymi głosami lub wyciągają się w słońcu. To lenie, tak jak ja, chociaż nie tak jak moja mama… Moja matka pracuje u pewnego hrabiego i podlicza jego podatki, daniny i inne sprawy. Sprawdza, czy może kupić sobie nową wieś i tak dalej. Niewdzięczne zajęcie, ale dobrze płatne. A hrabia to zgrzybiały staruch i wszystko mu już obojętne. Wracając do przyjęcia…
Dosiadła się moja kuzynka, córka siostry mojego ojca. Typowa pizzafarianka! Przy kości, rumiana i ma te okropne dredy. Ojciec upierał się żebym ja tez takie miała. No i mam. Jeden mały dred z koralików odstaje z prawej strony mojej głowy. Cieszysz się, tato? Wracając do mojej kuzynki, to nie mamy wspólnych tematów. To pizzafarianka. O czym mamy rozmawiać? Ile koperku zmieści się na metrze kwadratowym spaghetti? Dajcie spokój…!
Akurat zmienia się sytuacja: w kręgu parujących pizz i ziemniaczków pojawiają się placki ziemniaczane, omlet z pieczarkami i coś mniej apetycznego, czyli kotlety z grysiku, pierogi ruskie i takie tam. Ale są też desery! Przyjemność w każdym calu.
Zbieramy półmiski ze stołu i wychodzimy na zewnątrz, balować. Jest piękna pogoda. Wszyscy się cieszą. Wystarczyło rzucić kamieniem, żeby trafić w jakąś rozciągniętą uśmiechem twarz. Oczywiście nikt tutaj nie będzie niczym rzucał. Tata przytula teraz mamę. Jest wysoki i szczupły jak na pizzafariana, mama zaś jest drobna i blada, ma na sobie białą sukienkę. Razem się śmieją. Jejku, jak ja ich kocham…

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niegdyś nadstrzępiony kalendarz stary, Okraszony licznymi czarno-białymi fotografiami, Przypadkiem na strychu znaleziony, Przestrzegł mnie niesłyszalnymi słowami… - Pamiętaj o przeszłości…   Niedawno stara pożółkła pocztówka, Która przed laty kilkunastoma, Zapomniana pod biurkiem się zawieruszyła, Odnaleziona cichuteńko mi wyszeptała… - Wszystko ma swój czas…   I mój pierwszy komputer 8-bitowy, Gdy przedwczoraj wyciągnąłem go z szafy, By bezcenne wspomnienia odświeżyć, Szepnął mi o dzieciństwa chwilach beztroskich… - Czas zatrzymany w wspomnieniach tkwi…   I stara zabytkowa moneta, Gdy obracałem ją w palcach, Przez nikogo o to nieproszona, Czule do ucha mi szepnęła… - Historię całym sercem kochaj!   Zbierając myśli rozproszone, Wszystkim im w duchu odpowiedziałem I starej nadpleśniałej pocztówce pożółkłej I błyszczącej niegdyś monecie zaśniedziałej… - Z całego serca wam obiecuję!   O starym kalendarzu nie zapomniałem, W kącie wieszając go na ścianie, Starym komputerem się posłużyłem, By stukając w jego przybrudzoną klawiaturę, Taką oto napisać im odpowiedź…   ,,Ja o Historii zawsze skłonny pisać jestem, Zarówno prozą  jak i wierszem, Skrupulatnie, rzetelnie i obiektywnie, By rozradować niejednego pasjonata przeszłości serce, Zawsze oryginalnym tematu ujęciem.   By odkryć grobowców faraonów sekrety, Zasnute mrokiem nieprzeniknionej tajemnicy, By chłodnym wieczorem jesiennym, O niezłomnych partyzantach choćby parę zdań skreślić, Pisząc o dalekiej i niedalekiej przeszłości.   By ku Grunwaldu polom rozległym, Wędrując myślami natchniony, Usłyszeć w wyobraźni tamten szczęk mieczy, By rozmyślając o kamiennej Mysiej Wieży, Dociekliwymi domysłami legendę króla Popiela zgłębić.   Pisząc o Historii zawsze jestem szczęśliwy I nad rozwikłaniem niejednej przeszłości tajemnicy, Z uśmiechem głowię się niestrudzony. Przeto zawsze dla szerzenia o przeszłości wiedzy, Gotów jestem ochoczo ofiarować uniżone usługi…”
    • @Lidia Maria Concertina Ooo! To jest tekst, który mi się podoba:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zwłaszcza to! ( czytałem sobie po swoim przeredagowaniu)   Pozdrawiam cię!
    • @kwintesencja Skoro coś świta, warto poczekać; od odpowiedzi — na kolejny dzień   Pozdrawiam cię
    • @Domysły Monika -:) 'Fraszencją' zalatuje na odległość, nawet bez ogonków czyta się fajnie-:)   Patelnia jak piec rozpala z fajer gotowy przysmak   (nie wiem czemu? Tak mi się napisało)   Z podobaniem dla treści. Pozdrawiam cię
    • Nic nas nie łączy. A nie ma dnia byśmy o sobie zapomnieli.     Nic nas nie łączy. A myślimy o sobie.     Nic nas nie łączy. A codziennie rozmawiamy.   Nic nas nie łączy. A uczucia do siebie mamy.   Nic nas nie łączy. A z dobranoc lepiej się spało.         Nic nas nie łączy. A nie możemy wyjaśnić tego co jest między nami.     Nic nas nie łączy. Ale świat nas połączył.     Nic - inaczej tez wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...