Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

„...rozpoznać twarz w lustrze -codziennie oglądaną...”


Rekomendowane odpowiedzi

1

Codzienność ma swoje prawa, powolutku mijają dni jedne podobne do drugich. Coś łączy poniedziałek ze wtorkiem, a wtorek ze środą . Coś łączy to wszystko jakieś podobieństwo. Chmury ,pomimo że są inne przypominają chwile , zdarzenia. I tak wszystko, powoli owijało jak wąż boa człowieka. Na początku śliska skóra trochę przerażała ,ale miła była w dotyku. Trochę ekscytowała, trochę zastanawiała i pochłaniała jak życie. Lecz z czasem człowiek biegnąc nie spoglądał już w twarz ludzi ,tylko zatapiał się w swoich myślach. A wąż coraz bardziej zaciskał się wokół szyi.
Ola miała już czerwone oczy od patrzenia w notatki, czuła rozlewający się smutek. Pokój zalewała szarość, kurz pokrył meble, starą szafę.
Pokój przykryły wspomnienia dawnych właścicieli. Ola dostała to mieszkanie w spadku od babci-jedynej osoby, który miała w sobie radość życia. Kurz przypominał Oli jak pierwszy raz tutaj weszła i jak jej oczy zabłysły. Wtedy babcia jeszcze była zdrowa, wtedy jeszcze się śmiała i opowiadała historie których my młode pokolenie nie znamy. Mieszkanie na ulicy Kasztanowej miało urok ,było świadkiem wojny, mordu ale i radości narodzin. Tutaj czas się zatrzymał, tutaj wszystko nie zmieniło się od czasów babci. Ola nie chciała nawet przesuwać figurek. Były to małe figurki, które przedstawiały anioły o dziecięcych twarzach i matkę boską , która się uśmiechała i trzymała dłonie otwarte dla świata. Babcia lubiła opowiadać legendy o tych figurkach i dlatego Ola patrząc na nie widziała niebieskie oczy babci i cichy głos który wypełniał stare kąty jakąś magią. Meble były rzeźbione z dębowego drzewa ,a mała komoda miała blat zrobiony nawet z mahoniu. Lecz najpiękniejsze było łóżko z baldachimem. Stare ciemne łóżko z jedwabnymi niebieskimi zasłonami, poduszki były ręcznie wyszywane kolorowymi nićmi , przedstawiały róże , bławatki i kwitnąca wiśnie. Obok łóżka była szafka, która zastępowała wszystko stolik , półkę. Z przodu szafki był wyrzeźbiony olbrzymi kwiat chińskiej róży podobno no kwitnie on zaledwie 36 godzin potem się zamyka, jak dłoń na zawsze i opada. Tak właśnie jak człowiek, gdy odchodzi. Tak też po śmierci babci ,odszedła dusza tych mebli, oddech i głos pokoju zamilkł. Została Ola i tylko ona znała historię każdego przedmiotu, nawet zegara który spóźniał się . Nie nadążał już, czasy się zmieniły i on też już się zestarzał . Pilnował czasu, ale innego niż w rzeczywistości był. Ola lubiła patrzeć na tego staruszka, który wybijał dwunastą swoim smutnym głosem. Zawsze mówiła , że jest on ostatnim tchnieniem starych czasów. Jeszcze jedna rzecz była zastanawiająca – lustro sprawiające wrażenie płonącego, dzięki płaskorzeźbom płomieni. Lecz najpiękniejsze było na samym dole ramy, tam była głowa lwa o dzikich oczach. Lustro gdzie niegdzie miało czarne plamki i nie odbijało. Lecz środek jeszcze lśnił swoim lustrzanym odbiciem.
Ola właśnie wstała i podeszła do lustra” jejku jakie zmęczone oczy” pomyślała. „Mam ochotę odpocząć na chwile wyrwać się z tej codzienności mój drogi wężu boa „ na jej twarzy zajaśniał uśmiech. Wzięła pamiętnik babci , wsiadła do pociągu i pojechała do parku położonego przy pałacu królewskim. Jechała ze 3 godziny ,aż wreszcie dotarła , obeszła park i usiadła na ławce przed ogromnym stawem po którym pływały kaczki, a otaczające wierzby moczyły swoje gałęzie w spokojnym lustrze wody. Słońce już powolutku gasło ,ale jeszcze oświetlało pomarańczowymi promieniami park i samotny ,pałac. Ola zaczęła czytać pamiętnik kochanki księcia.

