Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jadąc samochodem usłyszałem
„Matka zagłodziła własne dziecko.
Miało piętnaście miesięcy”.
Jedno dziecko.
Tysiące dzieci umiera z przejedzenia sytych.
Nie zwolniłem, czekałem na muzykę.
Tak wiem, ten dylemat strasznie banalny
i w nie oryginalnej formie.
Czasami myślę, nie boli.

Ta matka właśnie idzie do piekła,
w damskim pierdlu zagłodzono litość.
Dostanie lekcję macierzyństwa
wpychaną kopniakiem do gardła.
Obstawmy zakłady czy przeżyje?

Moralność tłumu i zbiorowe oburzenie.
Medialny pryzmat podaje obraz.
Stajemy się powtarzalni, z pod sztancy.
Nie łatwo w drewnianym kościele,
szukać w zapachu bukowych ścian
odpowiedniej perspektywy.

Wieczorem wracają słowa.
Mało oryginalnie,
wplotłem do swojej modlitwy
jeszcze jedna prośbę.
Nie za tysiące, ale za jedno.

Opublikowano

jest pewna prawda w tym wierszu ale ogólnie - utwór nie dla mnie, wolę poezję radosną, niosącą szczęście, radzę byś pisał o jasnych stronach życia, miłości, wtedy poczujesz się nawet lepiej gdyż będziesz miał kontakt z czymś dobrym czymś co ubogaca i uszczęśliwia oraz zostawia dobry ślad w naszych duszach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka , poza tym jednym twoim przewidywaniem odnośnie dalszego losu Agnieszki, którego nie podzielam, to bardzo się cieszę, że ciebie to moje opowiadanie tak wciągnęło. Takim moim marzeniem, a może strategicznym celem, jest, żeby jakaś dziewczyna napisała utwór, w którym to Agnieszka byłaby narratorką, a nie jej mąż Marek. W końcu Agnieszka doświadczyła pewnych zdarzeń, których nie doświadczył Marek, jej mąż. Na przykład co myślała sobie, kiedy zrezygnowała z odwoływania się od swojego wyroku. Albo jak to wyglądało, jak była przyjmowana do zakładu karnego, kiedy oddawała własną odzież i obuwie i zakładała więzienne ubranie i więzienne drewniaki. Bo, że Marka intryguje, jak te sprawy dokładnie wyglądały, to chyba widać po jego snach. Na przykład na końcu pierwszej części: "A kiedy spałem były sny. Na przykład, jak Agnieszka zdejmuje kolorową sukienkę i szpilki i zakłada zieloną więzienną spódnicę i drewniaki..." Albo sen Marka w drugiej części: "Tej nocy śniło mi się, że Agnieszka jest w więzieniu, ale jest we własnym ubraniu: niebieskich dżinsach i szarej bluzie od dresu. Tyle, że na bosych stopach ma te białe więzienne drewniaki, w których ją już widziałem na ostatnim widzeniu. Chodziła w nich tam i z powrotem głośno klekocząc, żeby je przymierzyć. Raz nawet tupnęła drewniakiem. Potem strażniczka zaprowadziła ją do jakiegoś pomieszczenia, gdzie moja żona usiadła za biurkiem i coś pisała na komputerze. " (15 akapit drugiej części). A więc z Agnieszką jako narratorką mogłoby być na prawdę ciekawie. Ale chyba byłoby lepiej, kiedy ta narracja Agnieszki zostałaby napisana po tym, jak ja ukończę całość z Markiem jako narratorem. No i taka dziewczyna by się musiała poczuć wystarczająco zainspirowana, żeby coś takiego napisać... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • dziękuję :)
    • oo coś dla mnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaskakujące zakończenie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...