Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Punkt widzenia


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pewien prosty człowiek, rejon podkarpacki
Słyszał wciąż wymówki, że ma gust prostacki,
Że splendor i behawior
Nakazują jeść kawior,
A nie ziemniaczano-cebulowe placki.

Ten sam prosty człowiek - rejon wciąż karpacki
Nadal ziemniaczane smaży sobie placki
I w dupie ma behawior,
szampanskoje i kawior,
gdy go z gwiazd wciąż ściąga gust nowobogacki.

Opublikowano

Punkt widzenia - epilog

Ostatnio prosty człowiek - powiększył żonie biust.
Wciąż placki żarł, gdy ona korekcję miała ust.
Poprawił jej behawior...
Z kochanka zrobił kawior.
A sam kupił pistolet i nacisnął spust.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Za to sławny Francuz, pisarz Marcel Proust
nie musiał frykasów odstawiać od ust.
A jego behawior
to chłopiec plus kawior.
Czasu trzeba szukać mając taki gust.



Nigdy nie musiał pracować, bo odziedziczył duży majątek po rodzicach.
Proust był gejem i uważa się, że przez długi czas był związany z pianistą i kompozytorem Reynaldo Hahnem.
Rozpoczęte w 1909 i ukończone tuż przed śmiercią autora, W poszukiwaniu straconego czasu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marcel_Proust
Opublikowano

Największe chyba szczęście to czyste sumienie.
Bo nikt i nic go ludziom odebrać nie może.
Bo stokroć jest cenniejsze niż drogie kamienie
I kto je ceni szczerze, nie splami się w honorze.
Na nic, więc bogactwo i na nic przepych złoty,
Gdy w sercu brak spokoju - najcenniejszej cnoty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Właśnie tak płaciłam za owe luksusy
bo panowie głodni byli tej pokusy,
jedni mieli marki, inni złota wiele
więc mnie kupowali sobie na niedzielę
lub na cały tydzień albo na dekadę
bo gdy się sprężałam, to dawałam radę,
umiałam dogadzać i spełniać zachcianki
więc dobrze płacili za rolę kochanki.
Opublikowano

Widzę Waści żeś w figurę
Coś nieswoją wlazł i skórę.
Lecz choć grasz tę kreaturę,
Wciąż Jakowca masz strukturę.

Jakoś dziwnie mi się gada,
Kiedy taka maskarada,
Z Twych Mospanie ust wyłazi...
I nie to, że mnie coś razi,

Jeno dziwne, bo z Waszmości
Chłop na schwał był - z krwi i kości.
Aż tu nagle ta przemiana...
Czyż zła rola jest ułana?

Nic to przebieranie nie da...
Henryk... łabędź - tak... nie Leda!
Zdradza pióro Cię kolego,
Jak Pazury - Cezarego.

Opublikowano

A i owszem Drogi Panie
maskarada, przebieranie
bowiem każdy, choćby raz
też chciał ukryć swoją twarz

Ja gdy pióro w inkaust maczam
też się nieraz przeinaczam
i gram rolę narratora
albo wzdycham do Amora.

Nieraz nawet bez ogłady
daję komuś głupie rady
gdzie wulgaryzm się przeplata
choć to czyta małolata.

A chcąc nieraz coś opisać
treść mnie zmusza i niestety
piszę jakbym wlazł w jej skórę
stąd i postać ma, kobiety.

Opublikowano

No to podziwiam Mocium Panie,
Bo chyba ciężkie to zadanie.
Jak to się robi powiedz zatem?
Pazurą "lecieć", czy Kondratem?

Raz "w gruncie rzeczy" zagrać chciałem,
Lecz mróz tak ścisnął, że zdrętwiałem.
Następnym razem brnąc w badyle
"tyle o ile" byłem przez chwilę.

Odtąd mi zawsze mówi żona,
Że moja rola wyznaczona,
Że nic nie dadzą mi chęci szczere,
Bo gram cudownie... "ciężką cholerę".

Opublikowano

Że "cholera ciężką" bywa
wiem bo żona mnie nazywa
też takowym epitetem
jako męża i poetę.

I ma rację lecz w połowie
a więc po co to dwusłowie,
jestem ciężki, nie ukrywam
i na wadze wciąż przybywam.