2

„Każda miłość jest poplątana, bo każdy człowiek jest inny. Jest skomplikowana i niezrozumiała jak gesty obcych ludzi. Nie zna barier. Jest dziwna ale zbyt piękna by napisać o niej całą prawdę.
Moja mama powtarzała; są takie dziwne ptaki nazywają się gołąbki diamentowe i jeśli te dwa ptaki się spotkają raz i przypadną sobie do gustu zostają ze sobą razem na całe życie. A gdy jedno z nich umiera to i drugie dołącza także. Samiczka i samczyk są bardzo podobne i niczym prawie z wyglądu się nie różnią. Lubią przytulać się do siebie i wyglądają jak coś nierozłącznego jak jedność ,którą nie można zniszczyć. Ale pamiętaj ludzie są inni, tam miłość nie wiąże na stałe. Tam słowa, czyny wiele niszczą dlatego patrząc na te dwie istoty ptasie pamiętaj, że to najpiękniejszy widok w naturze ale nie każdy potrafi docenić jego wartość i nie każdy potrafi wciąż podsycać ten płomień...
Lubię wspominać te słowa, są mądre...Jednak uczucia są jak morze mogą niszczyć i być spokojne...
Nie lubię romansideł”- Ola uśmiechnęła się gdyż wie jaka jej babcia była-
„... ponieważ nie chcę popełnia tego błędu napisze krótko i zwięźle.. Mając 18 lat na bankiecie u pewnej wysoko postawionej pani poznałam go. Sprawiał wrażenie najzwyklejszego człowieka. A ze całe towarzystwo było wymieszane, to cieszyłam się, że poznałam jakiegoś sympatycznego mężczyznę. Nie był z żadną kobieta więc i to przykuło mój wzrok. I tak zaczęło się spotykania, urocze miejsca, magiczne ulice, bukiety i liczne pocałunki... Czas płynął, ale dla mnie nie istniał, jakby takie chodzenie sobie po tęczy.. Nauczyłam się dzięki niemu jeździć konno choć w galopie zaczęłam czuć jak nogi miękną...Szczerze nie myślałam o przyszłości – ten wiek... szaleństwo to było najcudowniejsze. Potem zaczęło się powolutku wprowadzanie mnie w świat bajkowych komnat, perskich dywanów... Bogactwa i klejnotów...Nie zastanawiałam się nad tym kim jest ktoś kto tańczył ze mną w piwiarni Blacka, ktoś dla kogo konie były czymś najpiękniejszym i niepojętym na tym świecie. Ten zwykły człowiek , który był bliski memu sercu był księciem bawarskim... i to wszystko utrudniło .... to wszystko zaczęło niszczyć mnie... jeszcze jego żona i dwoje dzieci... odebrało mi to nadzieje i chęć walki... po prostu byłam kochanką.. Czułam wstyd i niechęć do siebie...przecież to niemożliwe... Lecz na tym moja bajka miała, ale się nie skończyła.... Moje mieszkanie na Kasztanowej ,nasz cudowny kącik został mi na pamiątkę.... nie chcę pisać o tym co czułam... moja tęcza rozprysła się z każda kropla deszczu, która rozbijała się o ziemie ,tak jak moje łzy, które przywracały mnie do rzeczywistości...
Lecz rozstanie pomimo wszystkiego nie nastąpiło, nie potrafiłam ... to nie było na moje siły.. Wstawałam rankiem i patrzyłam w lustro kim jestem ?? zastanawiał się... Miałam żal, ale w sercu ciepło miłości... to dziwne ale on... był dla mnie drugą połówką...i to wcale nie chodzi o to, że nie kłóciliśmy się , że nie robiliśmy sobie scen zazdrości czy nie płakaliśmy... ale jedno było w nas, brak tej drugiej części ,gdy któreś zamykało drzwi. Jak magnes wracaliśmy do tego pokoju... gdzie nawzajem biegaliśmy nadzy i śmialiśmy się do łez... Lubię wspominać te chwile ,bo były takie niezwykłe....Wyrzuty były, a świat zewnętrzny zaczynał gadać.... ale gdy my ukryci na Kasztanowej, sobą