Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dworzec. Peron. Poczekalnia. Ludzie czekający i ludzie nie-czekający. Ludzie nie mający już na co czekać, ludzie, na których inni patrzą z obrzydzeniem, dezaprobatą, zgorszeniem i ignorancją.

Gdy byłem tam, spotkałem takich ludzi. Jeden cały czas spał, drugi oglądał film w kolorowym telewizorze, jednym z wiszących na wszystkich peronach. Ubrany był w zmiętą, brudną koszulę, spodnie o nogawkach upaćkanych błotem i farbą, brudne, porwane skarpety i buty w podobnym stanie. Leżał na brunatnym, baranim futerku, złożywszy nogę na marmurowym stoliku. Obok niego nie było nikogo. Dopiero po jakimś czasie przyszedł przyjaciel prawdopodobnie. Odstawił kulę, na której się opierał, usiadł i schrypniętym szeptem zaczął rozmawiać z leżącym. W pewnym momencie doleciał mnie strzęp tej rozmowy, gdyż przybysz mówił głośno, ostentacyjnie głośno, wyzywająco. - I mam jeszcze całą zakąskę. Jeszcze całą. Ooo. - Tu sięgnął do przewieszonej przez ramię torby i wyjął jabłko, które uniósł do góry. - Zapłaciłem za nie całe sześćdziesiąt pięć złotych. Całe sześćdziesiąt pięć. - stwierdził w czasach, gdy oranżada na dworcu kosztowała sto osiemdziesiąt złotych. Następnie schował jabłko. Po kilkunastu minutach wstał, wziął stojące na sąsiednim stoliku dwie butelki po napojach i poinformował, że idzie po wodę. Wyszedł z trudem, drepcąc powoli.

Jedni ludzie opuszczali poczekalnię, inni przybywali. Jakaś wzorowa rodzinka zebrała manatki i poszła do "swego" pociągu. Pozostawiła po sobie butelkę po "Ptysiu" i papier z kanapek. Butelkę "przechwycił" leżący, wcześniej opisany mężczyzna. Przechodzącego nastolatka zapalającego papierosa, niemym, nieśmiałym, jakby bolesnym gestem poprosił o zapałki. Ten, po chwili namysłu, ruchem miliardera, z pogardą rzucił pudełko na stolik obok. Facet wyjął "Mocnego", zapalił i rozejrzał, oczyma szukając śmietniczki, by wyrzucić zapałkę. Takowej nie było, więc schował ją do pudełka.

Może pięć minut później wszedł kolejny staruszek. Z siwą brodą i okularami wyglądał jak profesor, Niebieską podkoszulkę okrywała marynarka. W rękach dźwigał duże reklamówki pustych butelek. Przywitał się z leżącym podaniem dłoni. Rozmawiali chwilę, lecz nie słyszałem o czym.

W pewnej chwili, przez głośnik zapowiedziano opóźniony o sto dwadzieścia minut pociąg jadący do Kijowa. Prawie wszyscy w poczekalni rzucili się do wyjścia. Przepychając w drzwiach, tłoczyli do przodu swoje bagaże i swoje dzieci. Ogromny tłum zebrał się na krawędzi peronu. Pociąg nadjechał i wszyscy naparli na jego drzwi. Po chwili, co inteligentniejsi zaczęli włazić oknami.

Człowiek z brodą powoli wyszedł przed poczekalnię, stanął i przyglądał ludziom, zabijającym się dwa metry przed nim. Po chwili zauważyłem, że ramiona zaczynają mu drżeć i podskakiwać. On ... śmiał się! Śmiał, patrząc na ludzi z przepełnionymi torbami, tłoczących się do brudnych wagonów, aby po kilku dniach trudów przywieźć jeszcze więcej bagaży, śmiał się tak, jak my śmiejemy się tylko po wódce.

Kiedy wrócił, jego oczy śmiały się nadal. Usiadł, wyjął gazetę i zaczął czytać.

