Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Już jako kobieta, wysiądziesz z samochodu i podziękujesz szczeniakowi,
który prawie cię zabił. Podmienisz mu benzynę na wdech i wydech,
przeliczysz kilometry na kroki. Skręcisz i sukienka zrobi się
granatowa, torebka prawie czarna, ale mężczyzna zza żywopłotu

nie zniknie. On będzie tobą, a ty nim; wiosenny wieczór i spragniony
duch leśny, którego wypluł jakiś ciemnożółty bóg. (Ale teraz oczka zmruż...)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



już jako kobieta?
z tego rozumiem tyle, że podmienię szczeniakowi benzynę na wdech i wydech, a po wyjściu z samochodu skręcę i przez to moje ubranie zmieni kolor

[quote]
nie zniknie. On będzie tobą, a ty nim; wiosenny wieczór i spragniony
duch leśny, którego wypluł jakiś ciemnożółty bóg. (Ale teraz oczka zmruż...)

a mężczyzna zza żywopłotu będzie mną a ja nim :| a dalej to już nic nie rozumiem- to jest kołysanka? a może erotyk? nie mam pojęcia...

nie rozumiem go... widzę tu jakis wypadek(chyba), potem już nic... skąd mężczyzna? jaki mężczyzna? czemu za zywopłotem? czemu on bedzie mną, a ja nim? ciemnożółty bóg? zmruzyć oczka?
może przesadzam, ale ten wiersz jest o niczym... przynajmniej ja go nie rozgryzłam...

widzę, że debiut... powodzenia :)

pozdr, fr.ashka ;)
Opublikowano

dziwna wersyfikacja- szczerze, to dla mnie niezbyt uzasadnoona, to raz- dwa wyszedł dla mnie z tego potok słów, obrazów i brakuje mi poetyckiego smaczku, moze to kwestia wyćwiczenia-jak na debiut nie jest źle, ale jeszcze trzeba chyba sporo popracowac

POzdrawiam
Agata

Opublikowano

mam głupie wrażenie, że wiem o co chodzi-głupie, bo moja interpretacja nie jest pozytywna dla odbiorcy, tzn. powinna w nim wzbucić zniesmaczenie (nawet mało powiedziane), jednak jeśli moja interpretacja jest taka jaką chciałaś uzyskać, to i tak są nie dokońca zrozumiałe zwroty, jestem na tak

a jeśli to debiut, to chyba tylko na tym forum, ludzie zupełnie nowi tak nie piszą
pozdrawiam:-)

Opublikowano

To prawda, zupełnie nowi tak nie piszą. Czyżby ktoś zmienił ksywkę?

Jak na razie, dla mnie zbyt dużo tu niejasności, podobnie zresztą, jak często w wierszach wieloletnich bywalców. Niby coś rozumiem, ale im dalej, tym bardziej się zakręcam i wątpliwości powracają. Ot zagadka. Czy ktoś ją rozpracuje? Jestem bardzo ciekawa prawidłowej interpretacji.

pozdrawiam

Opublikowano

Owszem, wcześniej się tutaj zarejestrowałam, ale nie przypominam sobie, żebym pod tym nickiem cokolwiek tutaj publikowała. I fakt, nie piszę od tygodnia, tylko od jakiegoś czasu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sarkastyczny uśmiech głupca, jesteś taki śmiały. Wszystko to iluzja, tarcza, co zatrzymuje strzały, by świat nie wiedział, jak naprawdę jesteś mały. Mur, który chroni to, co tak bardzo chcesz ukryć, łatwo byłoby skruszyć, gdybyś choć na chwilę opuścił wartę, przestał zgrywać bohatera i pozwolił nam zacząć od zera. Wiedziałbyś, że jesteśmy tacy sami — wzbraniamy się przed łzami, chronimy kłamstwami. Choć wiem, że to oznacza serię pocisków w dłonie tak pełne odcisków, wiedz, że jestem obok. Nie musisz być jak posąg. Pozwól mi być bohaterem, twym szczęśliwym zakończeniem
    • Nieskończoność należy pomierzyć, temu cos uszczknąć, bo się nie należy... Pzdr.
    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...