pochłonięci, wtedy świat nie był ważny... On nie chciał być księciem, nie chciał tak żyć... wolał to tajemne mieszkanie... Ale ręce zostały związane już wcześniej... i tylko zostało mu ukradkiem się wykradać... widziałam czasem jak siadaliśmy na ławce w parku ,że jego oczy są smutne nie chciał mi o tym mówić ale wiedziałam ,że płakał cała noc gdzieś zamknięty w swoim gabinecie... Obejmował moje ręce i mówił że liczy się dla niego już to że jestem tuż obok niego... Mówił; „wiesz nikt inny mnie tak nie rozumie jak Ty , wiesz w Tobie odkryłem sam siebie.. a pamiętasz jak biegłaś na bosaka do tego stawu....bo chciałaś mi pokazać mi ,że potrafisz pływać – musiałem Cię siłom odciągać od tego zamiaru... ach Twoje drugie imię powinno być szaleństwo...”... roześmialiśmy się oboje... Nie tłumaczył mi nigdy dlaczego ma żonę i czy ją kocha... choć domyślałam się jak było... tylko raz powiedział; „ nie będę się usprawiedliwiał i tak jestem winny i na pewno przeze mnie wiele osób cierpi ale i ja cierpię przez innych”.....przytulał mnie „ale wiesz najbardziej boję się o Ciebie , bo wiesz nie ciekawe czasy się zbliżają, oni czyli moja rodzina poradzą sobie bo są wysoko ustawieni, a Ty moje kochanie, a Ty zostaniesz sama jeśli mnie zabraknie...” -nie mów tak- odpowiadałam , choć czułam wtedy strach...przed samotnością...przed tym że coś we mnie umrze jeśli on odejdzie do innego świata...
Pamiętam wyjątkowy podarunek na moje 20 urodziny od niego...była to para gołąbków diamentowych.. cudowne ptaki.. Klatka z nimi stała na komodzie , tak że jak otworzyłam oczy to mój wzrok mimowolnie padał na tą ptasią parę...jejku tak się cieszyłam... on tez się uśmiechał z zadowolenia...
Zaczęła się wojna, ten czas, który zmienił wszystko... Ludzie uciekali, syreny wyły, bomby... śmierć i krew płynąca po chodnikach...Widok ludzkich ciał na drodze i przy kościele...spotykaliśmy się jeszcze ,aż do chwili gdy dostał wezwanie by bronić ojczyzny....poszedł... nie wrócił... tylko list ... że ...zginął... jak tysiące innych mężczyzn ... wojna powolutku dobiegała końca choć dla mnie już wszystko się skończyło...mieszkanie ocalało... wspomnienia pozostały... lecz ze mnie został wrak człowieka...rozchorowałam się...a potem dowiedziałam się coś co zmobilizowało mnie do dalszej walki o życie... Twoja matka, która po paru miesiącach się urodziła...
Dostałam listy , które dotarły dwa lata później ...Po depresji, która trwała trochę, obudziłam się znów do życia... wszystko ma swój sens mówiłam sobie i tak po 4 latach znów spojrzałam w lustro...Stanęłam i patrzyłam na swe odbicie i powiedziałam wtedy „ jesteś kimś wartościowym, bo byłaś szczęściem w czyimś życiu” a gołąbki diamentowe już spały wtulone w siebie....”
Oli oczy się przymknęły, jechała już pociągiem powrotnym, a na kolanach miała pamiętnik. Pociąg kołysał, sen otulił, a myśli wystukiwały rytm je-steś- kimś –war- to-ściowym bo by- łaś szczęściem w czy-imś życiu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..dziękuje za uwagę :) co do rozwinięcia to jest to jakaś część układanki w mojej głowie...Jest to opowiadanie o Oli i o tym co w życiu ma sens... w pierwszej części tego co zostało tu umieszczone jest wiersz, jak napewno zauważyłas to tytuł tego opowiadania ,jest kolejnym wersem ... pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...