Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odchodzisz nocą, pustym oddechem przedmieści,
którym właśnie śni się wielkomiejskie życie;
szumem samochodów na autostradzie -
nie do nieba.

ulice spocone dusznymi myślami,
w kałużach – jak dzieci – taplają się gwiazdy,
gdy czasem jeszcze we mnie drżysz:
nie liściem
a wiatrem co uchyla okno.

potem dwojgiem oczu nie do pary studiujesz zodiaki,
cierpkim uśmiechem mijającej chwili żegnasz północ -
jak byłą kochankę.

i już wiesz, że nie wezmą nas z ciałem
do nieba.


[25.05.2006.]

Opublikowano

ładny klimat. w przedostatniej części- dwa pierwsze wersy nie leżą,
'rozbiegane" przymiotnik nieco groteskowy, nie pasuje mi w odbiorze.
nawet jesli taki mial byc efekt. "smutnym uśmiechem mijającej chwili"-:/
pozdr

Opublikowano

puenta bardzo, reszta ok, ale jakoś nie wiem Twoje inne bardziej mi się podobały.
bez zachwytu, ale z plusem.
pozdr ciepło:)


czytałam chyba niedokładnie, jednak się podoba bardziej;)

Opublikowano

Apokryfy to pisma judaistyczne, starochrześcijańskie i gnostyckie, traktujące o znanych postaciach biblijnych i podobno - zawierające wiedze tajemną skrywaną pzred niewtajemniczonymi. No, kto chce, niech sobie poszuka regułki. Tym razem pzreniesiona we współczesnośc - mam wrażenie, że puenta nawiązuje własnie do tytułu i traktuje o... (tego nie zdradze).
Jednego tylko nie podaruje - "rozbieganych oczu"
Intrygujące - na plus.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Mateńko, wiem cóż to takiego apokryf i właśnie dlatego nie mogę sobie tego
dopasować... Dwa ostatnie wersy mówisz Michale? No może i tak, może rzeczywiście.
Niech będzie:) Intrygujące - na plus:)))

Tak sobie jeszcze myślę Vera: nie powinno być raczej "przedmieść"?
Są przecież "przedmieścia" (w mianowniku), a nie "przedmieście". Chyba:)
Pzdr!

Opublikowano

klimatycznie, dobry wiersz. mam jednak przed nim
kilka kosmetycznych zabiegów :P

*
odchodzisz nocą, pustym oddechem przedmieści,
którym właśnie śni się wielkomiejskie życie;
szumem samochodów na autostradzie
- nie do nieba.

ulice spocone dusznymi myślami,
w kałużach – jak dzieci – taplają się gwiazdy,
gdy czasem jeszcze we mnie drżysz:
nie liściem
a wiatrem co uchyla okno.

potem dwojgiem rozbieganych oczu gonisz zodiaki.
smutnym uśmiechem mijającej chwili, żegnasz północ,
jak byłą kochankę.

i już wiesz, że nie wezmą nas z ciałem
do nieba.

w kilku miejscach tylko znaki przestankowe. pozatym
klimat bliski, +

zdrówka Espena Sway :)

Opublikowano

Bartku, M.Krzywak znów mnie rozszyfrował. Nie chce za dużo tłumaczyć. Wydaje mi się, że każdy do tego dojdzie - szczególnie z jego wskazówkami. A jeśli nie - to nieudolną była ta próba odniesienia pism, które nie trafiły do kanonu biblijnego, do mojej rzeczywistości ;)
Panowie, niskie pokłony dla Was. I... dzięki.
pozdr
Weronika

Opublikowano

Pathe, Veronique Bardzo dziękuję za miłe słowa.

Stasiu... no, cos w tym miało być, ale ostatecznie nie jestem przekonana do tryptyku :) Zobaczymy jeszcze.
PS... A Ty znów pod innym nickiem. Co ONI Ci robią?

Espenko, dzieki serdeczne, przydało się bardzo.

pozdr Was dziewczyny i jeszcze raz dziekuję.
Weronika

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...