Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

XXI wiek, wiekiem czasu

Jego dłoń zamknęła nas w pułapce,
Zwykła rozrywka spaliła nam marzenia.
Każde wypowiedziane słowo odbiło się w tych ścian rozsypce,
A imię miało tylko błogą moc niszczenia.

Już pył świtu nie wróży nam dnia,
To zwykła, jasna noc która nas otacza.
Zawsze, niepodzielnie, a my szukamy uschniętego pnia,
Gdzie schował się ten, który pory dnia wyznacza.

Tego, który nas złączył z przodkami już nie ma,
Ale my dalej cierpliwie czekamy świtu, zmierzchu, wytchnienia
Czekamy, patrzymy, coraz to nowych pochłania ziemia
Nowych twarzy nie widać, nic już wychodzi zza grobów cienia

Jakże to, gdzie bóg, gdzie sprawiedliwość głośnych haseł,
krzyczących tablic, pomników i wzruszeń, nie widać,
śladów tych wielkich co ruszały tłumy, starania giną, basem,
ostatnich mówców znudzony lud nie ma już z czym zrywać.

A on w tym wszystkim jasny obserwator,
Zapisuje tysięczną kartę pamiętnika,
Odeszło w tysiącach i nikt już nie widzi,
Tych, co z zachwytem podziwiali noc i taniec świetlika.

Słowo komentarza: Ten wiersz jest moją, swoistą refleksją na temat poezji współczesnej, jestem ciekaw jak go skomentujecie :) Zachęcam do szukania odniesień :-)
PS: Witam wszystkich po dłuższej przerwie :)

Opublikowano

Pierwsze wrażenie - długi. Fragmentami sprawia wrażenie na siłe, ale z drugiej strony widac porządną prace twórczą. Na dobrą sprawe brakuje - wg mnie - takiego ogładzenia, bo treśc jest jak najbardzej interesująca.
Ja na tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zgodzę się z Michałem, widać pracę i głębszą refleksję nad treścią,
natomiast warsztatowo - wszystko przed Autorem. Taka maniera pisania
- i to jeszcze z rymami - wg mnie powinna zostać jak najszybciej zarzucona.
W tym konkretnym tekście najmniej pracy wiązałoby się z przerobieniem
go na wiersz biały. Zgodzę się również ze Stanisławem - nie jest dobrze,
gdy poeta pisze Boga z małej litery.
Ogólnie jednak tekst jak najbardziej godny chwili zastanowienia.

Z odniesień - ja znalazłem jedno: "taniec świetlika" ;p

Pzdr!

Opublikowano

Tak, zgadzam się z Bartoszem - takie pisanie, z rymami, jest pomyłką. Mówię oczywiście o takim pisaniu jak powyższe... Wiersz rymowany musi mieć swoją formę, nad którą, co tu ukrywać, autor musi się napracować, by z tego coś wyszło... W takiej formie, jak wyżej, rymowanie to pomyłka i przeszkadza w czytaniu i odbiorze. Zrobić można z tego wiersz biały i będzie pewnie bardziej przystępny, niż teraz.
A co do pisania Bóg z małej litery, to... to, no... ech... szkoda słów...
Piast

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...