Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kosmos


Rekomendowane odpowiedzi

G. był obrażony. Tak żył. Był obrażony wiecznie. Na wszystko był obrażony. Żył z obrażeniem. Wewnętrznym obrażeniem, bo ono wynikało z niego, z jego własnego zrozumienia.
G. wiedział czego chce: sensu prawdziwego, sensu ostatecznego. Nie interesowały go namiastki sensów w postaci jakichś celów, prac jakichś, jakichś uczuć, jakichś starań i ambicji zakończonych bezsensem. Śmiercią bezsensowną.
Wiedział, że tego nie będzie miał – obrażał się właśnie na to, że tak właśnie jest.
G. wyłącznie chodził i myślał, czasem siedział i też to robił. W tym rozmyślaniu nie było sensu – takie wyciągał wnioski z tego co robił.

Dom, samochód, pieniądze na wszystko, kochająca kobieta, sex. Miał wszystko co chciał mieć z tego co mógł mieć. Myślał, że to mało istotne, że wszystko jest mało istotne i w życiu nie ma istotniejszych spraw niż to, czego jeszcze nie znał…a znał wszystko co proponowała mu teraźniejszość, bo miał już wszystko co mógł chcieć mieć.
Razu pewnego G. spojrzał w niebo z nadzieją, że tam odnajdzie to czego szuka, że odnajdzie Boga może, i to zmieni jego bezsens w sens. Nada rytm, spójność i harmonie. I pójdzie na przedświąteczne zakupy. Ujrzał gwiazdy – potencjalne słońca ujrzał. Zastanowił się i nie poszedł na zakupy.
G. żałował że jest tutaj a nie na planecie innego układy słonecznego – które były, bo słońca były.
- Może tam wiedzą, że nic nie warto – pomyślał, i poszedł się upić.

Następnego nieistotnego dnia, wypił szklankę nieistotnej maślanki żeby zredukować nieistotnego kaca i udał się w kierunku przed siebie (pomyślał, że tak na prawdę to nieistotne gdzie dojdzie). Dotarł do parku. Do jakiegoś tam parku, który nie wiedział G. jak się nazywa. Była ławka. Usiadł i zrozumiał w wyniku zauważenia na raz słońca i księżyca jednocześnie:

swoje położenie
swoją małość
małość Ziemi
komiczność bycia
bezcelowość

Zrozumiał nieistotność, przypadkowość siebie samego w tejże chwili w tymże parku na tejże ławce.
- Jaki to drobiazg taka Ziemia, taka planeta – pomyślał.

kosmos…kto to wie co jest ważne skoro nikt nie wie co to kosmos i co to znaczy tak w ogóle że Ziemia w kosmosie a kosmos to tylko niewiadomo co a ja w kosmosie niewiadomo gdzie i po co kosmos i ja

Nie rozumiał, że sens wynika z niewiedzy.
Nie rozumiał.

Poszedł się upić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...