Poczekalnia zapełniała się ponownie. Do siedzącego na ławce dupka w pasiastej koszuli, białych skarpetkach, bazgrzącego coś na kartce, dołączali inni podobni do niego.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niegdyś nadstrzępiony kalendarz stary, Okraszony licznymi czarno-białymi fotografiami, Przypadkiem na strychu znaleziony, Przestrzegł mnie niesłyszalnymi słowami… - Pamiętaj o przeszłości…   Niedawno stara pożółkła pocztówka, Która przed laty kilkunastoma, Zapomniana pod biurkiem się zawieruszyła, Odnaleziona cichuteńko mi wyszeptała… - Wszystko ma swój czas…   I mój pierwszy komputer 8-bitowy, Gdy przedwczoraj wyciągnąłem go z szafy, By bezcenne wspomnienia odświeżyć, Szepnął mi o dzieciństwa chwilach beztroskich… - Czas zatrzymany w wspomnieniach tkwi…   I stara zabytkowa moneta, Gdy obracałem ją w palcach, Przez nikogo o to nieproszona, Czule do ucha mi szepnęła… - Historię całym sercem kochaj!   Zbierając myśli rozproszone, Wszystkim im w duchu odpowiedziałem I starej nadpleśniałej pocztówce pożółkłej I błyszczącej niegdyś monecie zaśniedziałej… - Z całego serca wam obiecuję!   O starym kalendarzu nie zapomniałem, W kącie wieszając go na ścianie, Starym komputerem się posłużyłem, By stukając w jego przybrudzoną klawiaturę, Taką oto napisać im odpowiedź…   ,,Ja o Historii zawsze skłonny pisać jestem, Zarówno prozą  jak i wierszem, Skrupulatnie, rzetelnie i obiektywnie, By rozradować niejednego pasjonata przeszłości serce, Zawsze oryginalnym tematu ujęciem.   By odkryć grobowców faraonów sekrety, Zasnute mrokiem nieprzeniknionej tajemnicy, By chłodnym wieczorem jesiennym, O niezłomnych partyzantach choćby parę zdań skreślić, Pisząc o dalekiej i niedalekiej przeszłości.   By ku Grunwaldu polom rozległym, Wędrując myślami natchniony, Usłyszeć w wyobraźni tamten szczęk mieczy, By rozmyślając o kamiennej Mysiej Wieży, Dociekliwymi domysłami legendę króla Popiela zgłębić.   Pisząc o Historii zawsze jestem szczęśliwy I nad rozwikłaniem niejednej przeszłości tajemnicy, Z uśmiechem głowię się niestrudzony. Przeto zawsze dla szerzenia o przeszłości wiedzy, Gotów jestem ochoczo ofiarować uniżone usługi…”
    • @Lidia Maria Concertina Ooo! To jest tekst, który mi się podoba:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zwłaszcza to! ( czytałem sobie po swoim przeredagowaniu)   Pozdrawiam cię!
    • @kwintesencja Skoro coś świta, warto poczekać; od odpowiedzi — na kolejny dzień   Pozdrawiam cię
    • @Domysły Monika -:) 'Fraszencją' zalatuje na odległość, nawet bez ogonków czyta się fajnie-:)   Patelnia jak piec rozpala z fajer gotowy przysmak   (nie wiem czemu? Tak mi się napisało)   Z podobaniem dla treści. Pozdrawiam cię
    • Nic nas nie łączy. A nie ma dnia byśmy o sobie zapomnieli.     Nic nas nie łączy. A myślimy o sobie.     Nic nas nie łączy. A codziennie rozmawiamy.   Nic nas nie łączy. A uczucia do siebie mamy.   Nic nas nie łączy. A z dobranoc lepiej się spało.         Nic nas nie łączy. A nie możemy wyjaśnić tego co jest między nami.     Nic nas nie łączy. Ale świat nas połączył.     Nic - inaczej tez wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...