Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pustką nazwałabym te dni, choć myśli i słowa w mojej głowie kołaczą nieustannie
pustką nazwałabym te sny, których zapamiętać nie potrafię choć wiem że zawsze śnię
pustką nazwałabym te pytania, na które głośnych odpowiedzi brak, choć wszedzie dostępne dla mnie są
pustką nazwałabym te słowa, choć niewypowiedziane nie mogą przecież zaistnieć gdzieś
pustką nazwałabym tę rzeczywistość, w której iluzji znajdujemy się, choć wiem że jedynie ukryta jest
pustką nazwałabym tę tęsknotę nieustanną, która wkrada się we mnie, lecz wiem że to przeznaczenie gdzieś mnie śle
pustką nazwałabym to życie w ciągłym strachu, choć wiem że ten strach wymyślony jest i jego koniec zależy wyłącznie ode mnie
pustką nazwałabym te nadzieje bez końca znikające gdzieś, lecz wiem że to jedynie moje wątliwości zabijają je
pustką nazwałabym samą siebie kiedy czekam bez końca na ten dzień, by wreszcie dowiedzieć się, choć wiem że każdy dzień daje inną mnie
pustką nazwałabym to wszystko co jest...
lecz nie nazwę
bo wiem że to wszystko ma swój ukryty sens.....

  • 11 lat później...
Opublikowano (edytowane)

pustka

pustka to nazwa kosmosu

gdzieś tam błyszczą gwiazdy

jak ukryty sens

nienazwany pustką

ukryty bo

z ciekawości nienazwany intrygujący

wchłaniający

absorbujący

bardziej

 

bardziej niż coś bliżej

 

siedzę i piszę ludziom horoskopy

udaję

że 

czytam z gwiazd

 

słucham

i wiem

 

 

Edytowane przez Jacek Głowacki
interpunkcja,błąd stylistyczny albo ortografia (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...