Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jesienne nostalgie
późno nie znaczy nigdy

kolejny październik
szósta jesień
gubi kasztany na stole
koniki znieruchomiały
zakreślone dni kalendarza
coraz bliżej
pachną chmurami

decyzje
nie nam wszystko jedno
wymagają ostrych cięć

praca nie dla tchórza

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj, Ewuś za dużo byś chciała .... he he, ostatnia zwrotka powinna co nieco wyjaśnić, ale póki co sza, pozdrawiam
Już wiem - skojarzyłam. Faktycznie głupek ze mnie, że nie
zaskakuje na czas:)))) EK
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sławo, sorry, ale za dużo tej jesieni w jesieni (tytuł i 2 razy w tekście); ostatnia zwrotka tak napisana (jakieś przestawki: nam nie wszystko jedno?) dla mnie zupełnie nie wyjaśnia liczebnika "szósta", i o jakich konikach mówisz? na stole? Z tego może zostac miła miniaturka - nie bój się ciachać, a ostatnia zwrociunia prawie cała przegadana ;)
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak chciałam komentarz prędzej, ale widzę duże zmiany na plus.Poprzedni zapis
nie był zły,ten jednak poprawił odbiór zostawiając margines na własne domysły:) A.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zabij, zamorduj ale powiem: jeszcze go tnij:)

z motta zrób tytuł, wywal "to już" (w minaiturce nie ma miejsca na zbędniki), nie widzę uzasadnienia dla gubionych, kasztanowych ludzików (w miniaturce) ale się nie upieram, bo może a nuż potrzebne, i scal go z wersem ostatnim:

zabij, zamorduj ale popatrz, czyż nie piękne:))):
Późno nie znaczy nigdy

kolejny październik
gubi ludziki
chmury wymagają cięć -
praca nie dla tchórza
Opublikowano

no, tak Kalino kalinowa, ty sie znasz na miniaturkach i całkiem misie ta wersja,cha cha ale okrojona, wcale , wcale jak moje gadulstwo,- nawet kyo się zdziwił - ale sie przecież ze wszystkiego się wyrasta,tytuł mówi sam za siebie, dzięki kalinowe serce! ściskam

Allena, miło mi że zaglądasz do mnie pozdrawiam ciepło,
Kyo,w czółko twoje cmokam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale mnie dopieszczasz Staśko, nie ma rzeczy na których się znam, tylko się samą znam (trochę) :)))
jak ci naprawdę podpasiło, to się ucieszam
ale tak sobie dać pokroić wiersz, bez buntu, to jest dopiero sztuka

pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale mnie dopieszczasz Staśko, nie ma rzeczy na których się znam, tylko się samą znam (trochę) :)))
jak ci naprawdę podpasiło, to się ucieszam
ale tak sobie dać pokroić wiersz, bez buntu, to jest dopiero sztuka

pozdr
dałam, bo nie byłam z nim związana, wiersz pięciominutowy nie utrwalił się we własnowolności więc rozumiesz ...buzka!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...