Choć z cholerą mój Kolego
chyba też mam coś wspólnego
bowiem będąc kawalerem
wziąłem sobię tę cholerę.

Za co ona dziś w podzięce
ciągle patrzy mi na ręce
i choć mówi to czasami
jednak słyszę - precz z łapami.

Cóż przywykłem przez te lata,
że jest słodsza gdy wypłata,
wtedy niczym gołąbeczka
da całować się w usteczka.

Opublikowano

Trudno to ustalić - zna go całe miasto,
do wszystkich "dzień dobry" drze się przechodniów
całusy śle wokół spotkanym niewiastom...
i znika - na dobę, wraca...po tygodniu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ten czas, między dobą a całym tygodniem,
To chyba dla wszystkich największa zagadka...
Czy pił, nie wiadomo, czy popełniał zbrodnię,
Czy mu film urwany skleja jakaś babka.
Opublikowano

Przypomina mi się teraz
ta od Wiecha, pani Gienia
która trzeźwość oceniała
przy pomocy powonienia.

Kiedy mężuś niespodzianie
wtaczał się do domu pijany
już od progu przez nos Gieni
był dokładnie testowany.

I poczciwa ta niewiasta
bez pomyłki wyliczała
ile oraz pod co wypił
ten jej ślubny, ta zakała.

Ściągnąć taką by Gieniuchnę
to prześwietli znajomego
gdzie łachmyta się szlajała,
piła, oraz "ten tam tego".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   I znowu jest głośno o panu Grzegorzu Braunie, a tym razem jest on tak zwanym kłamcą oświęcimskim, oczywiście: przesadził ze stwierdzeniem o komorach gazowych, jednak: miał święte prawo to powiedzieć, bo: pani Barbara Nowacka Niemców nazwała polskimi nazistami i ona też jest tak zwanym kłamcą oświęcimskim, słowem: jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie! Owszem, obserwowałem reakcję tak zwanej elity intelektualnej - wylano na niego kubeł pomyj i tylko prezydent elekt Karol Nawrocki zachował dystans - rozsądek, jasne: pan Robert Bąkiewicz i pan Grzegorz Braun zostaną ułaskawienie już przez pana prezydenta Karola Nawrockiego, otóż to:     Na tym realnym filmiku to Amerykanie znaleźli komory gazowe, tymczasem: kto wymyślił CYKLON B? Będzie pani bardzo zaskoczona: niemiecki żyd, a co? Mówiłem już, iż jestem bardzo dobry w szermierce słownej?   Łukasz Jasiński 
    • I znów przyjdzie spełniona radością wiosna. Rozpuszczę włosy wyjęte z grubej czapki. Na działce zwanej wiarą gra tylko miłosna. W zwiewnej sukience będę jak miss z okładki. I dwadzieścia pięć talentów zakopanych ciał. "*Oddech sąsiada umrzyj umrzyj wreszcie. Eliaszu patrz ile otwartych bram." Oni imię mają, dopełnia się Ewangelii gram. Jutro będziemy widzieć wszystkie słońca. Całuję - patrz Mama wciąż radosna bez końca. Tato, nikogo nie ma tu w betonowym schronie. Haustu powietrzem znów toast mogę jeszcze, za życie, nasze zdrowie i wszystkie sprawy. Te do przeróbki i też te do naprawy.  
    • @ireneo a po co się pan tym kłopocze i ludzi zaczepia- Dla pana Boga nie ma- dla mnie jest i niech tak zostanie. Ale jak na kogoś dla kogo Boga nie ma- to coś pan za często nim się zajmuje.    
    • Pustka to pojęcie znane w psychologii, stąd być w pustce to przeżywać taki stan, zwykle dający się jednak przynajmniej częściowo uleczyć.  Tak rozumiem Twoje rozróżnienie. Ale to trochę taka słowna pułapka, gdyby ktoś tej pustki chciał szukać, o czym ładnie napisał Jacek  Pzdr    Nic to nic. Coś, do czego często dążą osoby w pustce.
    • @Annna2 Jak nie chce jak chce. Po to do metryki dopisał śmierć. I nie dziwię się mu. Gdyby wszyscy byli jak on nieśmiertelni to jaki bylby z niego bóg.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...