Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Myśli z najwyższej półki


Rekomendowane odpowiedzi

Ciążyły na skroniach latami
ocalałe z pobojowisk więzień. Jedynie
noc dawała wytchnienie. Kolana stwardniałe
od modlitw i próśb i wybaczenia. Płakały
matki, ojcowie, bracia i siostry.

Niepożegnani ze światem odchodzili. Rozstrzelani,
zagazowani. W okrutnych mękach
przychodził uśmiech. Czas można było liczyć latami
z nadzieją wolności. Człowiek jeszcze nigdy
nie był tak upodlony, tak głodny, tak zhańbiony.

Lecz gdy nadszedł dzień gdy się szło z głowami
podniesionymi. Oczami ogarniającymi
świat. Dopiero wtedy można było zrozumieć
los i rzewnie zapłakać. A potem już tylko
upaść na ziemię jak rozmodlony kwiat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...