Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Naprzeciw miastu i pokoleniu
(Błazeńsko mnie kręci Kasandryczny ton)
Siedzę przy rynku konspiruję w poezji
Podcienie domy fara staromiejski bruk

Urodzony pod koniec oblężenia
Wyuczony
Przeciw propagandzie
Milczeć, gdy trzeba
Uderzać absurdem

Miało tak trwać do końca dni
Życiem do wewnątrz
Banałem na zewnątrz
Oklaskom hasłom pustką w poniewierce
(stąd pewnie ten zanik poczucia czasu)
Zdrajcom w to miejsce gdzie była ich twarz

Kelner podaje mi amforę
siedmiogwiazdkową bez żadnej przenośni

Przywykłem w spokoju przechodzącej chwili
Do luksusu dobierania słów przyjemności ważenia sensów
Obok trwogi szukania pęknięć w murach
Nasłuchiwania nawrotów historii i odwrotów kultury
Miasto i ja ku jakiej przyszłości?

Przeszły dziewczęta słońcem radosne
Gwarno tu dzisiaj ruch
Pójdę na miasto zieleń wiosenna

Wciąż pełen ciągle nie-upokorzonych snów.....

Opublikowano

Dobry tekst. Z tą amforą, może tak:

Kelner podaje mi amforę
siedmiogwiazdkową bez dwóch zdań


...Będzie nieco kolokwialnie (chyba to dobrze) i trochę płynniej.

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

Heh, pamiętam, że ze dwa miesiące temu w W też o tę amforę były
pytania... Nie pamiętam natomiast, co zdążyłeś od tamtego czasu
pozmieniać w tym tekście, przeczytałem go więc "od nowa" i wiem,
że to utwór godny nazwiska w tytule. Napisany z dystansu (z dystansem?),
a jednocześnie chirurgiczną precyzją, trafia do mnie i zatrzymuje
na wcale niekrótką chwilę. Pzdr!

Opublikowano

To drugi Pana :) tekst, ktory mnie nie poderwał z krzesła (znaczy, że ok ;)
Ton nie do końca mi pasuje do Herberta, bo on oprócz pewnego szlachetnego patosu bywał także ironiczny w sposób lekko patetyczny (zgryźliwy nawet można powiedzieć). Ale bardziej ludzki, niż tutaj; kwestia smaku, tak - to na pewno, i zawsze do końca, z tym, że ja pamiętam też obrazy, którymi obdarzał świat, czasem (moim zdaniem) zbyt przesadnie; historia kłótni i godzenia się z Miłoszem opowiedziana przez prywatnych świadków może tu zaświadczyć.
Więc może zamiast mnożenia tu "Nasłuchiwania nawrotów historii i odwrotów kultury" warto było wtrącić coś banalnie codziennego?
No i na Boga, nie "NA miasto" ;)
pzdr. b
PS. Wciąż - ciągle? "nieupokorzonych" - chyba tak.

Opublikowano

Wiem, że do miasta, ale właśnie tu jest ta ironia , bo to nie to miasto ale inne miasto.....

włączyłem się w nurt tych co idą "na miasto", w ramach odprężenia, zwrot ten zdobył sobie (może dla niektórych niestety) w języku semantyczne uprawomocnienie, i tak go użyłem jako symbol banalizacji teo co robie kiedy nie myślę i nie ważę, podobnie jak patrzenie na dziewczęta nie uchodziłoby filozofowi przejętemu kulturą, chyba, że jest nieco "dwoisty".

P.S. w języku codziennym nie używam tego zwrotu "na miasto", w moim wyczuciu semantycznym oznaczałoby, gdybym go użył, bezcelowe pałętanie sie po mieście, aby odróżnić wyjście celowe: biblioteki, muzeum, zabytki, restauracje, konkretne zakupy z dziedziny kultury, w innym celu nie ma co iśc, no może "urzędy", ale to bardzo czasem (czyli rzadko)....

;o)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...