Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zawsze świerk wycięty z mroku lasu. Prymarnie wycięty ostrzem latarki. Czarną robotę wykonywała ręczna piłka do drewna. Na granicy dekonspiracji asystował dzięcioł siekiery, postukując złowieszczo.
Wracaliśmy, ciągnąc brankę po śniegu ku poświacie wsi nakrytej do Wigilii. Ku radości świąt.
Wyraz „zło” nigdy nie drasnął mego sumienia – jak to zwykle bywa w chwilach rytualnego mordu.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Tekst jest i tak miniaturą miniatury; trudno byłoby mi usunąć cokolwiek z niego. Zresztą - z premedytacją zmierzałem do takiej pointy.
Pozdrawiam tego, który, obcując ze śmiercią na co dzień, nie traci humoru i zainteresowania tekstami.

Opublikowano

Hmm... Taa... Średnio mi się podoba, jeśli mam być szczera. A mam być szczera, przynajmniej ja tak uważam ;) Jak dla mnie nieco za krótkie. Tyż mam kilka takowych tekścików poupychanych gdzieś po szufladach, ale liczę, że kiedyś przydadzą mi się do większej całości, bo tak samotnie po prostu nic nie znaczą. Są małe, zziębnięte i piszczą prosząc o jakąś otoczkę fabularną. ;) Poza tym, u Ciebie nie bardzo mi się podoba język, jakim to napisałeś. Bez urazy, rozumiem, że to kwestia gustu, ale jak dla mnie za bardzo udziwnione. Na granicy możliwości zrozumienia.
Niemniej podoba mi się samo to, że ktoś zainteresował się umierającym drzewem i napisał o tym jakiś tekst. Dziękuję w imieniu wszystkich roślin zamordowanych rytualnie i złożonych w ofierze... czemu? Bogu...?
Pozdrowienia, R.

Opublikowano

Przed chwilą przeczytałam inny Twój utwór (wybacz, nie wiem, jak go sklasyfikować). I powtarzam poprzednie słowa - zbierz do kupy kilka takich krótkich cosiów, zlep je w jakąś sensowną całość i wtedy opublikuj. Bo teraz to one naprawdę nic nie znaczą i tak sobie... są. I już. I co? I nic. Obrazek jak obrazek, mam takich tysiące i pisanych, i malowanych. Ale jeśli je poukładasz, to może z tego wyjść coś fajnego i wartego uwagi (bez urazy, nie mówię, że to tutaj nie jest warte :)
Pozdrówki, R.

Opublikowano

Rhiannon, co Ty opowiadasz? Zlepiac różne krótkie teksty i na siłę dodawac otoczkę fabularną. Idiotyczne. Wiem, że napiszesz, że wcale nie na siłę i ble ble ble. Zły pomysł. A język autora to jeden z podstawowych powodów, które spowodowały, że jestem na tak.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz prawo mieć swoje zdanie, a ja swoje. Rzecz gustu. Ja takich krótkich cosiów nie lubię i już. Uważam, że są nieco bez sensu. A to, że Ty masz na ten temat inne zdanie, to już inna sprawa...
Masz rację, napisałabym, że nie na siłę... ;)
Pozdrawiam serdecznie, R.
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzień dobry, pani Agnieszko, już wróciłem z Wojska Polskiego - dostałem wezwanie na trening i gdyby pani była zainteresowana, serdecznie zapraszam na mój kolejny wiersz, który przed chwilą opublikowałem.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 
    • In gloriosa mortem heroum*   I to już niedługo biała pani z białą suknią w biały dzień zacznie zbierać wybielałe żniwo i to nie za długo blada pani z bladą lutnią   jak bordowa matka z rubinową kokardką płatkami szkarłatnych róż złączy różane ogniwo: oj, bordowa matko, oj, bądź mi kochanką   w błękicie fioletu - w niebiańskiej ciszy i szafirową klepsydrą leniwą - Niwą w lazurowej niszy...   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Jasiński (październik 2025)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Robert Witold Gorzkowski  wiesz Robert jestem w szoku, i nie wiem co napisać, po prostu nie wiem. Przeczytałam ten list i kropka dalej nie wiem. Bo powinnam napisać, że wiedziałam, ale nie, nie wiedziałam. Choroba, to wiedziałam, a jego zachowania zakładałam że są wynikiem choroby, wojny. Jest taki wiersz Kołatka, długo zastanawiałam się znaczenia uderzania w deski. Myślałam, że to odniesienie do Boga, imperatyw kategoryczny, moralny. Nie napisałabym tego wiersza, gdybym znała treść tego wiersza, a jeśli już to inaczej. Muszę jeszcze dużo przemyśleć (że wciąż tak mało wiem). Może powinnam bardziej zwracać uwagę, jakim człowiekiem był poeta,  autor.   Dziękuję  
    • @Robert Witold Gorzkowski tak to brzmiało w liście, a w opisie siódmej bitwy pod Troją to brzmi tak: … aby zmóc przerażenie olbrzymią tarczę krzyku podnoszą nad sobą Grecy. Bitwa jest wielka i piękna. Wrzawa tak miła bogom jak tłuste mięso ofiar. Rośnie w górę i w górę dochodzi do boskich uszu. Różowych od snu i szczęścia więc schodzą bogowie na ziemię.  @Robert Witold Gorzkowski i teraz na koniec puenta:   „Jest tyle miejsc zdobytych, widzianych. Italia, Hellada, czy "Martwa natura z wędzidłem". "Wysoko w górze- on", już nie wiem czy to zdumienie, zdziwienie- ono przecież też istnieje. Herbertowskie wołanie ze wzgórza Filopapposa- "on'! Widać, co, kogo, gdzie. A może to tylko błysk uporządkowania, tam leżą estetyk wszelkie doznania.”   To prawda Aniu ale każdy tą estetykę po swojemu interpretuje. Ania jako estetyczne doznania, Herbert jako głos z Akropolu, Freud jako parapraksje, a ja jako poszukiwanie wczorajszego dnia.  Super wiersz można go jeść łyżkami.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...